
Otrzymałam go do testów. Krem BB specjalnie dedykowany skórze naczynkowej? Pomyślałam: To coś dla mnie! Bardzo lubię kremy BB, cenię markę Bioderma, a moja cera jest wybitnie naczynkowa. Od lat moim ulubieńcem jest ich krem tonujący Photoderm AR z wysokim filtrem SPF 50+. Zużyłam chyba z 3-4 tubki. Pomyślałam, że wypróbowanie nowości jest super okazją być może do zmiany?
Niestety przetestowanie go w pełni, okazało się praktycznie niemożliwe. Dlaczego? Zapraszam do lektury.
Skład i słowo od producenta

Opakowanie
Tubka 40 ml. Z bardzo praktycznym
dozownikiem "dziubkiem". Matowa, ładnie zaprojektowana. Miękki
plastik swobodnie pozwala na wyciskanie kremu. Całość zapakowana jest w
kartonik.

Cena
Ok. 65-70 PLN/40 ml.
Gdzie kupić?
Tylko apteki stacjonarne lub online.
Zapach
Lekki, typowo kremowy, mało wyczuwalny, przyjemny.
Lekki, typowo kremowy, mało wyczuwalny, przyjemny.
Konsystencja
Bardzo kremowa, przyjemna w rozprowadzaniu, dość gęsta. Nie tłusta, nie sucha. Dla mnie w sam raz. 
Wydajność
Trudno mi ocenić. Nałożyłam produkt tylko 2-3 razy. Jednak wydaje mi się, że należy do bardzo wydajnych i może nam starczyć na kilka miesięcy.
Moja opinia
Moje oczekiwania były duże. Niestety pełen test kosmetyku i jego
działania okazał się niemożliwy.
Jak patrzycie na zdjęcia, już pewnie wiecie dlaczego? Tak. Dokładnie. Kolor! Odcień to dla mnie totalna pomyłka. To jest clair light???
Jak patrzycie na zdjęcia, już pewnie wiecie dlaczego? Tak. Dokładnie. Kolor! Odcień to dla mnie totalna pomyłka. To jest clair light???

Powiedzcie mi, ile znacie osób z takim odcieniem skóry? Ja żadnej. To nie jest beż, to nie jest brąz, to jest zwyczajnie pomarańcz z domieszką jasnej cegły.
Myślałam: Dostosuje się do odcienia skóry, trzeba dać mu czas, wtopi się. Nic z tych rzeczy. Z czasem jeszcze bardziej wchodzi w orange.

Próbowałam nakładać bardzo mało, wręcz krople. Odcień jest oczywiście wtedy mniej nasycony, ale nie zmienia to faktu, że do ludzi się z tym wyjść nie da.
Dodam, że zdjęcia lekko go rozjaśniają. W rzeczywistości jeszcze jest bardziej nasycony.

Ktoś powie: Ok. Jesteś bladziochem, kolor nie jest Twój. To nie oznacza, że u innych się nie sprawdzi.
Wg mnie nawet osoby o mocno opalonej skórze, naturalnej ciemnej karnacji, średnio zaakceptują kolor teraktory na swojej twarzy.
Jedynie chyba kobiety mocno przesadzające z solarium, których skóra przypomina sok marchewki, mogą być tu zadowolone.

Nałożyłam kosmetyk 3 razy, ale nie odważyłam się wyjść z nim poza dom. A przepraszam, wieczorem do śmietnika. Ciemno było:) Na mojej twarzy odcień wygląda komicznie, odcina się koszmarnie od szyi i włosów. Ciężko zatem było mi go w pełni przetestować.
Z tego co zauważyłam, to dobrze się rozprowadza, nie jest tłusty, klejący czy suchy. Podoba mi się wykończenie. Satynowe, lekko rozświetające. Takie jak lubię. Skóra jest przyjemna w dotyku, gładka, nawilżona, czuć jej ukojenie.
Po kilku godzinach w ogóle się nie starł. Pamiętajcie jednak, że testowałam go wyłącznie w obrębie ścian domu.
Plus za wysoki filtr.
Trzeba nakładać mało, gdyż może tworzyć maskę. Etykieta zapewnia, że nie, ale z tym się nie zgodzę. Kilka kropel za dużo i efekt szpachli gwarantowany.
Nie prawdą jest też, że dopasowuje się do wszystkich odcieni skóry. Mocno się utlenia.
Co do wyrównania kolorytu, ukrywania naczynek itp. Tego stwierdzić nie mogę. Owszem zaczerwienień nie było mi widać, ale to raczej wynik pomarańczowego odcienia. To już wolę moje naczynka...
Co do wyrównania kolorytu, ukrywania naczynek itp. Tego stwierdzić nie mogę. Owszem zaczerwienień nie było mi widać, ale to raczej wynik pomarańczowego odcienia. To już wolę moje naczynka...
Wszystko byłoby super. Istnieje duża szansa, że krem byłby ideałem dla mnie. Niestety odcień go totalnie dyskwalifikuje. Nie wiem, czym kierował się producent tworząc taki kolor. Moim zdaniem jedynie w Meksyku, rezerwatach Indian w Ameryce...byłby dla niego świetny rynek zbytu, ale tu też mam wątpliwości.
Czytałam, że produkt ten ma dwa odcienie. Clair Light jaki mam, jest tym jaśniejszym. Nie wiem jak nazywa się drugi i czy na serio istnieje. Producent mi tego nie potwierdził. W sprzedaży też go nie spotkałam. Boję się nawet pomyśleć, jakby wyglądał jeszcze ciemniejszy...

Dla kogo szczególnie? Dla kogo nie?
Nie mogę nikomu tego kremu polecić. Pomarańcz na buzi to nie jest nic gustownego. Chyba, że akurat masz taki naturalny koloryt skóry. Ale jaki jest procent Indian zamieszkujących Europę???
Jeśli planujecie wybrać się na bal przebierańców, to możecie zostać kobietą o imieniu Gorące Słońce, Mówiąca Ryba, Pachnący Kwiat i wtedy charakteryzacja załatwiona. Do tego sukienka z frędzlami, kieł na szyję i gotowe!
Jeśli planujecie wybrać się na bal przebierańców, to możecie zostać kobietą o imieniu Gorące Słońce, Mówiąca Ryba, Pachnący Kwiat i wtedy charakteryzacja załatwiona. Do tego sukienka z frędzlami, kieł na szyję i gotowe!
Podsumowanie
Zdecydowanie Bioderma powinna pomyśleć nad zmianą odcienia. Ciężko poznać właściwości kremu, kiedy nie można z nim wyjść poza drzwi.
Kolor kojarzy mi się z dawnymi tanimi samoopalaczami, jakie barwiły skórę na tandetny pomarańcz i przyprawiały wiele kobiet o łzy i pytanie: Jak to teraz zmyć i ile czasu będę musiała ukrywać się przed światem???
Nie mogę tego wynalazku polecić. Szkoda. To chyba pierwszy kosmetyk tej marki, który tak mnie rozczarował. Piękne wykończenie, trwałość ok, dobry filtr, satysfakcjonujące nawilżenie, ale wszystko niszczy paskudny kolor i to jest nie do przeskoczenia.
Co myślicie?
