czwartek, 16 lutego 2012

Zakupy...kilka skromnych produktów...i niestety konsumpcja w KFC

Wstaję wczoraj rano a tu za oknem biało:) Pięknie ale perspektywa odśnieżania samochodu mało mnie pocieszyła.
A tu na parkingu miłe zaskoczenie. Wiatr tak wiał, że w zasadzie z ¾ maski samochodu idealnie zwiał śnieg! Huraaaa…!:)

Praca zajęła mi wczoraj tylko 4 godziny, więc wybrałam się pozałatwiać różne sprawy i przy okazji wstąpiłam do warszawskiej Promenady i pobliskiego Centrum Handlowego Gocław.

Ostatnio mało chodzę za zakupy. Przynajmniej nie na duże.
Specjalnie nie buszowałam po sklepach, zaszłam tylko do kilku.


W Naturze zakupiłam peeling enzymatyczny do cery naczynkowej z Floslek. Kosztował 19,49 PLN. Jestem pod wrażeniem maseczki z tej samej serii, dlatego sięgnęłam teraz po drugi produkt.
Poza tym do kasy zabrałam z sobą pomadkę Kobo w kolorze Toffee nr 102 i cień Caffe Late też tej marki. Szminka w odcieniu dla mnie jako rudzielca:) wręcz idealna. Zobaczymy jak się będzie sprawować. Cień zakupiłam w formie wkładu do paletki. Tańsza opcja i praktyczna.

Obejrzałam także szafy Essence i Catrice - ale były tak przetrzebione, że w zasadzie nie było w nich nic:(
Cena: 15,99 PLN
Cena wkładu: 13,99 PLN
 Udałam się także do Super Pharm i zaplanowałam kupić jakiś nowy zapach – ze średniej półki cenowej, ale mimo kilku testów nic jakoś nie zniewoliło mojego węchu, dałam sobie zatem spokój.
Zakupiłam za to tonik – jako uzupełnienie peelingu i maseczki (toniku w Naturze nie mieli). Kosztował 15,99 PLN. W kasie dostałam też dwie próbki nowego podkładu L’Oreal Lumi Magique. Będę testować i dam pewnie znać, choć wydaje mi się, że kolor jaki otrzymałam będzie dla mnie za ciemny. Mam nr 4 – Pure Beige.

Wstąpiłam także na szybko do H&M, ale kompletnie nie buszowałam między wieszakami. Od razu poszłam do działu z koszulkami Basic i wybrałam dwie z długim rękawem i dekoltem w literę V: brąz i ciemny fiolet. Chciałam także zakupić identyczne bez rękawów, ale niestety w każdym kolorze były same rozmiary L i XL. Naszukałam się i nic. Te koszulki uwielbiam, mam kilka i naprawdę są świetne. Trwałe i w przystępnej cenie. Jednak dorwanie rozmiaru S często graniczy z cudem.

Poza tym skusiłam się na pleciony pasek. Na zdjęciu wychodzi na rudy, pomarańczowy, ale w rzeczywistości ma dużo odcienia koralu, brzoskwini - przypomina mi modne niedawno pomadki w takim kolorze:) Ciekawy odcień, rzadki - stąd nie mogłam się powstrzymać.

Bluzki Basic z długim rękawem z H&M po 39,90 PLN. Pasek - 19,90 PLN.
 Diva – to sklep gdzie kupuje głównie jak są promocje. Nie to żeby było tam jakoś koszmarnie drogo, ale bardzo często są duże okazje i w zasadzie sukcesywnie przeceniane jest wszystko. Warto zatem poczekać. Akurat promocji nie było żadnej, kilka rzeczy mi się spodobało – ale na bank zaraz będzie jakaś przecena więc będę cierpliwa:)
Wobec jednych kolczyków jednak nie okazałam cierpliwości i zabrałam je z sobą do domu:) Wisiały jedne samotne i pomyślałam, że do promocji mogą nie doczekać. Niby zwykłe "wkrętki," ale nigdzie takich nie wiedziałam. Pięknie załamuje się na nich światło. Pod słońce czy też w świetle sztucznym wyglądają bajecznie. Mienią się na kilka odcieni, ale nie ma to nic wspólnego z kiczem. Zdjęcie niestety tego nie oddaje.
Kolczyki Diva - 14 PLN.
To takie kolczyki jakie lubię najbardziej, pasują do wszystkiego, każdej stylizacji i dodają uroku oraz rozświetlają twarz. Są także praktyczne. W czasie noszenia czapek, szalików, kołnierzy i innych otulaczy – zbyt długie kolczyki na co dzień mało zdają egzamin. Przynajmniej u mnie.
Płacąc za kolczyki dostałam kupon rabatowy 20% na kolejne zakupy powyżej 30 PLN – ważny do końca lutego. Może skorzystam – zobaczymy.

Przyznaje się też bez bicia, że z racji silnego głodu zahaczyłam o KFC. Mam trochę wyrzuty sumienia, bo unikam takich miejsc jak tylko mogę, ale akurat ich kurczaki lubię – choć tak wiem do zdrowych nie należą. Na usprawiedliwienie dodam, że bywam w takim miejscu góra 2-3 razy w roku.  Nigdy nie biorę frytek, kanapek w bułce itp. Sam kurczaczek mi wystarcza:)

Co ostatnio sobie kupiłyście?

Pamiętajcie unikajcie fast-food’ów!:)


Magda

10 komentarzy:

  1. kolczyki są bardzo ładne, mam właściwie identyczne z Aldo, swego czasu nosiłam je non-stop,chyba do nich wrócę :-) Fast-foody to zło! Ja jak już idę (też rzadko) i mam ochotę się kulinarnie zeszmacić to biorę cały zestaw, a co! i frytki muszą być!

    buziaki dla Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu kolczyki dziś goszczą na moich uszach:) Frytek w ogóle nie lubię, znaczy 2-3 zjem i koniec. Także nigdy ich nie biorę bo i tak idą do kosza albo innym oddaje:) Lubię za to taki domowe frytki - czyli ziemniaki z patelni:)
      Trzymaj się i cudnego weekendu:)

      Usuń
  2. ja mam pełnowymiarowy podkład Lumi Magique w kolorze Pure Linen na zbyciu ;)
    w razie czego pisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana. Ale chyba przez długi czas nie będę żadnego podkładu kupować bo trochę ich mam i cel - wykończyć wszystkie:) Poza tym ostatnio w koło używam kremów BB więc podkłady mniej mi schodzą. Ale jakby co będę pamiętać.

      Usuń
  3. widze udane zakupy:))

    po przeczytaniu notki, nabrałam ochoty na........ frytki:) o jejku, już dawno ich nie jadłam...

    sliczne kolczyki:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że ja nie przepadam za frytkami:) Ale za to za innymi niedobrymi rzeczami - czasem tak:

      Usuń
  4. Nie ma to jak udane zakupy:) Ja KFC akurat nie znoszę, ale czasem daję się zaprowadzić do MacDonalds . Raz na jakiś czas chyba można, tym bardziej przy zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja za to nie trawię McD. Ale pewnie raz na jakiś czas to nie zbrodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. również posiadam pomadkę kobo, ten sam kolorek , nie jestem z niej zadowolona, w zasadzie leży u mnie w kuferku 'kosmetyków zapomnianych' , jest straszna, topornie się ją rozprowadza, nie nawilża ,wręcz wysusza - mimo ,że nie mam suchych ust ani żadnych problemów z tym związanych . Jakie są Twoje odczucia względem niej ? jestem bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci tak kochana, że ja nie mam takich odczuć jak Ty z tą pomadką. Choć nie powiem mogłaby być lepsza:) Bardzo dobrze się u mnie rozprowadza, choć ja głównie pomadkę kładę z jakiś balsam na ustach - już tak z przyzwyczajenia. Mogłaby lepiej nawilżać, tu masz rację. Ale u mnie nie wysusza. Nie mam jakiś wielkich problemów z ustami, bo staram się o nie dbać. Bardzo ją lubię za kolor bo jest taki mój:) Bywa, że czasami - nie wiem od czego to zależy, brzydko mi się zaczyna ścierać - w sensie, że jakoś rozmywa się przy konturze a ja nie stosuje zazwyczaj konturówek. Ale tak nie jest zawsze. Wtedy tego nie lubię bo to wygląda jakbym była brudna:) Ogólnie ją lubię ale nie jest to jakaś wybitnie super ekstra pomadka i raczej na inny kolor się nie skuszę. Lubię też ją za pigment dobry, bo ja mam dość mocne usta naturalnie i często ciężko na nich widać jakikolwiek kolor.
      Może trafił Ci się jakiś felerny egzemplarz a może zwyczajnie Twoje usta jej nie lubią i już:) Spróbuj nakładać ją na jakiś balsam ochronny, pomadkę nawilżającą itp. A na to jeszcze np. błyszczyk. Może to pomoże? Powodzenia!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena