środa, 1 lutego 2012

Małe zakupy w Rossmann... dla poprawy humoru :)

Możecie wierzyć czy nie ale chyba około 3 m-cy nie byłam w żadnej drogerii czy sklepie kosmetycznym. Nawet w marketach jakoś nie zachodziłam do działu kosmetyków. Nie miałam ani chęci ani nastroju ale głównym powodem jest spory zapas kosmetyków jakie kupiłam jakiś czas temu i tak naprawdę nic nie było mi potrzebne. Sukcesywnie wszystko wykańczam i staram się nic nowego nie kupować bo zapasy naprawdę mam spore…
Cieszę się także, że specjalnie nic mnie nie kusiło więc spokojnie korzystałam z własnych zbiorów bez zbędnego pałętania się po sklepach w poszukiwaniu jakiś tam „nowości”.
Dobra czasem były jakieś zakupy przez Internet :)

W ostatnim czasie byłam także w Londynie i tam zakupiłam parę kosmetyków (naprawdę malutko!
) niedostępnych u nas, więc tym bardziej nic w Polsce jakoś mnie nie nęciło.
Dziś sama siebie zaskoczyłam, że jakoś dziwnie miałam chęć udania się do jakiegoś sklepu kosmetycznego i kupienia sobie…."czegoś" tam bliżej niesprecyzowanego :) Nie wiem może to ten mróz, może lekki spadek formy? Sama nie wiem…
Rossmanna mam najbliżej więc wybór padł na ten sklep.
Z założenia wiedziałam, że nie będą to duże zakupy a pretekstem była także potrzeba zakupienia kilku środków do prania (akurat były w promocji) – mam w tej materii kilka ulubionych właśnie z Rossmanna.

Zakupiłam jak poniżej:

- Szampon Garnier Objętość i Witalność – Drożdze piwne i owoc granatu
* 400 ml – 8,39 PLN (bez żadnej promocji)

- Chusteczki (ręczniki) jednorazowe do twarzy – 2 opakowania

* 30 szt. - 3,99 PLN (w promocji)

- Alterra – olejek do masażu (zamierzam go stosować do włosów) z Migdałami i Papają

* 100 ml – 13,29 PLN (bez żadnej promocji)

- Lirene – krem regenerujący do stóp z 30% zawartością mocznika

* 75 ml – 9,99 PLN (bez żadnej promocji)



Oprócz chusteczek/ręczników - żadnego z kosmetyków nie miałam nigdy wcześniej więc będę testować i dawać znać co i jak.

Szampon Garniera kupiłam ponieważ zachęciła mnie cena w stosunku do pojemności butelki, a do tego dużo pozytywnych opinii. Nota bene mam chyba obecnie w łazience około 7 różnych szamponów do zużycia….starczy chyba dla połowy wojska!

Olejek Alterra – uległam dużemu obecnie bumowi na ten kosmetyk i po 3 m-cach olejowania włosów śmierdzącym olejkiem Sesa (z ogromnym rezultatem na „tak” i „wow”!) postanowiłam dalej olejować włosy, tym razem czymś o ładniejszym zapachu ale tak samo dobrym naturalnym składzie. Będę go używać na zmianę z Vatiką jaką także obecnie testuję. Zobaczymy co z tego wyniknie…


Krem do stóp Lirene – zachęciła mnie duża zawartość mocznika i cena. Zwykle kremy z takim procentem tego składnika są nawet 4-5 krotnie droższe. Poza tym kończy mi się inny krem do stóp (lawendowy z Avon – naprawdę dobry) – więc tu zakup jest zdroworozsądkowy :)

Ręczniki jednorazowe do twarzy – kupuję namiętnie od prawie roku i jak tylko są w promocji robię sobie zapas. W ramach oszczędności zamieniam je czasem na zwykłe ręczniki papierowe o większej grubości i tym samym od dawna inaczej nie osuszam twarzy po umyciu jak tylko jednorazówkami i efekt naprawdę widzę na plus. Polecam – nie tyle te konkretne ręczniki ale ogólnie wycieranie twarzy zwykłymi ręcznikami papierowymi z rolki – ale tymi grubszymi (świetne są takie robione dla Carrefour), cienkie lepią się do twarzy i kota można z nimi dostać.

Używałyście któregoś z tych produktów? Rozczarowanie czy zadowolenie?

Nie dajcie się mrozom! Ja się nie daję i śpię jak cały rok - nadal przy otwartym oknie!
Pozdrawiam
Magda

7 komentarzy:

  1. także wziełam się za olejowanie włosów i kupiłam olejek Alterry z brzozą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana jak przetestujesz olejek to daj znać. Ja także będę informować. Z Sesy jestem niesamowicie zadowolona, Vatikę używam od około 2 tyg. teraz dołączam ten olejek. W każdym razie olejowanie włosów jak do tej pory sprawdza się u mnie super, czego niestety nie mogę powiedzieć o olejowaniu twarzy.

      Usuń
  2. Magda, pochwal się co kupiłaś sobie w Londynie :-) widzę, że miałaś dokładnie tak jak ja parę dni temu - super super przyjemność z zakupów. muszę się rozejrzeć za tymi ręczniczkami do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu ręczniki są naprawdę ok, ale kupuj tylko w promocji. W normalnej cenie nie opłaca się. Może promocja nie jest ogromna ale zawsze coś:) Często kosztują poniżej 4 zł. A normalnie chyba coś koło 5,60 zł. Zgroza!
      Kupiłam w Londynie same drobiazgi. Nic wielkiego. Powiem szczerze, że nie nastawiałam się jakoś specjalnie na zakupy i byłam już w sumie na koniec całego szału wyprzedażowego. Głównie czas poświęciłam temu co kocham najbardziej a więc zwiedzaniu i chłonięciu miasta oraz zabawie:)
      Jak już poszłam do sklepów to albo nic mi się nie podobało, albo ceny wcale nie były fajne albo to już mam albo tłum do kasy mnie przerażał i wychodziłam:) Maniaczką zakupową to ja chyba nie jestem jednak i chyba dobrze:) Z ciuchów np. nie kupiłam nic:( Pewnie napiszę jakiś post - ale chwalić to się nie ma za bardzo czym. Choć wyjazd do Londynu - niezwykle udany! Polecam!

      Usuń
  3. mam ten kremik do stóp, nie pachnie za przyjemnie ,ale bardzo dobrze nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja testuje od kilku dni dopiero ale jak na razie naprawdę mi się podoba jak nawilża. Zapach rzeczywiście nie jest rewelacyjny:) ale też nie najgorszy.

      Usuń
    2. widzę same udane zakupy:)wszystkie moje ulubione produkty to też są:)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena