Wiza w paszporcie wbita. Podróż zaplanowana. Lecimy!
Jeśli nie czytałeś dwóch poprzednich części serii: Jak dostać wizę do USA? Zapraszam do linków poniżej:
Część I - <KLIK>.
Część II - <KLIK>.
Jeśli nie czytałeś dwóch poprzednich części serii: Jak dostać wizę do USA? Zapraszam do linków poniżej:
Część I - <KLIK>.
Część II - <KLIK>.
Jak pisałam w poście o rozmowie w konsulacie, otrzymanie wizy nie gwarantuje Ci wjechania na teren USA. Musisz przejść na lotnisku w Stanach przez inspekcję imigracyjną. Nic się jednak nie bój. Dasz radę!:)
Etapy odprawy imigracyjnej:
- Formularz wizowy I-94.
- Deklaracja celna.
- Rozmowa na lotnisku w USA z urzędnikiem imigracyjnym.
Druk I-94.
Kiedy ja w kwietniu 2013 roku wylatywałam do Los Angeles przepisy mówiły, iż przed rozmową z urzędnikiem konieczne jest wypełnienie formularza wizowego I-94. Dostawało się w samolocie od stewardessy lub też wcześniej na lotnisku przy odprawie (tak było w moim przypadku) karteczkę do wypełnienia, którą trzeba było oddać na odprawie. Była to absolutna konieczność!
Po 30.04.2013 sytuacja została uproszczona. Nie musisz już wypełniać I-94. Możesz to zrobić i z tego, co słyszę jeszcze w niektórych liniach lotniczych obsługa samolotu takie kartki rozdaje, ale nie jest to wymóg konieczny. Nawet jeśli podasz go urzędnikowi na lotnisku w USA, może on go wyrzucić, nie przyjąć, ale też może zabrać dla Twojego świętego spokoju:)
W każdym razie I-94 jest aktualnie tworzony automatycznie poprzez skan Twojego paszportu, w czasie przekraczania granicy ze Stanami.
Możesz go wygenerować dla własnego użytku (ale nie musisz) na tej stronie <KLIK>. Oczywiście już po odprawie.
Po wpisaniu imienia i nazwiska, daty urodzenia, kraju pochodzenia i numeru paszportu, zobaczysz swój formularz wizowy. Sprawdzisz też w tym miejscu własną historię pobytów w USA, ale tylko po 30.04.2013.
Uwaga! Zrobisz to tylko będąc na terytorium Stanów. Po wyjeździe nie masz dostępu do tych danych.
Uwaga! Zrobisz to tylko będąc na terytorium Stanów. Po wyjeździe nie masz dostępu do tych danych.
Jest zatem teraz prościej i to się chwali.
2. Deklaracja celna.
Wypełnić nadal musisz. Z tego co wiem, tu się nic nie zmieniło. To oświadczenia, w którym informujesz, czy zgłaszasz coś do oclenia. Wiadomo, jednak że każdy stara się nie zabierać nic, co by wymagało jakiś opłat. Nawet jeśli nic nie zgłaszasz na cło, musisz ten druk wypełnić.
3. Kontrola imigracyjna.
Znowu jakaś rozmowa?
Przemaglują nas, co nie?:) Ten poważny Pan, do którego stoisz w kolejce po wyjściu z samolotu zadecyduje, czy Twoja noga stanie na amerykańskiej ziemi czy nie.
Naszykuj paszport, miej na wierzchu ewentualnie bilet powrotny (często proszą o okazanie) i czekaj cierpliwie. Wszyscy obywatele krajów, gdzie wymagana jest wiza do USA, muszą przejść przez tzw. primary inspection.
Obywatele większości krajów idą sobie zatem luksusowo przez bramki wyjściowe, a Ty stoisz niestety w kolejce, czasem naprawdę dłuuugiej i....po kilkunastu godzinach lotu (u mnie po 17 h), marząc o śnie w normalnym łóżku, jeszcze masz nerwa, czy Cię łaskawie wpuszczą:)
W zależności od lotniska stanowisk inspekcyjnych może być kilka lub kilkanaście.
Rada? Staraj się wyjść szybko z samolotu i nie wlec na odprawę. Kto pierwszy, ten krócej czeka. W innym przypadku można tam wrosnąć w podłogę, a krzesełek nie ma. Przynajmniej na lotnisku w Los Angeles, gdzie ja lądowałam.
W końcu Twoja kolej.
Podajesz paszport. Sprawdzana jest Twoja wiza, skanowane są linie papilarne. Umieszczają dane w systemie. Od teraz Wielkie Amerykańskie Imperium ma Cię już na widelcu!
Urzędnik będzie Ci się przyglądał. Czasem nawet intensywnie. Nic się tym nie przejmuj. Zada Ci też kilka pytań. Ile, jakie? To zupełna loteria. Zależy od człowieka, miasta, lotniska. Standardowe pytanie na wstępie: Skąd jesteś? Widzi to w paszporcie jak wół, ale pyta zawsze.
Urzędnik będzie Ci się przyglądał. Czasem nawet intensywnie. Nic się tym nie przejmuj. Zada Ci też kilka pytań. Ile, jakie? To zupełna loteria. Zależy od człowieka, miasta, lotniska. Standardowe pytanie na wstępie: Skąd jesteś? Widzi to w paszporcie jak wół, ale pyta zawsze.
O co mnie pytano?
- Kraj pochodzenia?
- Pierwszy raz w Stanach?
- Jaki jest cel wizyty?
Koniec. Nie maglowano mnie, nie wypytywano. Chyba wzbudzam zaufanie:) Wszystko poszło sprawnie i szybko. Całe 3 minuty.
Koleżankę troszkę dłużej przetrzymano. Pytano ją, czym zajmuje się w Polsce, kazano pokazać bilet powrotny i zadano kilka pytań o plan wycieczki.
Mogą zatem Cię zapytać w zasadzie o wszystko. Miejsce pobytu w USA? Czy będziesz tu u rodziny, czy w hotelu? Na jak długo chcesz zostać? Z kim lecisz? Twoja praca, zarobki?
Warto być konkretnym, zdecydowanym, śmiałym i dość poważnym. W zasadzie pracownikom tego urzędu nie wolno wdawać się w żarty, uśmiechy czy prywatne konwersacje, choć pewnie takie czasem też mają miejsce.
Np. przy odprawie mojej bratowej w San Francisco, zaraz po tym jak oznajmiła, że jest z PL, padło pytanie: Przywiozłaś pierogi, kiełbasę, szarlotkę?:) Taaa chcieliby....:) Jak widać naszą kuchnię cenią nawet za Oceanem i mają rację!
W zasadzie większość osób bez problemu przechodzi przez primary inspection. Nie znam osobiście przypadku, by było inaczej. Nie ma się czego bać. To rutynowa procedura.
Urzędnik wbija Ci w paszport pieczątkę z czasem pobytu, wita Cię w USA i już.
Zazwyczaj możesz zostać jednorazowo na wizie turystycznej 6 m-cy. Nawet jeśli masz wykupiony bilet powrotny za kilka tyg., tak jak było to w moim przypadku. Rzadko kiedy dostaniesz na krócej, ale oczywiście taka ewentualność istnieje.
W czasie rozmowy do paszportu przypięto mi zszywką drugą część druku I-94, który przy wyjeździe z USA został mi zabrany. Jednak teraz gdy formularza tego nie trzeba już wypełniać, wydaje mi się, że tylko dostaniesz pieczątkę i to wszystko.
Teraz naprawdę jesteś wolny! Zabierasz paszport, dbasz o niego pilnie przez cały pobyt, idziesz po odbiór bagażu i zaczynasz w pełni oddychać amerykańskim powietrzem:)
Kilka dodatkowych informacji:
- Nie znam angielskiego lub znam słabo. Jak się dogadam na rozmowie?Nie musisz znać języka kraju, do jakiego się wybierasz. Nie ma takiego obowiązku. Pytania są proste, więc raczej nie powinieneś mieć problemu z ich zrozumieniem, ale urzędnik, jak będzie upierdliwy, może przywołać tłumacza. Czasem zdarza się, że pyta czy ktoś z kolejki stojących może tłumaczyć. Możesz też poprosić o tłumaczenie kogoś z bliskich czy osób z jakimi lecisz.Nie przejmuj się tym wcale. Najczęściej jest tak, że Ci co kompletnie nie znają języka, przechodzą łatwiej. Macha się na takiego ręką i ma z głowy:)
- Lecę z mężem, narzeczonym, całą rodziną. Czy rozmowa może być wspólna?Najczęściej tak. Zwykle rodziny podchodzą razem do stanowiska odpraw. Wszystko wtedy idzie sprawniej.
- Mama, chłopak, wujek, mąż koleżanka leci ze mną i ma paszport amerykański lub inny bezwizowy. Czy ja muszę przejść odprawę? Czy mogę iść razem z nim do wyjścia?
Możesz iść ale i tak Cię cofną:) W tym przypadku więzy rodzinne nic nie dają. Masz paszport polski? Musisz iść na odprawę. Nie ma bata. Nie ważne, że Twoja rodzina, przyjaciele, ukochany już odebrali bagaż i jedzą hamburgera w barku przy lotnisku. Ty bez odprawy go nie zasmakujesz. - Co to jest secondary inspection?
Tak jak pisałam wyżej standardowa kontrola to primary inspection. Każdy z wizą jej doświadcza.
Jeśli urzędnik ma jakieś wątpliwości, coś mu nie pasuje w dokumentach, w systemie itp., może odesłać Cię na tzw. secondary inspection. To dokładniejsza kontrola z urzędnikiem wyższej rangi. Idziesz do specjalnego pokoju i tam inne osoby z Tobą rozmawiają. Jesteś poddawany trochę większemu maglowaniu. Ale to są naprawdę rzadkie przypadki. Po 11 września były one dość częste, ale obecnie zdarzają się sporadycznie, jeśli chodzi o nas Polaków. Oczywiście jednak jest taka możliwość.
Na koniec tego etapu mogą Cię normalnie wpuścić na teren ich kraju lub nie.
Istnieje też coś takiego jak deferred inspection. Zezwalają Ci na pobyt, ale warunkowo. Zostaniesz odesłany do opóźnionej inspekcji w biurze imigracyjnym. Wygląda to tak, że umawiają Cię na spotkanie w określonym dniu, godzinie i musisz się tam stawić. By do tego Cię zmusić, mogą zatrzymać paszport. Tam ostatecznie przesądzą o Twoim losie.
Piszę o tym, ale to naprawdę skrajne przypadki. Kogoś kto nie dorabia sobie w weekendy handlem bronią, żywym towarem, nie jada kolacji z przywódcą organizacji terrorystycznych, nie lata co miesiąc do Arabii Saudyjskiej, a pod nogawką spodni nie ma wszytego tajemniczego pendrive, nie powinno to dotyczyć:) - Pamiętaj! To, że masz wizę na 10 lat, nie oznacza, że możesz tam siedzieć tyle czasu. Liczy się, na ile w paszport zostało Ci wbite pozwolenie jednorazowego pobytu. Najczęściej wynosi 6 m-cy. Każdy dzień przekraczający ten termin to pobyt nielegalny. Oczywiście ze Stanów wyjedziesz spokojnie, ale przy ponownym wjeździe możesz mieć na granicy problemy.
- Czy przy wyjeździe czeka mnie też jakaś procedura?
Okazujesz paszport. Następuje jego skan i tyle. Mają udokumentowane, że teren USA opuściłeś.
Jeśli zrodziły Wam się jeszcze jakieś pytania, piszcie śmiało.
Wszystkim wyjeżdzającym za Ocean, życzę bezpiecznej podróży, udanego pobytu i całej masy wrażeń.
Czy warto polecieć? Absolutnie warto! Nie ma nic piękniejszego niż podróże! Tylko błagam. Nie siedźcie w centrach handlowych, fast-foodach, nie róbcie samych zakupów i nie traćcie czasu na wyłączne leżenie na plaży. Zwiedzajcie, miejcie kontakt w ludźmi, zobaczcie jak najwięcej! To jest zawsze bezcenne!
Część I: Wiza turystyczna B-2 do USA. Złożenie wniosku <KLIK>.
Część II: Wiza turystyczna B-2 do USA. Rozmowa w konsulacie <KLIK>.
Część I: Wiza turystyczna B-2 do USA. Złożenie wniosku <KLIK>.
Część II: Wiza turystyczna B-2 do USA. Rozmowa w konsulacie <KLIK>.
Pozdrawiam!
Fajny post, przez ostatnie 10 lat nic sie nie zmieniło :)
OdpowiedzUsuńTrochę się jednak zmieniło. Sam fakt, że nie wypełnia się już I-94 to jednak ułatwienie, małe ale jednak.
UsuńNie brzmi to wszystko zachęcająco. Okropna biurokracja jak widać wiąże się z wyjazdem do Stanów.
OdpowiedzUsuńAle jaka biurokracja??? Wypełnienie wniosku wizowego 3 minuty. Rozmowa w konsulacie 3-5 minut. Rozmowa na odprawie - 3 minuty. Tyle. Byłam wielce zaskoczona jak łatwo to poszło, sprawnie i szybko. Więcej się wszystko opisuje niż tak naprawdę to trwa. Właśnie wyraźnie w tych wszystkich postach pokazuje, że nie ma się czego bać, więc nie ma co tworzyć jakiś wpisów, że to tragedia, dramat, za dużo zachodu. Bo to totalna nieprawda.
UsuńŚwietny post. :) Miałam tam 2 ciocie, została jedna, żadna nie zaprosiła. Może kiedyś uda mi się zobaczyć USA, bardzo bym chciała. :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jechać nie do żadnej rodziny, tylko zwyczajnie na luzaka. Polecam!
UsuńAch ta Ameryka :)
OdpowiedzUsuńZawsze kusi...:)
UsuńBardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńTo mnie uspokoiłaś! :D haha, teraz mogę spokojnie planować co ze sobą zabrać i cieszyc sie na samą myśl :D czyli nie taki diabeł straszny, wszystko powinno pójść łatwo i sprawnie :D
OdpowiedzUsuńwszyscy tak straszą, a najgorsze okazuje sie tylko to co najbardziej czasochłonne czyli wypełnianie wniosku i czekanie w kolejce :D
Najdłuższy to jest lot:)
UsuńW sumie jak teraz patrzę, to najdłużej z całej sprawy wizowej zajęło mi stanie w kolejce do konsulatu, bo wniosek wypełniam w 3 minuty. Ale możesz też trafić, że kolejki nie będzie i wtedy już w ogóle szybko. Moja koleżanka była o podobnej porze co ja kilka dni wcześniej i stały przed nią tylko 3 osoby, więc to już w sumie jak tam trafisz.
Hahaha o locie nawet nie wspomnę :d nad wnioskiem tez spędziłam trochę czasu, tyle stron, pytan, ale to i tak nic w porównaniu z 4h w kolejce... A moi znajomi czekali 15minut... Widać trafiłam na gorszy dzień :p
UsuńJestem tu nowa na blogu :) Od razu zachęciły mnie notki o USA, byłam dwa lata temu i moja kontrola na lotnisku wyglądała tak, że powiedziałam "good evening", Pan chyba nic nie odpowiedział, zeskanował palce i oczy :D i pościł dalej - zero pytań a i tak stres był :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak Ci się udało:)
UsuńOch, dzięki Ci za ten post, jutro wylatuję i trochę pękałam przed tą rozmową na lotnisku. Ale z tego co piszesz nie jest tak źle. Całe szczęście :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ciekawe że jeszcze dotąd nie trafiłam na Twój blog :)
@Króliczek Doświadczalny: Będzie super. Zobaczysz. Udanej podróży i pobytu!
OdpowiedzUsuńA ja mam inne pytanie pan na lotnisku wbił mi date wjazdu ale drugiej pieczątki z data wyjazdu juz nie wiec pytanie na jak długo mogę zostać pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze musisz mieć określoną datę pobytu. Nie ma tak byś mogła być w stanach w nieskończoność, jeśli oczywiście mówimy o wizie turystycznej.
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńByłem w Stanach w 2000r. wyjechałem w terminie, tylko nie wzięto ode mnie formularza I-94 tego, że opuszczam USA. Zorientowałem się dopiero w Polsce. Na następny rok w 2015 wybieram się do Chicago, wcześniej staję po wizę i obawiam się, czy nie będę miał problemów przy ewentualnym wjeździe do Stanów. Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.
Tak jak napisałam w poście, kiedy wyjeżdzasz z USA nie masz już formularza I-94. Trochę zatem nie rozumiem? Nikt Ci go nie zabiera kiedy opuszczasz granicę. On jest na wjazd, a nie na wyjazd. Kiedy wylatujesz paszport jest skanowany i w systemie mają informację, kiedy USA opuściłeś i wiedzą czy w terminie czy nie. Nie sądzę byś zatem miał problem z ponownym wjechaniem Stanów.
Usuńdzieki za dobre informacje:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWłaśnie wybieram sie do USA i mam stracha przed wylotem. Czeka mnie przesiadka we Frankfurcie- prawdopodobnie wielkie lotnisko, no i rozmowa docelowa w Orlando. Nie znam w ząb angielskiego, więc powyższa informacja jest budujaca... chociaż strach przed pierwszym lotem i tak jest wielki.
OdpowiedzUsuńWe Frankfurcie jest ogromne lotnisko. To prawda. Ale jest bardzo dobrze oznakowane i zorganizowane. Trzeba jednak nie przerażać się, że czasem by przejść z jednego terminala na drugi potrzeba nawet 20-30 minut.
UsuńTo lotnisko to takie miasto w mieście:)
Dasz radę. Nie ma się czego bać. Choć obawy rozumiem. Polecam choć trochę pouczyć się słówek do czasu wylotu. Dobrze znać podstawowe słownictwo choćby lotniskowe, podróżne. Przydaje się:)
Pierwszy lot niesie sporo emocji, ale zobaczysz, że latanie to piękna sprawa. Ja mogłabym latać co drugi dzień:)
Przejrzyście, lekko i z humorem.
OdpowiedzUsuńWszystkie opisane procedury na pewno sprawią,że stres niektórych chętnych zobaczyć Juesej -zelżeje ;)
W tej kolejce gdzieś tam na szarym końcu stoję i ja
;)
Pozdrawiam.
Ps- zdjęć nie ma, czy tylko ja ich nie odnalazłam jeszcze ? ;)
Dzięki za tak miły komentarz. Miałam wkleić zdjęcia ale z czasem stwierdziłam, że może to zbytnie odkrywanie prywatności? Sama nie wiem. Teraz minęło już sporo czasu....Może jednak powinnam je pokazać? Tylko tego jest tyle, że selekcja byłaby ciężka:) Pokazałam jedynie parę z pobycie w Wielkim Kanionie.
Usuńhttp://77gerda.blogspot.com/2013/08/tag-50-faktow-o-mnie-czesc-ii-namiastka.html
Bardzo fajnie to wszystko opisałaś, okrutnie nam się spodobało :) (czytałam z tatą) Wszystko opisane dokładnie i jest bardzo przydatne, bardzo dziękuję!:)
OdpowiedzUsuńCzy wjeżdżając po razy drugi do USA dostane znów wize na sześć miesięcy czy może dłużej? Czy mając wize turystyczną mogę starać się o obywatelstwo amerykańskie?
Pozdrawiam!
Za każdym razem dostaje się na 6 m-cy. Kolejne wjazdy tego nie wydłużają. Bywają osobne przypadki kiedy to wjazd może być na dłużej, ale zwykle trzeba to uzasadnić i głownie dotyczy to wyjazdów biznesowych.
UsuńNa wizie turystycznej nie można starać się o obywatelstwo. To bardzo skomplikowany proces. Trwający kilka lat. Nie dotyczy kompletnie wizy turystycznej. Jest szereg wymogów jakie trzeba spełnić by w ogóle zacząć ubieganie się o wizę, a jednym z nich jest legalne mieszkanie w USA przez kilka lat. Turyści nie są tym objęci.
Lecę z POlski,mójpartner,który ma obywatelstwo niemieckie z Niemiec,ja nie znam angielskiego,slabo,czy On bedzie skierowany do innego okna,dla osob bez wizy?Czy bedziemy mogli być razem?Ja lece takze z Niemiec,nie LOTem,wiec prawdopodobienstwo,ze ktos bedzie znal polski jest malo prawdopodobne
OdpowiedzUsuńW postach wyraźnie napisałam, że nie masz obowiązku znać angielskiego. Partner nie będzie szedł z Tobą do kolejki, bo nie przechodzi przez kontrolę imigracyjną, skoro nie potrzebuje wizy.
UsuńAkurat to, że nie lecisz LOTem nie oznacza, iż nie będzie ludzi znających polski. 99% Polaków lata do Stanów z Niemiec i zdecydowanie nie LOTem, gdyż takie loty są bardzo korzystne cenowo. LOT jest bardzo drogi jak na polskie warunki.
Nie masz się czego bać. Jak ktoś zna słabo angielski lub wcale zwykle ma łatwiej, bo przepuszczają bez pytań:)
Dzieki Ci za ten post! Wszystko jest dokładnie tak jak napisałaś( co do umawiania sie na spotkanie). Czekam na spotkanie z konsulem i strasznie sie denerwuję.To co przeczytałam u Ciebie wlało nadzieje w moją duszę.Ewka, tylko spokojnie.....
OdpowiedzUsuńJeszce raz dziekuję...:-))))))
Nie ma szans by się nie udało! Powodzenia!
UsuńGwoli sprostowania paru kwestii.
OdpowiedzUsuń1. Obywatele USA muszą również przechodzić przez inspekcje kontroli granicznej. Tak samo, jak turyści krajów bezwizowych. Nie wiem, jak na innych lotniskach, ale w Nowym Jorku oraz w Filadelfii są dwie kolejki - dla obywateli/zielonej karty oraz dla turystów. Niezależnie od tego, czy masz wizę czy jesteś np z UK, idziesz do tej kolejki. Obywatel USA też stoi w kolejce i często się zdarza, że stoimy w tych kolejkach długo i też nas pytają, tyle, że o cel podróży za granicę itp. ;)
2.. Przy wyjeździe z USA paszport nie jest już skanowany przez strażnika kontroli granicznej - linia lotnicza podaje te dane urzędowi imigracyjnemu. Paszport podaje się przy wejściu do kontroli bezpieczeństwa, ale nie jest to kontrola imigracyjna i tam mieszkaniec USA może podać prawo jazdy nawet.
Oczywiście, że każdy przechodzi przez inspekcję graniczną. Czy gdzieś napisałam inaczej? Warto rozróżniać kontrolę graniczną a przejście przez kontrolę imigracyjną. To nie jest to samo. Osoby z paszportem wymagającym wizy przechodzą przez kontrolę imigracyjną i w poście opisuje taką kontrolę. Obywatele USA przez taką kontrolę nie przechodzą. Nie wiem więc czego ma dotyczyć sprostowanie? Na każdym lotnisku w Stanach są dwie kolejki. ja nie zajmuje się w moich postach osobami z paszportem amerykańskim i nigdzie nie napisałam, że takie osoby nie stoją w kolejce. Nie przechodzą jednak kontroli imigracyjnej, a to spora różnica.
UsuńJeśli chodzi o skanowanie paszportu. Nie wiedziałam, że teraz nie jest skanowany. Opisywałam stan sprzed 2 lat. Wyraźnie to w poście podkreślam. Myślę jednak, że nie ma to większego znaczenia. Co do obywateli USA - w postach nie zajmuje się w ogóle ich kontrolą itp. Nie jest to bowiem przedmiotem tematu. Tematem jest wiza B2 dla Polaków z polskim paszportem.
Chodziło mi o ten fragment:
Usuń"Obywatele większości krajów idą sobie zatem luksusowo przez bramki wyjściowe, a Ty stoisz niestety w kolejce, czasem naprawdę dłuuugiej i....po kilkunastu godzinach lotu (u mnie po 17 h), marząc o śnie w normalnym łóżku, jeszcze masz nerwa, czy Cię łaskawie wpuszczą:)"
Sugeruje on, że obywatele krajów, gdzie nie trzeba mieć wizy idą gdzieś indziej, niż obywatele krajów którzy muszą mieć wizę oraz że przechodzą oni jakąś inną kontrolę, podczas gdy kontrola jest taka sama i tak samo mogą obywatela UK cofnąć jak i obywatela Polski przy tej samej kontroli.
Co do kontroli granicznej/imigracyjnej - ogólnie przyjmuje się to za synonimy ;)
Przydatny post. Ja z mężem na rozmowę w Warszawie idziemy w piątek. Troszkę mam stracha :/ Swoim postem podniosłaś mnie troche na duchu :) Może będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńJesteś pewnie już po:) I czuję, że się udało:)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńczy na odprawie w USA mogą się upominać o wgląd jakichkolwiek dokumentów, czy mogą pytać o zasoby finansowe?
Mogą prosić o pokazanie biletu powrotnego. Ale nie jest wymogiem jego posiadanie. Nie wiem w jakie inne dokumenty mogą mieć wgląd? Może jakieś służbowe, jak np. jedziesz na konferencje, służbowo w jakiejś sprawie. O kasę mogą zapytać, ale nie każą jej pokazywać.
UsuńW końcu ktoś opisał całą procedurę "na chłopski rozum", dziękuję. Mam jednak pytanie - kiedy mam złożyć wniosek i umawiać się, żeby mieć pewność, że uda mi się zarezerwować wygodny dla mnie termin? Mogę to zrobić trzy miesiące wcześniej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, D.Polczynska
Z tego co piszą inni, terminy są na 3 miesiące na przód. Dalej chyba nie, ale nie mam pewności, mi zależało na terminie jak najszybszym i dlatego zatrzułam na pierwszy wolny, który był na drugi dzień od składania wniosku:)
UsuńWitam. Czy jesli aplikowalam o wize turystyczna i we wniosku wpisalam dane kontaktowe hotelu w Nowym Jorku to czy moja pierwsza podroz do Stanow musi wlasnie byc do NYC? ( zmienilam nieco plany i chce najpierw leciec gdzies indziej ). Dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW konsulacie nie zamontowali Ci e zębie GPSa:) Nie ma znaczenia gdzie się wybierasz. Oni Cię nie śledzą:)
Usuń