piątek, 14 lutego 2014

Argan Oil Slimming Body Cream Bioelixire. Recenzja kremu do ciała.


Wczoraj recenzowałam serum do włosów tej marki. Mam kilka różnych ich kosmetyków. Dziś przyszła kolej na opowiedzenie Wam o kremie do ciała Argan Oil Slimming.

Co mówi producent i jaki jest skład produktu?


Opakowanie
Miękka matowa tuba o pojemności 200 ml. Łatwo otwierany korek, na jakim można produkt postawić, tak by zawartość ściekała ku dołowi. Krem bardzo łatwo się dozuje.
Wygląd prosty, troszkę za mało elegancki. Ja bym jednak filet połączyła z pomarańczem, bardziej niż z żółcią, bez białych wstawek, ale to już moje takie osobiste preferencje i czepialstwo:)


Cena
Bez promocji 27-30 PLN/200 ml.

Gdzie kupić?
W większości drogerii typu Rossmann, Superpharm, Hebe, także w wielu kosmetycznych sklepach internetowych.

Zapach
Elegancka klasyczna woń arganu. Bardzo przyjemna, szczególnie w zimne dni. Całkiem długo utrzymuj się na ciele. Miło otula skórę. Nie czuje w niej żadnej sztuczności, nie jest też nachalna, zbyt słodka czy nudna.

Konsystencja
Gęsty krem w kolorze mleka połączonego z łyżką kawy. Dla mnie idealna. Gładziutka, nie lejąca się, ale też nie zbita. Rewelacyjnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania.
 

Wydajność
Kosmetyk bardzo wydajny. Nie trzeba go dużo by pokryć całe ciało. Używam regularnie od kilku tygodni i  mam go jeszcze połowę. 

Moja opinia
1. Wielki plus za szybkość wchłaniania. Dla mnie to ważny czynnik. Nie lubię czekać zanim balsamy skóra zachce zaadoptować. Tu dzieje się to migusiem. Nie potrzeba nadmiernie skóry nacierać, masować, poświęcać czas. Rozprowadzamy i w mgnieniu oka krem jest niewidoczny. Pod tym względem jeden z najlepszych jakie miałam.
2. Nie tłuści skóry, nie roluje się, nie lepi, nie brudzi ubrań, pościeli, szlafroka. Nie zostawia żadnej nieprzyjemnej warstwy. 
3. Lubię jego przyjemny zapach, który szczególnie w mrozy wprowadzał mnie wieczorami w stan miłej błogości. Dla mnie spełnia ważną rolę relaksacyjną.
4. Bardzo dobrze nawilża i ten efekt utrzymuje się nawet wtedy, gdy przez jakiś czas kosmetyku nie stosujemy. Tu jestem pod dużym wrażeniem. Skóra jest nawodniona, gładziutka, baaardzo miękka i przyjemna w dotyku. Aż miło ją muskać:) Zero ściągnięcia, suchości itp. Świetnie zatrzymuje wodę. Pamiętajcie jednak, że moja skóra jest na ciele normalna. Wg mnie jednak osoby z bardzo suchą też będą usatysfakcjonowane.
5. Mimo nieciężkiej konsystencji w nawilżeniu pobija wiele treściwych maseł, a efekt nie jest tylko doraźny.
6. Jeśli chodzi o regenerację i odżywienie, to myślę że te czynniki można sprawdzić po zastosowaniu więcej niż jednego opakowania. Przyznaje jednak, że jeśli jesteśmy tylko systematyczne, to ciało naprawdę wygląda po tym kremie ładnie i zdrowo.
7. Zauważyłam poprawę elastyczności, choć tutaj jeszcze bym życzyła sobie jej lepszej. Podobnie ze sprężystością. Spodziewałam się większego napięcia skóry głównie na udach i pośladkach. Owszem występuje, ale obietnica nawilżenia jest w tym przypadku spełniona na wyższym poziomie.
8. Daje uczucie ukojenia, takiego przyjemnego otulenia skóry jakby miłym kocem. Jednocześnie nie czuje się nieprzyjemnie ciężko, że jestem czymś oblepiona:)
9. Zdejmuje w pewnym stopniu z mojej skóry, skłonnej do zaczerwienień, różowy koloryt.
10. Stosuje od czasu do czasu na dłonie i stopy i tu również jest bardzo ok.
11. Ze względu na szybkie wchłanianie, lubię go używać również rano. Jest zatem uniwersalny. 
12. Zawarte w nazwie słowo " Slimming" to oczywiście mały chwyt marketingowy. O odchudzaniu kosmetykiem nie może być mowy, ale to chyba wie każda z nas:)

Dla kogo szczególnie? 
Dla wszystkich kochających prawdziwy zapach arganowy. 
Dla potrzebujących szybko dobrego nawilżenia skóry. Jeśli cierpicie na ściągnięcie skóry w wyniku zimna czy wody, ten krem może Wam bardzo pomóc.
Zdecydowanie dla wiecznie spieszących się i dla tych, co nie przepadają za żmudną czynnością balsamowania się.

Podsumowanie
Polecam. Dobra jakość. Cena mogłaby być lekko niższa, ale krem warto szukać na promocjach. Jest też wydajny. Balsamowanie to nie jest coś, co bardzo lubię. Przy tym kosmetyku nie unikałam tej czynności. Czasami nie widzę po pewnych tego rodzaju produktach zbyt dużej różnicy "bez" i "z" lub tylko odczuwam efekt przez godzinę "po". Tu jest inaczej. Rezultat jest + mało czasochłonna aplikacja, a to mnie przekonuje do bycia systematyczną. 


Napiszcie mi co Wy preferujecie najbardziej w produktach do ciała po kąpieli? Jakie czynniki są priorytetowe? Lubicie w ogóle balsamowanie?

Pozdrawiam,

11 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie ;) U mnie najważniejsze aby balsam dobrze nawilżał i ładnie pachniał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będę na chodzie to się mu przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście często sobie "odpuszczam" balsamowanie po kąpieli, bo zwyczajnie jestem leniwa :P Staram się z tym walczyć i sukcesywnie gromadzę mazidła do ciała - lubię, jak balsam się dość szybko wchłania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś w ogóle nie nakładałam nic po kąpieli. Nigdy. Z czasem zaczęłam aplikować, ale też często odpuszczam.

      Usuń
  4. Preferuję masła do ciała, głównie ze względu na gęste, treściwe formuły.
    Balsamów i mleczek praktycznie nie używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio maseł mam całą szafkę, ale jednak wolę lżejsze produkty. Może dlatego, że moja skóra jest normalna.

      Usuń
  5. Do ciała używam wyłącznie oliwki, olejki. Nie cierpię balsamów, kremów nie mogę się zmusić do używania, choćby działał cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię olejki i oliwki ale nie cały czas non stop. Lubię zmiany. latem np. totalnie odpadają u mnie, a balsam wtedy jest ok.

      Usuń
  6. To chyba coś dla mnie, bo ja się zawsze śpieszę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena