poniedziałek, 7 maja 2012

THE BODY SHOP WITAMIN E SINK-IN MOISTURE MASK - Recenzja maski nawilżającej do twarzy

 Uwielbiam maseczki do twarzy.
Nakładanie ich jest dla mnie czystym relaksem i staram się nie zaniedbywać regularności w stosowaniu.
Widzę też, że moja skóra jest mi wdzięczna za każdy taki domowy mini zabieg:)

 
  
Maseczkę nawilżającą z TBS mam od około 3 miesięcy i bardzo się zaprzyjaźniłyśmy.

Wcześniej z tej serii Vitamin E miałam tylko ich migiełkę do twarzy, którą też bardzo lubię.
Kolejnym zakupem była właśnie maska.

Na początku formalności:

Maseczka w regularnej cenie kosztuje 49 PL.
Pojemność opakowania to 100 ml.


Ważna 12 m-cy od dnia otwarcia.
Czasami można ją dostać na promocji. Np. kupując jeden produkt z tej serii drugi ma się 20% taniej czy coś około tego:)
Ja właśnie kupiłam ją z takiej okazji.

Kosmetyk nie jest testowany na zwierzętach. 

 Skład: Aqua, glycerin, cyclomethicone, propylene glycol, oryza sativa, gossypium herbaceum, triticum vulgare, glycine soja, diglyicerin, methyl gluceth-20, acrylates/ C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, panthenol, phenoxyethanol, tocopheryl acetate, benzyl alcohol, lecithin, methylparaben, citronellol, isobutylparaben, propylparaben, alpha-isomethyl ionone, linalool, geraniol, limonene, citral, eugenol, famesol, Cl 14700.


Opakowanie jest niezwykle poręczne. Plastikowe zgrabne pudełko.
Łatwo maskę z niego wydobyć do samego końca.
Nie ma bawienia się w jakieś wyciskanie z tubek itp mazianie.
Co więcej - po zużyciu kosmetyku możemy "słoiczek" używać w innych celach np. na kosmetyki własnej produkcji domowej:)

Aplikacja:
Bezproblemowa. Maska ma jakby lekko kremowo-żelową konsystencję. Nakłada się idealnie. Nie spływa z twarzy czy szyi. Nie marze się, nie jest wodnista ani nazbyt gęsta.
Dla mnie pod tym względem świetna. Nie zasycha nieprzyjemnie.


 Jeśli nakładanie maseczek jest dla Was czynnością nie zbyt miłą - myślę, że ten produkt pozytywnie Was zaskoczy.
Jest trochę jak połączenie kremu i galaretki.



Wydajność:
Mam maskę od ponad 3 miesięcy i zużyłam jej naprawdę niewiele, a staram się stosować ją raz na tydzień.
Jest bardzo wydajna i dzięki temu mimo ceny - ekonomiczna.
Zużycie jak na zdjęciu.

Działanie:
To jedna z lepszych masek nawilżających jakie miałam. Nawet nie wiem czy nie najlepsza.
Nawilża znakomicie i trwale. Oczywiście po jednym użyciu nie ma co spodziewać się rewelacji, ale przy regularnym stosowaniu działanie jest widoczne.
Już nawet po pierwszym razie skóra jest wyraźnie nawodniona, napięta, rozjaśniona.
Maska u mnie powoduje niesamowitą gładkość skóry. Aż miło ją dotykać!
Znakomicie sprawdza się przed wykonaniem np. wyjściowego makijażu.
Podkład i inne kosmetyki zdecydowanie są wtedy trwalsze i makijaż prezentuje się o wiele lepiej.

Producent nie obiecuje rozjaśnienia skóry. Ja taki efekt jednak u siebie dostrzegam.
Pięknie też koi moją skórę.
Znakomicie sprawdziła się przy różnych podrażnieniach, zaczerwienieniach czy zbytniej reaktywności moich naczynek.
Bardzo dobrze wycisza skórę. Nadaje jej miękkość i zdecydowanie nawilża.

Pomaga także w pozbyciu się suchych skórek.


Muszę jednak zaznaczyć, że ja nie mam ogromnego problemu z suchością skóry.

Owszem zdarzają mi się czasem suche partie - ale nie jest to zbyt częste.
Moja skóra obecnie jest w miarę normalna, ale w kierunku bardziej tłustej.
Jestem też silnym "naczynkowcem" i mam tendencję do zaskórników.
Nie wiem jak kosmetyk wypadnie jeśli macie bardzo przesuszoną skórę, ale moim zdaniem może pomóc, choć pewnie tu regularność jest już bardzo konieczna.

Produkt nie uczulił mnie, że podrażnił. Nawet nakładany tuż pod oczami.
Kiedy go nakładam czuje przyjemne ukojenie.
Nie szczypie, nie powoduje gorąca. Lekko nawet chłodzi.
Nie zapchał mnie.

Zapach:

Przyjemny, ale dość mało wyczuwalny. Typowy dla tej serii.
Nie jest jakiś charakterystyczny.
Zwykły kremowy, łagodny.

Zmywanie:
Producent zaleca trzymać maskę 10 min. Potem zetrzeć nadmiar wacikiem czy chusteczką.
Ja zwykle trzymam dłużej, nawet do 30 min. Maska pięknie się wchłania.
Pozostałość zmywam suchym wacikiem, czasem płynem micelarnym i potem nakładam krem.
Często też zostawiam ją na noc bez ścierania.

Można oczywiście także zmyć ją wodą.
Zmywa się prosto i bezproblemowo.
Buzia od razu jest miękka i dobrze nawilżona.

Polecam maseczkę gorąco.
Przeznaczona jest do każdego typu cery.
Uwielbiam ją i z całą pewnością kupię drugie opakowanie, choć do końca tego jeszcze sporo mi zostało.

Może się wydawać droga. Jednak biorąc pod uwagę na ile wystarczy - cena nie przeraża, a ja efekty widzę.

Nawilżenia potrzebuje każda cera, a ta maska może w tym pomóc.

Do tego rozświetla i nadaje cudowną miękkość skórze.

W sumie nie widzę minusów tego produktu. Choć wiadomo, że zawsze mógłby być jeszcze tańszy.


Obecnie w sklepach The Body Shop jest akcja promocyjna Dzień Ziemi, więc może tym bardziej warto teraz skusić się na zakup?

W zamian za puste opakowanie dowolnego kosmetyku, wybrany produkt TBS kupujemy z 22% rabatem.

Nie zostało za wiele czasu, bo promocja trwa do 11 maja 2012.

Znacie inne produkty z tej serii Vitamin E? Polecacie?

Magda

19 komentarzy:

  1. mialam z tej serii tez mgielke do twarzy i nadal mam krem do rak - uwielbiam! bardzo podoba mi sie ich zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam mgiełkę i pewnie kiedyś jeszcze kupię.

      Usuń
  2. na pewno sie skusze na cos z tej firmy, wiele dobrego o niej słyszałam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. z tego co czytam bardzo fajna maska,szkoda tylko że u mnie w mieście nie mam the body shopu więc nie mam za dużego dostępu do tych kosmetyków, a z chęcią wypróbowała bym tą maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Solidna recenzja. Ja jednak nie potrafię przekonać się do maseczek o większej pojemności. Wolę te w saszetkach. Z tej serii mam próbki kremu. Jeżeli się sprawdzi, na pewno wspomnę o nim na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupuje też maski w saszetkach ale dla mnie one są mało opłacalne i nie lubię się babrać w dzieleniu ich na pół:)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie ten zapach jest zdecydowanie za intensywny. Nie lubię tak silnie perfumowanych preparatów nakładać na twarz. Opakowanie też jest nie odpowiednie jak na dzisiejsze czasy . Tubki sa bardziej higieniczne i zawsze można rozciąć jak się nam produkt kończy . Mnie niestety maska nie przypadła do gustu i raczej jej wiecej nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoją opinię. Dla mnie ten zapach jest ledwo wyczuwalny. Dopiero go czuję jak włożę nos do maski:) Opakowanie dla mnie jest świetne. Nie muszę bawić się w rozcinanie, wygrzebywanie paluchem a potem zostawianie rozciętej tubki czy przekładanie maski gdzieś do pojemnika - to dopiero zupełny brak higieny. Ja nie wkładam palca do maski przy nakładaniu. Bo robię to wyparzoną szpatułką a kontakt z powietrzem trwa kilka sekund. W tubce jest to samo - też kontakt z powietrzem jest.
      U mnie maska sprawdza się rewelacyjnie. Nie pamiętam żeby jakaś tak nawilżała mi skórę jak ta. Ale wiadomo nie wszystko dla każdego:)

      Usuń
    2. Nie masz za co dziękować:-) Ja jako mama dwóch bąbli w wieku przedszkolnym nie mam nigdy czasu na wyparzanie szpatułek. Lubię też kremy które pachną naturalnie a z tak mocno perfumowaną maseczką się jeszcze nie spotkałam więc trochę to dziwne że dla niektórych zapach ten kwalifikowany jest jako delikatny.

      Usuń
    3. Każdy nos jest inny:) Niektórzy np. mówią, że olej Sesa cudnie pachnie a dla mnie to smród. Wiele osób kocha perfumy Escada a dla mnie to istny dramat. Ale dobrze, że mamy wybór:)

      Usuń
  7. Podałam błędną informację, że promocja w TBS jest do 11 maja. Teraz patrzę, że jednak dłużej do 14 maja. Tym lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze wiedziec! a jak ich peelingi? miałas moze kiedys?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałam ich peelingu do twarzy. Miałam jeden do ciała - żurawinowy. Totalne rozczarowanie. Akurat dostałam go w prezencie więc dobrze, że nie zakupiłam sama bo jest drogi. Tragiczna konsystencja, nie trzymał się ciała ale zlatywał do brodzika. Mało wydajny. Nie ścierał wcale, dziwna taka mazia lepiąca z masą jakby piasku ale wcale nie ścierającego. Do tego bardzo chemicznie pachniał. Za tą cenę to tragedia i Biedronkowe peelingi go pobijają na głowę. Ale wiem, że różnią się te peelingi w zależności od zapachu i każdy jest inny. Nie wiem bo miałam tylko jeden i jakoś nie korci mnie by kupić inne.

      Usuń
  9. uwielbiam tę maskę :-))))

    OdpowiedzUsuń
  10. chętnie bym spróbowała ale w naszym kraju te kosmetyki są o wiele za drogie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację do tanich nie należą, dlatego ja prawie zawsze kupuje u nich tylko jak są promocje.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena