wtorek, 13 maja 2014

Bioderma Sensibio AR BB Cream Clair Light. Dla ofiar zatrzaśnięcia w solarium lub nałogowych zjadaczy marchewki:) Recenzja.


Otrzymałam go do testów. Krem BB specjalnie dedykowany skórze naczynkowej? Pomyślałam: To coś dla mnie! Bardzo lubię kremy BB, cenię markę Bioderma, a moja cera jest wybitnie naczynkowa. Od lat moim ulubieńcem jest ich krem tonujący Photoderm AR z wysokim filtrem SPF 50+. Zużyłam chyba z 3-4 tubki. Pomyślałam, że wypróbowanie nowości jest super okazją być może do zmiany?
Niestety przetestowanie go w pełni, okazało się praktycznie niemożliwe. Dlaczego? Zapraszam do lektury.

Skład i słowo od producenta


Opakowanie
Tubka 40 ml. Z bardzo praktycznym dozownikiem "dziubkiem". Matowa, ładnie zaprojektowana. Miękki plastik swobodnie pozwala na wyciskanie kremu. Całość zapakowana jest w kartonik.


Cena
Ok. 65-70 PLN/40 ml.

Gdzie kupić?
Tylko apteki stacjonarne lub online.

Zapach
Lekki, typowo kremowy, mało wyczuwalny, przyjemny.

Konsystencja
Bardzo kremowa, przyjemna w rozprowadzaniu, dość gęsta. Nie tłusta, nie sucha. Dla mnie w sam raz. 


Wydajność
Trudno mi ocenić. Nałożyłam produkt tylko 2-3 razy. Jednak wydaje mi się, że należy do bardzo wydajnych i może nam starczyć na kilka miesięcy.

Moja opinia
Moje oczekiwania były duże. Niestety pełen test kosmetyku i jego działania okazał się niemożliwy.
Jak patrzycie na zdjęcia,  już pewnie wiecie dlaczego? 
Tak. Dokładnie. Kolor! Odcień to dla mnie totalna pomyłka. To jest clair light???


Powiedzcie mi, ile znacie osób z takim odcieniem skóry? Ja żadnej. To nie jest beż, to nie jest brąz, to jest zwyczajnie pomarańcz z domieszką jasnej cegły. 

Myślałam: Dostosuje się do odcienia skóry, trzeba dać mu czas, wtopi się. Nic z tych rzeczy. Z czasem jeszcze bardziej wchodzi w orange.


Próbowałam nakładać bardzo mało, wręcz krople. Odcień jest oczywiście wtedy mniej nasycony, ale nie zmienia to faktu, że do ludzi się z tym wyjść nie da.

Dodam, że zdjęcia lekko go rozjaśniają. W rzeczywistości jeszcze jest bardziej nasycony.


Ktoś powie: Ok. Jesteś bladziochem, kolor nie jest Twój. To nie oznacza, że u innych się nie sprawdzi.
Wg mnie nawet osoby o mocno opalonej skórze, naturalnej ciemnej karnacji, średnio zaakceptują kolor teraktory na swojej twarzy. 

Jedynie chyba kobiety mocno przesadzające z solarium, których skóra przypomina sok marchewki, mogą być tu zadowolone. 


Nałożyłam kosmetyk 3 razy, ale nie odważyłam się wyjść z nim poza dom. A przepraszam, wieczorem do śmietnika. Ciemno było:) Na mojej twarzy odcień wygląda komicznie, odcina się koszmarnie od szyi i włosów. Ciężko zatem było mi go w pełni przetestować.

Z tego co zauważyłam, to dobrze się rozprowadza, nie jest tłusty, klejący czy suchy. Podoba mi się wykończenie. Satynowe, lekko rozświetające. Takie jak lubię. Skóra jest przyjemna w dotyku, gładka, nawilżona, czuć jej ukojenie. 
Po kilku godzinach w ogóle się nie starł. Pamiętajcie jednak, że testowałam go wyłącznie w obrębie ścian domu.

Plus za wysoki filtr. 

Trzeba nakładać mało, gdyż może tworzyć maskę. Etykieta zapewnia, że nie, ale z tym się nie zgodzę. Kilka kropel za dużo i efekt szpachli gwarantowany.

Nie prawdą jest też, że dopasowuje się do wszystkich odcieni skóry. Mocno się utlenia.

Co do wyrównania kolorytu, ukrywania naczynek itp. Tego stwierdzić nie mogę. Owszem zaczerwienień nie było mi widać, ale to raczej wynik pomarańczowego odcienia. To już wolę moje naczynka...

Wszystko byłoby super. Istnieje duża szansa, że krem byłby ideałem dla mnie. Niestety odcień go totalnie dyskwalifikuje. Nie wiem, czym kierował się producent tworząc taki kolor. Moim zdaniem jedynie w Meksyku, rezerwatach Indian w Ameryce...byłby dla niego świetny rynek zbytu, ale tu też mam wątpliwości.

Czytałam, że produkt ten ma dwa odcienie. Clair Light jaki mam, jest tym jaśniejszym. Nie wiem jak nazywa się drugi i czy na serio istnieje. Producent mi tego nie potwierdził. W sprzedaży też go nie spotkałam. Boję się nawet pomyśleć, jakby wyglądał jeszcze ciemniejszy...

          
Dla kogo szczególnie? Dla kogo nie?
Nie mogę nikomu tego kremu polecić. Pomarańcz na buzi to nie jest nic gustownego. Chyba, że akurat masz taki naturalny koloryt skóry. Ale jaki jest procent Indian zamieszkujących Europę???
Jeśli planujecie wybrać się na bal przebierańców, to możecie zostać kobietą o imieniu Gorące Słońce, Mówiąca Ryba, Pachnący Kwiat i wtedy charakteryzacja załatwiona. Do tego sukienka z frędzlami, kieł na szyję i gotowe!

Podsumowanie
Zdecydowanie Bioderma powinna pomyśleć nad zmianą odcienia. Ciężko poznać właściwości kremu, kiedy nie można z nim wyjść poza drzwi. 
Kolor kojarzy mi się z dawnymi tanimi samoopalaczami, jakie barwiły skórę na tandetny pomarańcz i przyprawiały wiele kobiet o łzy i pytanie: Jak to teraz zmyć i ile czasu będę musiała ukrywać się przed światem???
Nie mogę tego wynalazku polecić. Szkoda. To chyba pierwszy kosmetyk tej marki, który tak mnie rozczarował. Piękne wykończenie, trwałość ok, dobry filtr, satysfakcjonujące nawilżenie, ale wszystko niszczy paskudny kolor i to jest nie do przeskoczenia.

Co myślicie?

35 komentarzy:

  1. Myślę że to jest koszmar, jak chciałabyś coś przetestować, a nijak nie możesz bo kolor jest do bani, Czyżby tam ślepcy pracowali w tej Biodermie czy Indiańcy, bo jakoś nie mogę tego zrozumieć... Szczere współczucia za taki zonk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że taki bubel Ci się trafił. Też bym w takim odcieniu na twarzy z domu nie wyszła :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze faktycznie mocno pomarańczowy :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Te pomarańczowe tony dyskwalifikują kosmetyk nawet u posiadaczek ciemniejszej cery, tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
  5. kolor terakoty hehe, czytałam już kilka recenzji i znalazły się osoby, którym on pasował, nie trzeba daleko szukać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że w polskiej blogosferze mamy Indianki.

      Usuń
  6. Też mam z tym problem, dlatego w ogóle nie używam takich kremów. Zawsze odcień jest dla mnie pomarańczowy z moją białą skórą. Ten faktycznie przesadnie pomarańczowy i nawet u opalonych na "brąz" może się nie sprawdzić. Ja mam miniaturkę tego kremu i też od razu odstawiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie kremy BB są takie. Azjatyckie to już w ogóle nie. Ale drogeryjnym kremem BB najlepszym jest dla mnie Maybelline. Kolor to strzał w dziesiątkę!

      Usuń
  7. hahahhahahahahahha Swietny post! Kolor bardzo pasujacy do naszej wschodnio-europejskiej urody!
    Ale tak jak piszesz w tytule..moze nalogowy zjadacz marchwi, ktory lubi opalanie ..powie..BINGO!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam próbki. Ten odcień to jakiś koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolor fatalny, nienadający się dla nikogo. Jestem zdziwiona, że taka marka jak Bioderma wypuściła na rynek coś takiego, chociaż sam produkt może być dobry, tylko ciężko, to sprawdzić przy takim kolorze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem na jakim oni ten odcień testowali?:)

      Usuń
  10. Miałam dwie próbki tego cuda i gdy pierwszy raz nałożyłam na twarz, to sama siebie się przestraszyłam ;) Wybitnie nietrafiony odcień.

    OdpowiedzUsuń
  11. o mamo! co za kolor? krem pielęgnacyjny z tej serii na dzień tez mi nie podszedł, wysuszył skórę niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremu z tej serii nie miałam, to nic nie mogę powiedzieć.

      Usuń
  12. Miałam kiedyś ich krem z podkładem z linii przeciwsłonecznej. Ten z kolei nie krył ani odrobinę. Może powinni wypośrodkować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to ten o jakim mówię na początku posta z filtrem 50, to ja akurat go bardzo lubię i krycie dla mnie jest w sam raz.

      Usuń
    2. Nie jestem do końca przekonana czy to był ten, bo opakowanie było nieco inne. Ja go używałam jakieś trzy lata temu. W każdym razie mój nie krył ani odrobinę. Chyba, że coś udoskonalili. Teraz kupuję tylko czysty krem z faktorem.

      Usuń
    3. To raczej ten sam, zmienili tylko tubkę. ja go kupuje chyba od 4 lat i bardzo lubię, ale może dlatego że jest na naczynka i u mnie sprawdza się super.

      Usuń
    4. Być może. W każdym razie u mnie się nie sprawdził. Widać jak co komu:)

      Usuń
  13. dawno nie widziałam tak okropnego kolory podkładu!

    OdpowiedzUsuń
  14. Masakra tak pomarańczowego podkładu to jeszcze nie widziałam chociaż na mojej bladej cerze wszystkie wydają się ciemne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nawet nie chodzi o jego ciemny odcień, tylko właśnie o ten pomarańcz.

      Usuń
  15. Wow szaleństwo - jedyne wyjście na zużycie to mieszać go z jakim super jasnym kolorem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko to widzę, będzie każdy inny podkład wprowadzał w pomarańczowe tony. Ja tego nie akceptuję.

      Usuń
  16. no kolor faktycznie wzięty z nie wiadomo kąd ;O

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena