Paczka od marki Stenders była miłą niespodzianką. Pięknie zapakowana i idealnie trafiająca w moje gusta. Od zawsze kocham lawendę. Nie tylko za woń, ale również kolor i inne walory.
W pudełku znalazłam 3 rzeczy. Wszystkie tworzące harmonijną całość i mające na celu relaksować, poprawiać nastrój i umilać sen.
Po kilku tygodniach testów czas na recenzję.
Stenders Feel The Harmony Lavender Shower Soufflet. Lawendowy suflet pod prysznic.
Ma postać bardzo lekkiej...niby pianki niby masła? Bardzo unikatowa formuła z dodatkiem olejku eterycznego. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam. Po rozprowadzeniu na wilgotnym ciele zamienia się w cudny krem. Dodatkowo posiada w sobie malutkie drobinki, które subtelnie masują i peelingują ciało.
Prysznic z tym kosmetykiem to
prawdziwa przyjemność. Suflet jest łagodny, a przy tym dobrze myje, nawilża i
perfekcyjnie relaksuje. Ma obłędny zapach lawendy. Nie nachalny, nie drażniący,
taki akurat. Ciało po wysuszeniu nie wymaga balsamu. Jest gładkie, przyjemne w
dotyku, miękkie, pachnące. Jedynie woń mogłaby utrzymywać się dłużej. Obawiałam
się, że nie będzie to produkt wydajny. Okazuje się natomiast, że mała ilość
wystarczy by poczuć się błogo i dobrze oczyścić skórę.
Podczas aplikacji nie spada z dłoni i skutecznie się rozprowadza. To znakomity
"umilacz" wieczoru. Wycisza, koi nerwy, pozwala szybciej zasnąć.
Nie zawiera parabenów i siarczanów.
Skład: Glycerin, Aqua (Water), Sodium
Cocoyl Isethionate, Sorbitol, Propylene Glycol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate,
Polyethylene, Sodium Chloride, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Lavandula
Angustifolia (Lavender) Oil, Tetrasodium EDTA, Denatonium Benzoate, CI 73360,
CI 42090, Zinc Stearate, Limonene, Linalool.
Czy jest to absolutny
niezbędnik? Czy może zastąpić żele pod prysznic? Czy to rewolucja w pielęgnacji
ciała?
Absolutnie nie. Suflet ma przede
wszystkim działanie relaksacyjne. Może być miłym urozmaiceniem tradycyjnych
kąpieli pod prysznicem. Jeśli kochamy zapach lawendy i lubimy od czasu do czasu
wyjątkowo miło poczuć się podczas mycia, uważam że warto w ten kosmetyk
zainwestować. Również ze względu na jego unikatową formułę. Nabieranie tej
pianki na dłonie to rozkosz!
Estetyczny plastikowy
słoiczek będzie również znakomitym pomysłem na prezent. Myślę, że każda kobieta ucieszy
się z takiego podarunku.
Suflety dostępne są
również w innych wersjach zapachowych <KLIK>: różanym, żurawinowym i
grejpfrutowym.
Cena: 39,90 /110
g.
Pisałam już
o niej w ostatnim poście - denku <KLIK>. Lekko zabarwia i zmiękcza wodę w wannie. Przyjemny
gadżet. Przez chwilę musuje, potem roztacza w łazience miłą woń. Pozwala się
wyciszyć, przygotowuje nas do snu. Nie ma właściwości pielęgnacyjnych. Może
jednak wprowadzić nas w miły nastrój i poprawić humor. Cena dość wysoka jak za
tego typu produkt. Biorąc jednak pod uwagę, że kula jest wytwarzana ręcznie,
myślenie się tu trochę zmienia...Nie do stałego stosowania, ale raz na jakiś, czas czemu nie?
Skład: Sodium
Bicarbonate, Citric Acid, Sodium Chloride, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil,
Aqua, Parfum (Fragrance), Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Chamomilla
(Chamomile) Recutita Oil, BHT, CI 14720, CI 42090, Coumarin, Geraniol, Hexyl
Cinnamal, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool, Butylphenyl Methylpropional.
Ponownie
świetna rzecz na prezent. Ja przez kilka ostatnich lat dostałam wiele takich
kul Stenders i zawsze byłam zadowolona. Pełna lista zapachów na stronie
producenta <KLIK>.
Cena:
15,00 PLN/130 g.
Ręcznie wyrabiane.
Oprócz lawendy znajdujemy w nim wanilię i aloes. Ciekawie wygląda. Dodatek
kremu to świetny pomysł! Miałam wcześniej kilka tradycyjnych mydeł Stenders i
przyznam, że były dla mnie lekko wysuszające. To jest inne. Obłędnie pachnie! Do
tego zapach utrzymuje się na skórze całkiem długo. Kremowe, lekko
natłuszczające, bardzo łagodne. Stosuję na ciało, ale również do codziennego
mycia dłoni.
Skład: Aqua,
Propylene Glycol, Sodium Stearate, Sorbitol, Sucrose, Sodium Laurate, Sodium
Laureth Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Glycerin, Stearic Acid, Lauric Acid,
Sodium Chloride, Tetrasodium EDTA, Pentasodium Pentetate, Tetrasodium
Etidronate, Glycol Stearate SE, Propylene Glycol, Stearyl, Heptanoate, Stearyl
Caprylate, Butylene Glycol, Glycerin, Avena Sativa, Cetyl Alcohol, Triethylene
Glycol, Tricitum Vulgare Gluten, Imidazolidinyl Urea, Methylparaben,
Propylparaben, Dehydroacetic Acid, Aloe Barbadensis (Juice), Lavandula
Angustifolia (Lavender) Oil, Parfum (Fragrance), CI 42090, CI 16255, CI 77891,
Linalool.
Cena:
20,90 PLN/100 g.
Zaskoczyło mnie wydajnością. Używam i używam, a zdaje się nie mieć końca. Ten fakt rekompensuje w dużej mierze niemałą cenę.
Marka wybór
mydeł ma ogromny. Każdy znajdzie coś dla siebie lub swoich bliskich <KLIK>.
Nie sposób nie wspomnieć o tym, iż Stenders pięknie pakuje swoje wyroby. Udając się do sklepu stacjonarnego możecie nabyć stworzone już zestawy lub wybrać poszczególne składniki setu i poprosić o ciekawe opakowanie. Zawsze jest ono eko, blisko natury, pomysłowe i eleganckie. Ja bardzo lubię kupować tam upominki dla innych. Staram się dawać to, co dana osoba może nigdy by sama sobie nie kupiła, a na co zawsze miała ochotę:) Może to będzie też dobry klucz dla Was....?
Listę sklepów Stenders znajdziecie na stronie http://www.stenders-cosmetics.pl <KLIK>.
Oczywiście prężnie działa też sklep online <KLIK>. Tu również możecie zlecić pakowanie na prezent. Do każdego zamówienia dołączane są bezpłatne próbki.
Mnie kusi ich różany krem do dłoni <KLIK> i kawowo-śmietankowe masło do ust <KLIK>. Może kiedyś ulegnę...?:)
Znacie tę markę? Co byście chętnie od nich wypróbowali? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Pozdrawiam,