Wracam przed wczoraj do domu po całym dniu pracy, a wieczorem w planach jeszcze kino. Coś by człowiek zjadł, ale tak by było zdrowo, szybko, pożywnie i by się nie narobić:) To może sałatka?
Kolejny przepis u mnie na blogu z cyklu przegląd lodówki. Ostatnio postanowiłam nie robić większych zakupów dopóki nie powyjadam wszystkich zapasów. Okrutnie nie lubię marnotractwa.
Wyszło zatem jak poniżej.
Sałatka ma sporo składników, ponieważ wszystkiego miałam akurat po trochu i chciałam zużyć. Spokojnie jeśli czegoś nie macie pod ręką, możecie to pominąć.
Jest taka niby grecka, ale specyficznego smaku dodają jej prażone kiełki (mieszanka) i pestki słonecznika oraz owoce goji. Chyba więc w tym momencie grecką przestaje być:)
Składniki ilościowe podaje na oko. Ja zwykle nie bardzo zastanawiam się nad tym ile czego daje, szczególnie jeśli chodzi o miksy sałatkowe:) Wszystko też zależy od tego na ile osób ją przyrządzacie.
Składniki sałatki:
- pomidorki koktajlowe - u mnie akurat było to 3/4 paczki; spokojnie możecie użyć zwykłe pomidory
- jeden średniej wielkości świeży ogórek
- puszka kukurydzy konserwowej
- dwie garście oliwek zielonych (mogą być czarne)
- ser feta - 1 małe opakowanie (może być inny ser sałatkowy)
- opakowanie mieszanki kiełków do smażenia (ja kupuje je w LIDL'u)
- dwie garście pestek słonecznika
- dwie garście jagód goji
- sól i pieprz do smaku
- oliwa z oliwek (ja akurat użyłam czosnkowej, jaką sama przygotowuje w domu)
- jeśli użyjecie oliwy zwykłej polecałabym dodać jeszcze 2 zgniecione ząbki czosnku
- dwie łyżki octu winnego na bazie czerwonego wina (ja preferuje taki do sałatek, ale możecie dla podkreślenia smaku dodać także sok z cytryny lub inny ocet winny)
Przygotowanie sałatki:
Kroimy pomidory w sporą kostkę (jeśli koktajlowe to na połówki). Podobnie ogórek i fetę.
Na patelni na 1-2 łyżkach oliwy prażymy przez około 5-6 min. kiełki i pestki słonecznika.
Do miski wkładamy pomidory, ogórek, kukurydzę, fetę, oliwki. Na koniec dodajemy mieszankę z patelni i jagody goji. Sól i pieprz do smaku. Całość skrapiamy octem winnym i oliwą. Mieszamy i zjadamy:)
Mi bardzo smakowała ta sałatka kiedy kiełki i słonecznik były jeszcze ciepłe. Można też bez nich wcześniej całość wymieszać, a zawartość patelni dodać na koniec bez mieszania. Podobnie owoce goji. Np. potem na talerzu, a nie bezpośrednio do salaterki.
Taka sałatka spokojnie zastąpi nam lunch. Polecam także na kolacje, obiad lub jako posiłek do pracy.
Znakomicie smakowała z tostami.
Wyszła spora miska. Następnego dnia zatem zrobiłam na obiad do niej kurczaka w marynacie na bazie sosu sojowego i miodu. Uwielbiam taki drób!
Przygotowuje tak kurczaka już od kilku lat, ale ostatnio długi czas ten przepis nie gościł na moim stole. Przypomniała mi o nim Kasia (makijażeKasiD) w poście na swoim blogu.
Sałatka ma sporo składników, ponieważ wszystkiego miałam akurat po trochu i chciałam zużyć. Spokojnie jeśli czegoś nie macie pod ręką, możecie to pominąć.
Jest taka niby grecka, ale specyficznego smaku dodają jej prażone kiełki (mieszanka) i pestki słonecznika oraz owoce goji. Chyba więc w tym momencie grecką przestaje być:)
Składniki ilościowe podaje na oko. Ja zwykle nie bardzo zastanawiam się nad tym ile czego daje, szczególnie jeśli chodzi o miksy sałatkowe:) Wszystko też zależy od tego na ile osób ją przyrządzacie.
Składniki sałatki:
- pomidorki koktajlowe - u mnie akurat było to 3/4 paczki; spokojnie możecie użyć zwykłe pomidory
- jeden średniej wielkości świeży ogórek
- puszka kukurydzy konserwowej
- dwie garście oliwek zielonych (mogą być czarne)
- ser feta - 1 małe opakowanie (może być inny ser sałatkowy)
- opakowanie mieszanki kiełków do smażenia (ja kupuje je w LIDL'u)
- dwie garście pestek słonecznika
- dwie garście jagód goji
- sól i pieprz do smaku
- oliwa z oliwek (ja akurat użyłam czosnkowej, jaką sama przygotowuje w domu)
- jeśli użyjecie oliwy zwykłej polecałabym dodać jeszcze 2 zgniecione ząbki czosnku
- dwie łyżki octu winnego na bazie czerwonego wina (ja preferuje taki do sałatek, ale możecie dla podkreślenia smaku dodać także sok z cytryny lub inny ocet winny)
Przygotowanie sałatki:
Kroimy pomidory w sporą kostkę (jeśli koktajlowe to na połówki). Podobnie ogórek i fetę.
Na patelni na 1-2 łyżkach oliwy prażymy przez około 5-6 min. kiełki i pestki słonecznika.
Do miski wkładamy pomidory, ogórek, kukurydzę, fetę, oliwki. Na koniec dodajemy mieszankę z patelni i jagody goji. Sól i pieprz do smaku. Całość skrapiamy octem winnym i oliwą. Mieszamy i zjadamy:)
Mi bardzo smakowała ta sałatka kiedy kiełki i słonecznik były jeszcze ciepłe. Można też bez nich wcześniej całość wymieszać, a zawartość patelni dodać na koniec bez mieszania. Podobnie owoce goji. Np. potem na talerzu, a nie bezpośrednio do salaterki.
Taka sałatka spokojnie zastąpi nam lunch. Polecam także na kolacje, obiad lub jako posiłek do pracy.
Znakomicie smakowała z tostami.
Wyszła spora miska. Następnego dnia zatem zrobiłam na obiad do niej kurczaka w marynacie na bazie sosu sojowego i miodu. Uwielbiam taki drób!
Przygotowuje tak kurczaka już od kilku lat, ale ostatnio długi czas ten przepis nie gościł na moim stole. Przypomniała mi o nim Kasia (makijażeKasiD) w poście na swoim blogu.
Mój przepis na tą zalewę jak poniżej. Choć ponownie mam problem z dokładnym podaniem ilościowo składników. Ja zawsze to robię bez miarki:)
Marynata do kurczaka:
- 6 łyżek ciemnego sosu sojowego
- 3 ząbki czosnku (można mniej jeśli nie lubicie, ja czosnek kocham!:))
- sok z połówki dużej cytryny (opcjonalnie jeśli nie macie akurat można dodać ocet winny jabłkowy lub na bazie białego wina)
- 3 łyżki miodu
- 1-2 łyżki oliwy
- dwie szczypty świeżo zmielonego pieprzu
Jeśli chodzi o kurczaka to polecam podudzia czyli pałki, ale oczywiście w ten sposób można użyć każdą inną część kurczaka np. skrzydełka.
Przygotowanie kurczaka:
Wszystkie składniki marynaty mieszamy. Czosnek wyciskamy przez praskę.
Kurczaka moczymy dokładnie w marynacie. Polecam min. godzinę. Ja zwykle robię ją na noc. Wtedy kurczak siedzi sobie w smakach długi czas i jest bardziej kruchy i soczysty. Zamykam w opakowaniu termicznym i wkładam do lodówki.
Piekę w naczyniu żaroodpornym lub brytfance pod zamknięciem.
Kurczaka przekładam wraz z całą marynatą. Pieczemy w temp. 160 stopni przez około 35-40 min. (z termoobiegiem) na przedostatnim poziomie. Na 6-7 min. przed końcem zdejmuje pokrywkę i na kawałach kurczaka układam drobne kawałki prawdziwego masła i piekę bez przykrycie jeszcze te kilka minut (można wtedy także przełączyć piekarnik na funkcje górnego opiekania). Masło jest oczywiście opcjonalne - ale naprawdę dodaje smaczku:)
Bardzo lubię to danie podawać z pieczonymi ziemniaczkami. Świetnie smakuje też z ryżem lub kaszą jęczmienną, jakie można polać łyżkami zalewy z pieczenia.
Ostatnio jednak pałki kurczaka zjadłam z samą sałatką.
Jeśli wypróbujecie sałatkę i/lub kurczaka - dajcie znać czy smakowało:)
Dziś już weekend! Super!
Magda
- 6 łyżek ciemnego sosu sojowego
- 3 ząbki czosnku (można mniej jeśli nie lubicie, ja czosnek kocham!:))
- sok z połówki dużej cytryny (opcjonalnie jeśli nie macie akurat można dodać ocet winny jabłkowy lub na bazie białego wina)
- 3 łyżki miodu
- 1-2 łyżki oliwy
- dwie szczypty świeżo zmielonego pieprzu
Jeśli chodzi o kurczaka to polecam podudzia czyli pałki, ale oczywiście w ten sposób można użyć każdą inną część kurczaka np. skrzydełka.
Przygotowanie kurczaka:
Wszystkie składniki marynaty mieszamy. Czosnek wyciskamy przez praskę.
Kurczaka moczymy dokładnie w marynacie. Polecam min. godzinę. Ja zwykle robię ją na noc. Wtedy kurczak siedzi sobie w smakach długi czas i jest bardziej kruchy i soczysty. Zamykam w opakowaniu termicznym i wkładam do lodówki.
Piekę w naczyniu żaroodpornym lub brytfance pod zamknięciem.
Kurczaka przekładam wraz z całą marynatą. Pieczemy w temp. 160 stopni przez około 35-40 min. (z termoobiegiem) na przedostatnim poziomie. Na 6-7 min. przed końcem zdejmuje pokrywkę i na kawałach kurczaka układam drobne kawałki prawdziwego masła i piekę bez przykrycie jeszcze te kilka minut (można wtedy także przełączyć piekarnik na funkcje górnego opiekania). Masło jest oczywiście opcjonalne - ale naprawdę dodaje smaczku:)
Bardzo lubię to danie podawać z pieczonymi ziemniaczkami. Świetnie smakuje też z ryżem lub kaszą jęczmienną, jakie można polać łyżkami zalewy z pieczenia.
Ostatnio jednak pałki kurczaka zjadłam z samą sałatką.
Jeśli wypróbujecie sałatkę i/lub kurczaka - dajcie znać czy smakowało:)
Dziś już weekend! Super!
Magda