sobota, 1 grudnia 2012

"Mój rower". O ważności okazywania i mówienia o uczuciach. Polecam!

Osoby śledzące mnie na FB, wiedzą że kilka dni temu wybrałam się do kina na film "Mój rower" w reżyserii i na podstawie scenariusza Piotra Trzaskalskiego.
Uwielbiam tego reżysera, choć jego filmy nie często goszczą na ekranach kin. Zasłynął głównie z niesamowitego filmu "Edi".

Trzaskalski widzi więcej i czuje mocniej. Niesamowicie wrażliwy człowiek.


"Mój rower" to naprawdę piękne, subtelne i niezwykle klimatyczne kino. Brakuje takich filmów w Polsce.

PR tego obrazu informuje nas, że zawarto w nim całą prawdę o facetach i tym jak nie potrafią okazywać uczuć i o nich mówić. Niewątpliwie film to pokazuje, ale wg mnie nie zawężełabym tego problemu tylko do mężczyzn.

Dla mnie to opowieść o tym, że my ludzie często nie umiemy rozmawiać z bliskimi o ważnych rzeczach, o tym co czujemy, co jest dla nas ważne i zapominamy o słowach/wyrażeniach: "Kocham", "Przepraszam", "Jesteś dla mnie ważny"...

To także film o rozliczaniu się z przeszłością, o niezagojonych ranach lub też bliznach po nich, na jakie cały czas patrzymy. 
To w końcu obraz pokazujący, że nigdy nie jest za późno na zmiany w sobie, w sposobie myślenia, czucia, postrzegania świata i innych. Zawsze jest dobry czas by wyrwać się z dotychczasowego życia i zacząć wszystko od nowa, by poczuć się naprawdę szczęśliwym.



"Mój rower" pokazuje, że czasem potrzeba jest wrócić do przeszłości i rozliczyć pewne sprawy by móc normalnie oddychać w teraźniejszości i przyszłości. Jeśli nie zamkniesz pewnych drzwi, nie wyjaśnisz dawnych tematów, to zawsze Cię to kiedyś dogoni i nie uciekniesz przed tym.

Moim zdaniem każdy w tej produkcji zobaczy coś z siebie.

Ciekawie przedstawiono męskie relacje na poziomie 3, a nawet 4 pokoleń.

Proste życiowe ale ważne sprawy pokazane w bardzo ujmujący sposób. Mądrze a jednocześnie lekko. Bez zbędnego patosu, wielkich uniesień czy wzruszeń. Choć przyznam, że są momenty w filmie kiedy łza zakręciła mi się w oku. Występuje też wiele śmiesznych dialogów.
Okazywania uczuć nie uczymy się z dnia na dzień. Nie wpadamy sobie nagle w ramiona i nie krzyczymy "Kocham Cię" lub "Wszystko Ci wybaczam", jak to często pokazują amerykańskie produkcje. To właśnie w "Mój rower" mnie bardzo ujęło. Nie ma tam sztuczności, naginania, utartych schematów i oszukiwania widza.

Jestem pod wrażeniem gry aktorskiej Michała Urbaniaka. Nie jest zawodowym aktorem, a nadał filmowi niesamowitego znaczenia. Zaproszenie go do tego projektu to był strzał w dziesiątkę.
Artur Żmijewski - świetna rola. Przypomniały mi się jego czasy z "Psy". 
Bardzo dobrze zapowiadający się Krzysztof Chodorowski. Widziałam go pierwszy raz i zrobił na mnie niemałe wrażenie.

Nie mogę też nie wspomnieć o cudnych zdjęciach nagrywanych na naszych polskich Mazurach, jakie kocham od dziecka.

Wspólne pływanie trzech bohaterów w jeziorze czy płynięcie z pianinem na łódkach - to obrazy jakie na długo pozostają w pamięci i zostały niezwykle ujmująco uchwycone przez operatora.

Dwie sceny w filmie nie za bardzo mi się podobały. Trącą lekko patosem i moim zdaniem są zbyteczne i lekko banalne. Jeśli jednak nie byliście jeszcze na tym filmie, to nie mogę tu o nich wspomnieć, zbyt dużo by zdradziły.
Ja bym z nich zrezygnowała, ale to już zwykłe moje czepialstwo:)

Film bardzo polecam. Warty obejrzenia. Do tego świetna muzyka Urbaniaka!

Obejrzeliście coś ostatnio w kinie wartego uwagi? Chętnie poczytam Wasze rekomendacje.
Magda

32 komentarze:

  1. w kinie nie oglądałam ale wpiszę sobie na listę wartych do obejrzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie przedstawiłaś ten film. Z pewnością jeśli znajdę czas, to się na niego wybiorę. Ostatnio niestety mam mocno ograniczony czas, stąd moje rzadkie wypady do kina. Byłam ostatnio jedynie na Skyfall, także nic nie mogę polecić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę go obejrzeć, bo bardzo lubię filmy o relacjach międzyludzkich, zwłaszcza między pokoleniami, ale chyba poczekam aż będzie dodany do jakiejś gazety, bo do kina rzadko chadzam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bez sali kinowej chyba nie potrafiłabym żyć:)

      Usuń
  4. Ja jestem z Mazur i przyznam Ci rację w kwestii kochania ;P Filmu jeszcze nie oglądałam, ale bardzo bym chciała. Tym bardziej, że kiedy to kobieta mówi, co czuje, to jest to normalne. A ciężko wymagać tego od faceta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpisałam na listę "do obejrzenia" :)
    Ostatnio w kinie obejrzałam "Skyfall".
    W zaciszu domowym natomiast: Epokę Lodowcową 3, Hanna - polecam!,Kret i Diabeł ubiera się u Prady - ten ostatni dzisiaj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skyfall jest na mojej liście. Wszystkie inne widziałam:)

      Usuń
  6. chętnie się wybiorę do kina:)

    OdpowiedzUsuń
  7. chętnie obejrzę, jednak czekam na dvd. lubię oglądać filmy w samotności, by nic nie przegapić.
    oglądałam dużo świetnych filmów, jednak nie w kinie:)
    *musimy porozmawiać o kevinie
    *dziewczyna z tatuażem
    *parnasus
    *nad życie
    *ted
    *skazani na strach
    *sierota
    *przeczucie
    *liczba 23

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dużo filmów oglądam w domu, jednak dla mnie ekranu kina nic nie zastąpi:)

      Usuń
  8. Też chciałabym obejrzeć, może jeszcze będzie jak pojadę do Polski. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. z chęcią bym się na ten film wybrała, ale nie mam z kim... mój H za takim kinem nie przepada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta zawsze na tego typu kino mozesz isc ze mna.

      Usuń
  10. jestem ciekawa tego filmu ale do kina na niego raczej bym się nie wybrała ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jest glosno o tym filmie, ale chcialam uslyszec od kogos kto go oglądal i sie doczekalam;)
    moze zdecyduje sie obejrzec w ktorys sobotni wieczor;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Filmu jeszcze nie widziałam ale póki co - myślę, że Twój opis ładniejszy niż cały film :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja ostatnio byłam na "Atlas chmur" i nie polecam :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję że uda mi się wybrać do kina na ten film, jak będę w PL:)

    OdpowiedzUsuń
  15. No cóż.........nie piszę komentarzy filmów ale ten..........nie znajduję słów żeby to opisać.....wrażenia, opinię, uczucia, kłębiące się myśli.......warto poprostu warto to zobaczyć......jednym się spodoba innym nie ale przesłanie jakie niesie ten film jest nie do podważenia.........no chyba, że ktoś jest totalnym ignorantem......jeśli możecie idźcie....zobaczcie.........doświadczcie tych uczuć....to prawdziwy FILM, bo wydaje się niemożliwe aby taka prostota potrafiła dosięgnąć takiej głębi. Z szcunku dla prawdziwego polskiego kina, aby więcej mogło powstać takoch produkcji........ widać pasję twórców......nic dodać nic ująć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena