Wstaję wczoraj rano a tu za oknem biało:) Pięknie ale perspektywa odśnieżania samochodu mało mnie pocieszyła.
A tu na parkingu
miłe zaskoczenie. Wiatr tak wiał, że w zasadzie z ¾ maski samochodu idealnie zwiał
śnieg! Huraaaa…!:)
Praca zajęła mi wczoraj tylko 4 godziny, więc wybrałam się pozałatwiać różne
sprawy i przy okazji wstąpiłam do warszawskiej Promenady i pobliskiego Centrum
Handlowego Gocław.
Ostatnio mało chodzę za zakupy. Przynajmniej nie na duże.
Specjalnie
nie buszowałam po sklepach, zaszłam tylko do kilku.
W Naturze zakupiłam peeling enzymatyczny do cery naczynkowej
z Floslek. Kosztował 19,49 PLN. Jestem pod wrażeniem maseczki z tej samej serii, dlatego sięgnęłam teraz po drugi produkt.
Poza tym do kasy zabrałam z sobą pomadkę Kobo w kolorze Toffee nr 102 i cień Caffe
Late też tej marki. Szminka w odcieniu dla mnie jako rudzielca:) wręcz idealna. Zobaczymy jak się będzie sprawować. Cień zakupiłam w formie wkładu do paletki. Tańsza opcja i
praktyczna.
Obejrzałam także szafy Essence i Catrice - ale były tak przetrzebione, że w zasadzie nie było w nich nic:(
|
Cena: 15,99 PLN |
|
Cena wkładu: 13,99 PLN |
Udałam się także do Super Pharm i zaplanowałam kupić jakiś nowy zapach – ze średniej
półki cenowej, ale mimo kilku testów nic jakoś nie zniewoliło mojego węchu, dałam sobie zatem spokój.
Zakupiłam za to tonik – jako uzupełnienie peelingu i maseczki (toniku w Naturze
nie mieli). Kosztował 15,99 PLN. W kasie dostałam
też dwie próbki nowego podkładu L’Oreal Lumi Magique. Będę testować i dam
pewnie znać, choć wydaje mi się, że kolor jaki otrzymałam będzie dla mnie za
ciemny. Mam nr 4 – Pure Beige.
Wstąpiłam także na szybko do H&M, ale kompletnie nie
buszowałam między wieszakami. Od razu poszłam do działu z koszulkami Basic i
wybrałam dwie z długim rękawem i dekoltem w literę V: brąz i ciemny fiolet.
Chciałam także zakupić identyczne bez rękawów, ale niestety w każdym kolorze
były same rozmiary L i XL. Naszukałam się i nic. Te koszulki uwielbiam, mam
kilka i naprawdę są świetne. Trwałe i w przystępnej cenie. Jednak dorwanie rozmiaru S często graniczy z cudem.
Poza tym skusiłam się na pleciony pasek. Na zdjęciu wychodzi na rudy, pomarańczowy, ale w rzeczywistości ma dużo odcienia koralu, brzoskwini - przypomina mi modne niedawno pomadki w takim kolorze:) Ciekawy odcień, rzadki - stąd nie mogłam się powstrzymać.
|
Bluzki Basic z długim rękawem z H&M po 39,90 PLN. Pasek - 19,90 PLN. |
Diva – to sklep gdzie kupuje głównie jak są promocje. Nie to
żeby było tam jakoś koszmarnie drogo, ale bardzo często są duże okazje i w zasadzie
sukcesywnie przeceniane jest wszystko. Warto zatem poczekać. Akurat promocji
nie było żadnej, kilka rzeczy mi się spodobało – ale na bank zaraz będzie jakaś
przecena więc będę cierpliwa:)
Wobec jednych kolczyków jednak nie okazałam cierpliwości i
zabrałam je z sobą do domu:) Wisiały jedne samotne i
pomyślałam, że do promocji mogą nie doczekać. Niby zwykłe "wkrętki," ale nigdzie
takich nie wiedziałam. Pięknie załamuje się na nich światło. Pod słońce czy też
w świetle sztucznym wyglądają bajecznie. Mienią się na kilka odcieni, ale nie ma
to nic wspólnego z kiczem. Zdjęcie niestety tego nie oddaje.
|
Kolczyki Diva - 14 PLN. |
To takie kolczyki jakie lubię najbardziej, pasują do wszystkiego, każdej
stylizacji i dodają uroku oraz rozświetlają twarz. Są także praktyczne. W
czasie noszenia czapek, szalików, kołnierzy i innych otulaczy – zbyt długie
kolczyki na co dzień mało zdają egzamin. Przynajmniej u mnie.
Płacąc za kolczyki dostałam kupon rabatowy 20% na kolejne zakupy powyżej 30 PLN
– ważny do końca lutego. Może skorzystam – zobaczymy.
Przyznaje się też bez bicia, że z racji silnego głodu zahaczyłam
o KFC. Mam trochę wyrzuty sumienia, bo unikam takich miejsc jak tylko mogę, ale
akurat ich kurczaki lubię – choć tak wiem do zdrowych nie należą. Na
usprawiedliwienie dodam, że bywam w takim miejscu góra 2-3 razy w roku. Nigdy nie biorę frytek, kanapek w bułce itp. Sam
kurczaczek mi wystarcza:)
Co ostatnio sobie kupiłyście?
Pamiętajcie unikajcie fast-food’ów!:)
Magda