środa, 5 czerwca 2013

Kino? Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Z cyklu polecane filmy...

Dawno nie gościł u mnie cykl filmowy. Do tej pory "popełniłam" w jego ramach dwa posty. W pierwszym poznaliście moich dziesięć ukochanych filmów, w kolejnym pięć.
 

Macie ochotę na więcej? 

1. "Gorączka"
Można nie lubić sensacyjnego kina, ale nie sposób temu filmowi odmówić wielkości. Kino kompletne. Od premiery minęło 18 lat, a ten obraz mimo upływu czasu zyskuje. Znakomicie wykonany, dopięty perfekcyjnie w każdym szczególe. Wybitna spotkanie dwóch wielkich postaci kina: Al Pacino i Robert De Niro. Od lat "Gorączka" plasuje się w czołówce prawdziwego męskiego, dobrego kina. Ogląda się to fantastycznie! Znakomity temat, świetne zwroty akcji, perfekcyjne dialogi, kunszt aktorski. Przez lata wielu próbowało naśladować tą produkcję lub choć troszkę otrzeć się o jej poziom. Na próżno. Klasyka przed jaką chylę czoło.
I pamiętajcie: "Nie przywiązuj się do niczego/nikogo, czego nie mógłbyś zostawić w ciągu 30 sekund".
Święte słowa!

2. "Plac Waszyngtona"
Historia dojrzewania, budowania siebie, swojej tożsamości, niezależności, charakteru. Niezwykła opowieść o stosunkach międzyludzkich, różnych obszarach miłości, poznawaniu samego siebie i innych. Bardzo skomplikowany i nietypowy film. Zdecydowanie dla myślących wrażliwców, ceniących sobie nie podawanie widzowi wszystkiego na tacy.



Agnieszka Holland stawia w "Placu..." bardzo dużo trudnych pytań, a głównym z nich jest: Czy istnieje szczera, zupełnie bezinteresowna miłość?


3. "Pestka"
Janda nigdy nie zawodzi! Zarówno jeśli chodzi o aktorstwo jak i reżyserię. Książka o tym tytule to powieść kultowa, szczególnie w środowisku kobiet. Rzadko kiedy ekranizacja jest w stanie dorównać literaturze choć w połowie. Wg mnie tu udało się to znakomicie. Trudne tematy, trudne wybory... Nic nie jest w końcu tylko czarne i białe. Opowieść o dylematach związanych z miłością, moralnością, wiarą. Historia pięknej i tragicznej miłości dojrzałych ludzi. Zmusza do myślenia, pozwala zastanowić się czy nie nosimy w sobie stereotypów, czy nazbyt szybko nie osądzamy innych, czy nie za łatwo przychodzi nam mówienie: nigdy, na pewno... Czym się kierować sercem czy rozumem? Uczuciem czy moralnością? Jak wybrać między krzywdą własną, a krzywdą innych? Historia pokazująca, że miłość potrafi mieć różne oblicza, że nie ma na nią jednej definicji i nie jest to uczucie dane raz na zawsze... Każdy z nas ma w sobie pestkę. Jestem o tym przekonana.

Ścieżka dźwiękowa niesamowita!


4. "Annie Hall"
Jeden z najlepszych dzieł Woody Allena. Niby prosta historia, ale opowiedziana z tak inteligentnym humorem, że przez cały film człowiek ma uśmiech od ucha do ucha. Ale to nie tylko zabawa. Obraz zdecydowanie zmusza do myślenia. Czarujący. Uwielbiam humor Woody Allena. Jego błyskotliwość, dystans do siebie i świata, autoironię, nowatorskość, pomysłowość, duży artyzm i wyczucie smaku. Facet z ogromną wyobraźnią i niesamowicie ciekawą aparycją:) Nie do skopiowania jak do tej pory przez nikogo nawet w jednej setnej. Marka sama w sobie.
W tym filmie znajdziecie cytaty jakie przeszły już do historii. Prawdziwe diamenty wśród dialogów! "Annie Hall" wzniosła reżysera na prawdziwe szczyty. Dla mnie od zawsze geniusz, a film absolutnie obowiązkowy, nie tylko dla fanów talentu Allena.


5. "Patrzę na ciebie Marysiu"
Najlepsze amatorskie kino polskie jakie widziałam. Ogromna dawka emocji. Ciekawy życiowy temat. Intrygujący tytuł. Prawdziwa, świetnie zrobiona za małe pieniądze polska DOGMA. Film niezwykle mnie poruszył i zapadł w pamięć już na zawsze. Maja Ostaszewska jest w nim znakomita. Nie rozumiem czemu ten obraz jest tak mało znany? Smutny i ciężki, ale zdecydowanie warty obejrzenia. W moje życie bardzo wiele wniósł. Zwykła codzienność, banalny z pozoru problem, a pokazany tak sugestywnie, inteligentnie i emocjonalnie, że chwyta za serce, mózg i na długo wręcz paraliżuje...


Jak zawsze zapraszam do dyskusji. Oglądaliście? Planujecie? Lubicie czy nie?:)


Czy w ogóle posty o takiej tematyce interesują Was u mnie na blogu? Chętnie poznam Waszą opinię.

Magda

24 komentarze:

  1. Pestkę znam,reszty nie ale mam ochotę zobaczyć:"Plac Waszyngtona"

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plac Waszyngtona niezwykle polecam. Zresztą w ogóle filmy Holland. Niezwykle utalentowana reżyser.

      Usuń
  2. Mam takie filmy, do których się zbieram ruskie lata. Podobnie było z Gorączką.
    Choć uwielbiam kino Manna, to jakoś Gorączka mnie odstraszała i przeleżała na półce kilka ładnych lat. Pewnego dnia, gdy nie miałam już czego oglądać, sięgnęłam po film i... zamarłam. Każda minuta tego filmu jest idealna. Wszystko jest tu na swoim miejscu, każdy gest, każda nuta, każdy wystrzał. Świetnie zagrany, zmontowany, napisany. Arcydzieło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to chyba ten film mogłabym oglądać stale. Mistrzostwo. Dokładnie się zgadzam. Nie sposób w tym filmie znaleźć minusów. Al Pacino - wybitny!

      Usuń
    2. Otóż to. Choć nie jestem fanką Pacino, szanuję go, bo w przeciwieństwie do De Niro, (przeważnie) nie rozmienia się na drobne. A na De Niro aż przykro patrzeć :(

      Usuń
    3. Od 20 lat nie znajduje w kinie aktora, który choć w połowie dorównuje talentowi Al Pacino. Szukam, ale niestety. Kiedy go zabraknie, umrze bardzo ważna cząstka kina.

      Usuń
  3. Uwielbiam "Gorączkę".
    Razem z partnerem oglądamy ten film namiętnie.
    Dialogi znamy na pamięć, a podczas jazdy samochodem często włączamy ścieżkę dźwiękową i chłoniemy wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kino przez wielkie W. Nie sądzę by ktoś go pobił jeśli chodzi o sensację, choć kto wie...

      Usuń
  4. Pestkę oglądałam i także uważam, że jest to naprawdę dobry film, warty obejrzenia.
    Filmów Woody Allena z kolei nie lubię, oglądałam kilka i tylko jeden przypadł mi do gustu. Ale z tego co zauważyłam tak to już z tym Panem jest: jedni go uwielbiają a inni nie znoszą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że każdy lubi Allena. Ja wychowałam się na jego twórczości. Nie wyobrażam sobie jak wyglądałaby kinematografia bez niego. Dla mnie kwintesencja dobrego humoru:) Ale każdy lubi co innego i dobrze, że znajduje swoją przestrzeń w kinie.

      Usuń
  5. kurczę...zdaje mi się, że Goraczkę widziałąm ale nie dam sobie ręki uciąć...pozostałe propozycje to dla mnie nowości:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bilety do kina czekają na mnie, ale jeszcze nie wiem na co się wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kinie tradycyjnym już tych filmów możesz nie obejrzeć...Bardzo stare:)

      Usuń
  7. Patrzę na ciebie Marysiu - doskonały. Maja Ostaszewska - doskonała. Gorączka - obowiązkowo co najmniej raz w roku i Woody Allen też. Resztę muszę obejrzeć. Świetne typy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem za takimi postami filmowymi, zawsze znajdę na Twojej liście film, którego nie widziałam a po obejrzeniu zadaję sobie pytanie jak to możliwe, że taki film mi umknął ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. To mnie motywuje do tworzenia takich postów, gdyż nie ukrywam, że lubię pisać o kinie:)

      Usuń
  9. Pamietam, jak " Patrze na Ciebie Marysiu" puscili kiedys w nocy w tvp2. Mimo poznej pory, obejrzalam do konca. Dla mnie to jeden z lepszych polskich filmow, na mnie rowniez zrobil ogromne wrazenie. Fakt, dolujacy, po nim czlowiek czuje sie jakby go ktos obuchem walnal ale na pewno wart obejrzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuje się dokładnie pod tym co napisałaś. Bardzo Ci dziękuję Karolino za Twój komentarz.

      Usuń
  10. Podobają mi się takie wpisy, ogólnie takie trochę odbiegające od głównego tematu bloga. :) Z Twojej listy widziałam tylko Annie Hall, też lubię Allena, choć moim ulubionym jego filmem jak do tej pory jest Scoop (jakby co polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się by blog nie był tylko i wyłącznie kosmetyczny. Moje życie bowiem nie kręci się w okół tylko tego:) Cieszę się, że taki wpisy są dla innych ciekawe.

      Usuń
    2. Nie przepadam za Allenem, to dla mnie twórca bardzo nierówny. Choć w jego ogromnym dorobku można znaleźć perełki (jak wspomniana Annie Hall czy Jej wysokość Afrodyta). Ja osobiście bardzo lubię Wszystko gra.

      Usuń
    3. Jego tylko pozorna "nierówność" bardzo łatwa jest to wytłumaczenia kiedy obejrzy się wszystkie jego filmy, pozna dokładnie biografię i wniknie w to jaki to twórca. Każdy jego film to element większej układanki. Nic tam nie jest przypadkowe. Allen zresztą sam wiele razy odpowiadał na zarzuty czemu ma wielkie dzieła w dorobku i filmy mniej uznane. Można to krótko ująć słowami z jednego wywiadu jaki kiedyś udzielił:
      - Dlaczego Pan został reżyserem?
      - Bo nie hydraulikiem. Myślę, że mógłbym być świetnym hydraulikiem...

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena