Na początku maja br. opublikowałam Wasz ranking mascar. 8 z nich miałam/mam. Dziś opowiem o 4 . Plusy, minusy, moje wrażenia. O kolejnych 4 będzie w części II.
Maybelline The Colossal Volume Express Mascara.
Miałam już kilka lat temu. Bardzo dobry tusz z małym minusem. Świetnie się aplikuje. Szybko i sprawnie. Dobrze rozdziela rzęsy. Pogrubia, wydłuża, ma ładną nasyconą czerń. Dociera do każdego najmniejszego włoska. Nie podrażnia i nie uczula. Poza tym nie skleja i pozwala na stopniowanie efektu. Oczy naprawdę zyskują. Świetna szczotka! Jedna z lepszych maskar jakie używałam. Za co minus? Od połowy opakowania zaczęła się osypywać. Mniej więcej po 4 h noszenia praktycznie każdego dnia zauważałam pod okiem drobne kropki. Nie rozmazywała się, ale kruszyła i to mnie denerwowało. Pod koniec tubki było już coraz gorzej. Gdyby nie to byłaby ideałem. Mimo to mam z nią miłe wspomnienia. Być może jeszcze do niej wrócę i wypróbuje na serum z Eveline, które znacznie wydłużą trwałość makijażu.
Max Factor 2000 Calorie Dramatic Look Mascara.
Około 10 lat temu zużyłam 2-3 opakowania. Była ok. Potem trafiłam na lepsze. Ładnie wydłuża, rozdziela rzęsy, nic nie skleja. Lubiłam jej mocną czerń. Nie pamiętam by pogrubiała. Efekt na oku ładny. W połowie dnia często jednak się rozmazywała. Podczas aplikacji odbijała na górnej powiece. Nie przetrwała również testów na deszczu, śniegu czy w czasie dużych upałów. Dlatego potem już z niej zrezygnowałam.
Oriflame Beauty Wonder Lash Mascara.
Towarzyszyła mi kiedyś stale. Kończyłam i zaraz kupowałam kolejną. 5-6 opakowań miałam na bank. Może nawet więcej. Znakomicie rozdziela i wydłuża. Mniej pogrubia. Moje rzęsy stawały się dzięki niej pięknym wachlarzem. Do tego nadaje objętości i pięknie podwija włoski, do tego czyni to trwale (tzn. do momentu demakijażu). Plus za nasyconą czerń, szybką aplikację, świetnie pomyślaną szczotkę, która dociera do każdej rzęski. Nigdy nie spotkałam się przy niej z efektem posklejania, osypywania, pajęczych nóżek itp. Rewelacyjnie otwiera oko. Do tego często w promocji i wydajna. Nie uczula, nie podrażnia. Parę razy rozmazała się, ale to były rzadkie przypadki - zmoknięcie w deszczu, ostry śnieg, mocne łzy. Myślę, że jeszcze do niej wrócę. U mnie w ścisłej czołówce. W tej chwili pobija ją chyba tylko mój święty graal, czyli tusz z Cover Girl LashBlast Volume Mascara w kolorze Very Black 800.
Lovely Curling Pump Up Mascara.
Aktualnie testuje. Kupiłam na promocji w Rossmann -49% taniej. Koszt poniżej 5 PLN był mocno zachęcający. Zbiera chyba same dobre opinie. Jak na razie jestem zadowolona i mile zaskoczona, szczególnie biorąc pod uwagę cenę. Ładnie rozczesuje rzęsy. Przy trzeciej warstwie jednak zauważyłam małe sklejanie. Jeśli chcemy nadać oczom bardziej dramatyczny look, to może być ciężko, ale do codziennego makijażu jak najbardziej ok. Wydłuża bardzo ładnie, lekko unosi. Pogrubia mniej. Nie rozmasuje się, lecz czasem zauważam, że pod koniec dnia potrafi się osypać. Nie wielce, ale jednak. Dotyczy to głównie dolnych rzęs. Życzyłabym sobie przy niej jeszcze bardziej nasyconej czerni. Wg mnie nie będzie wydajna. Nie mam jej długo, a już zauważyłam lekkie wysychanie. Nie mam też pewności, czy wcześniej nie została w klepie otwarta, to też może być powód. Przy takiej jednak cenie, nawet standardowej ok. 10 PLN, to jestem na tak.
Znacie te kosmetyki? Jakie macie na ich temat zdanie?
Maskara z Lovely jest jedną z moich ulubionych. Natomiast z żółtka Maybelline 100% Black nie jestem zadowolona. Zgodzę się z tym, że świetnie rozdziela rzęsy, ale druga warstwa strasznie je skleja. Co najgorsze, od samego początku tusz jest suchy i nie widzę tu jakiejś intensywnej czerni. Mam przeczucie, że tusz nie był jednak otwierany, a u jednej dziewczyny też czytałam od nadmiernej "suchocie", więc nie wiem, dlaczego tak się dzieje.
OdpowiedzUsuńU mnie ten tusz rzęs kompletnie nie skleja, ale masz racje z tą suchością, w połowie opakowania znacznie zaczął się osypywać.
UsuńJa mam w teh chwili colossal i jak na razie jest ok. Ja mam fatalne rzęsy, a ten sprawia mi kłopoty w aplikacji. Przez tę dużą szczotkę zazwyczaj gdzieś się nim maznę. Nastepny na celowniku mam Lovely, chwalony przez wiele osób :)
OdpowiedzUsuńJa lubię duże szczotki. Mi jakoś łatwo się nimi maluje:)
UsuńCzytałam niedawno o tej maskarze Lovely, że bardzo szybciutko wysycha, niestety. Miałam kiedyś tą z Avonu i byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa o żadnej tu mascarze z Avon nie piszę:)
UsuńNie miałam ani jednego tuszu z listy. Od lat jestem wierna Yves Rocher :-)
OdpowiedzUsuńJa nie znam ich tuszy.
UsuńTusz Wonder uwielbiam. Stały bywalec mojej kosmetyczki, już od lat.
OdpowiedzUsuńRównież Pump Up od Lovely świetnie się sprawdza.
W takiej cenie nie znajdziemy nic lepszego.
Plusem jest dobra dostępność :)
U mnie jednak zielona z Wibo pobija tą z Lovely, a też jest łatwo dostępna i tania. Ale Lovely też jest bardzo ok.
Usuńpierwszą i ostatnią maskarę miałam i jestem równie zadowolona, na razie tusz z Lovely to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńLovely jest świetny przy tej cenie, choć chyba u mnie jednak zielony z Wibo go przebija.
UsuńTakże bardzo lubię tą maskarę z Oriflame, to chyba przez tą fajną szczoteczkę, dzięki której uzyskujemy ładny efekt. Lovely również miałam, ale bardzo szybko zasycha w opakowaniu, niemniej jak za tą cenę jest ok!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Oriflame bardzo się z tą szczotką postarało.
UsuńMaybelline The Colossal bardzo lubię najczęściej kupuję w kolorze brązowym. Wydaje mi się, że trafił Ci się jakiś stary tusz. Colossale, to jedyne tusze, które wykorzystuje do końca, ponieważ nie zmieniają swoich właściwości, nie wysychają i nie osypują się, przynajmniej mi się takie trafiają ;)
OdpowiedzUsuńMax Factor 2000 Calorie używam, jeżeli chcę uzyskać mocniejszy efekt.
Oriflame Beauty Wonder Lash nie dla mnie, nie było żadnych efektów po nałożeniu.
Lovely Curling Pump Up bardzo fajny tani tusz, ładnie wydłuża i podkręca rzęsy, szczoteczka ładnie rozdziela. Niestety osypuje się. Miałam dwa razy ten tusz i bardzo szybko zaczął wysychać, nie zużyłam nawet połowy opakowania.
Colossala miałam w blistrze wraz z drugim tuszem. Nie mógł być otwierany. Bardzo go lubiłam, ale niestety po jakim czasie się zaczął osypywać. Niestety ja dość często czytam, że dziewczyny także to osypywanie zauważają. Ale myślę, że kiedyś jeszcze go kupię. 2000 Calorie byłby super, ale u mnie odpada za rozmazywanie. Nie kupię go więcej.
UsuńSkoro miałaś tusz w blistrze, to tym bardziej jestem zdziwiona, że się osypywał.
UsuńNie miałam żadnego z tych tuszy. Ja uwielbiam Volume Million Lashes So Couture.
OdpowiedzUsuńNie miałam jej.
UsuńUżywam obecnie tej Lovely i jestem zadowolona, trochę opornie się zmywa ale nie kruszy się, nie rozmazuje, ładnie rozdziela i całkiem fajnie pogrubia przy dwóch warstwach.
OdpowiedzUsuńJa nie mam żadnego problemu ze zmyciem tej maskary z Lovely. Pogrubienie jest dla mnie zbyt małe nawet przy 3 warstwach, ale ładnie wydłuża i rozdziela i to mi wystarczy:)
UsuńColosal to mój nr 1 od wielu lat! Natomiast byłam rozczarowana 2000 calorie :/ Nie widziałam w nim nic szczególnego
OdpowiedzUsuńDla mnie efekt 2000 Calorie był ładny, ale też już miałam go wieki temu. Natomiast rozmazywał się u mnie stale i za to niestety nie mogę go lubić.
Usuńmiałam Colossala i bardzo go lubiłam, teraz mam Max Factora i również go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńColossala uwielbiam, ale wersję smoky eyes :)
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam.
UsuńZnam pierwszą i ostatnią, Colossal kiedyś była moją ulubioną, ale ostatnio strasznie mnie drażniła tragicznym osypywaniem, chociaż była świeża. Teraz używam Lovely i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCoś Colossal właśnie ma z tym osypywaniem się.
Usuńmam ten tusz z Maybelline i mnie się on nie osypuje ani nic się z nim nie dzieje :)
OdpowiedzUsuńCo człowiek, co tusz to inna historia...życie:)
UsuńOriflame Beauty Wonder bardzo lubię, zużyłam kilka opakowań - mam podobne zdanie na jej temat, co Ty :) 2000 Calorie miałam w odsłonie wodoodpornej i była kiepska, ale podobno z wodoodpornymi tak to bywa, że często dużo gorsze niż "oryginalne" wersje.
OdpowiedzUsuńAktualnie używam już któryś miesiąc z kolei Eveline Fiberlast Volumix i jestem bardzo zadowolona - nie spodziewałam się tak dobrego produktu w tak niskiej cenie :)
Ah, oczywiście Collosala też miałam, jeszcze za czasów LO :) Mnie ona jednak nie zachwyciła, ta szczota mi nie odpowiadała - zdecydowanie wolę silikonowe ;)
UsuńWodoodpornych mascar wcale nie kupuje. Może raz mi się do zdarzyło. Niestety to zabójstwo dla rzęs.
UsuńUrok kupowania tuszy stacjonarnie, zawsze jest ryzyko, że ktoś je otwierał. Z Twojego zestawienia znam tylko Collosala, ale mi nie odpowiadał.
OdpowiedzUsuńDlatego ja coraz częściej kupuje tusze za granicą.
UsuńA ja przez internet :)
Usuńwypróbowałam 3 z 4 maskar pokazanych wyżej, najbardziej jestem zadowolona z Maybelline i jak do tej pory jest jedną z moich ulubionych :) ta z Max Factor jest pół na pół, zdecydowanie bardziej wolę jej czerwoną wersję :) a ta z Lovely jak dla mnie istny koszmar :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jesteś pierwszą osobą co nie lubi tej z Lovely:) Ale czasem tak jest.
UsuńJakoś nigdy nie przepadałam za Lovely, ale na Rossmanowskiej promocji też skusiłam się na Pump Up. Byłam zaskoczona, że znalazłam tak fajny tusz za ok. 5 zł! Maybelline i MF ładnie wyglądają na rzęsach, ale u mnie się osypywały ;/
OdpowiedzUsuńPump Up z każdym dniem u mnie zyskuje.
UsuńZnam dwa pierwsze. Max Factor 2000 używałam kiedyś i byłam zadowolona do momentu aż czegoś w nim nie zmienili. Maybelline The Colossal Volume Express Mascara 100% black to moja ulubienica. Jedynie muszę zawsze poczekać z 1,5 tygodnia, bo na samym początku jest bardzo mokra.
OdpowiedzUsuńJa do MF 2000 już raczej nigdy nie wrócę.
UsuńMadziu, ja tak z innej beczki: W Rossmanie od 9 czerwca będzie promocja na twoje ulubione maseczki z Lirene - kup dwie, a trzecia gratis. Tak pomyślałam, ze może jeszcze nie wyczaiłaś. Buźka!
OdpowiedzUsuńDziękuję za info. Nie wiedziałam o tej promocji. Z całą pewnością skorzystam. Dzięki Magdo za pamięć:)
UsuńUżywałam kiedyś tej maskary z Maybelline Colosal Volume i miałam z nią ten sam problem co Ty, czyli osypywanie. A z Lovely nie przypadła mi do gustu. Reszty nie używałam. Ciekawy pomysł z tym rankingiem
OdpowiedzUsuń