Widziałam na deskach teatru kilka wcieleń szekspirowskiego Hamleta. Ta jest bardzo współczesna i choć najbardziej jest mi bliski klasyczny teatr, przedstawienie z Borysem Szycem w roli głównej zapamiętam na długo.
Szekspir nigdy się nie starzeje. Pytania jakie stawia są wieczne. Warto iść na tę sztukę. Zagrana jest znakomicie. Szyc momentami wręcz zachwyca. Można nie lubić tego aktora, ale nie można odmówić mu talentu. Gdyby urodził się w Ameryce i biegle władał angielskim, istnieje duża szansa, że byłby na samym szczycie. Większość z nas zna go z telewizji, kina...Borys jednak to przede wszystkim znakomity aktor teatralny. Zdecydowanie polecam zobaczyć, jak gra na żywo.
Bardzo trudny spektakl. Trwa prawie 4 h (jedna przerwa) i wymaga od aktorów wysokiego kunsztu. Wszystko jest w nim akurat. Mimo bardzo nowoczesnej wersji, trzyma się klasycznej prostoty i tego co u angielskiego twórcy najważniejsze: minimalizmu. Przekaz podany wyśmienicie, autentycznie, bez nadmuchanego patosu. Czuć w nim uniwersalność i ponadczasowość.
Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to niezbyt podobała mi się Ofelia. Aktorka nie udźwignęła do końca tej roli.
Znam sceny z "Hamleta" wręcz na pamięć. Mimo to, nie nudziłam się wcale. Chłonęłam każdą minutę pobytu w teatrze. To był wspaniały wieczór i zdecydowanie polecam go przeżyć.
Płyta "Polska" Możdżer Danielsson Fresco.
Odkąd ją kupiłam, słucham w zasadzie non stop każdego dnia. Trio na wysokim poziomie. Mam ogromną słabość do muzyki Leszka i śmiało mogę powiedzieć, że jestem od niej uzależniona.
Uwielbiam również jego koncerty na żywo. Nigdy nie przegapiam tych w Warszawie. Ta płyta nie pobija moim zdaniem krążka "Komeda" z zeszłego roku, ale jest tuż za nim.
Leszek koncertuje z Danielssonem i Fresco już od lat. Świetnie, że nagrali wspólną płytę. Trzy ogromne talenty.
Na płycie są takie kompozycje, które wręcz powodują drganie wnętrzności i dziwny stan przejścia w jakby doskonałość...Piękna płyta!
Polecam nie tylko fanom jazzu.
Shaker/Bidon WellMix z Rossmann.
Wspominała o nim niedawno w poście zakupowym. Służy mi każdego dnia. Okazał się strzałem w dziesiątkę. Jest odpowiednio duży - 700 ml, dobrze zamykany, szczelny i bardzo wygodnie się z niego pije. Posiada świetne sitko, które pozwala oddzielić np. wrzucone do napoju plastry cytryny, limonki itp. i łatwej przez to gasić pragnienie.
Nawet gdy bidon przekręcimy do góry nogami, nic a nic się nie sączy. Trzeba tylko pamiętać o precyzyjnym jego zakręceniu. Noszę go w torebce, wożę w aucie i bardzo sobie chwalę. Służy mi również podczas ćwiczeń w domu. Jak za 9,90 PLN to świetny gadżet. Dobrze trzyma się w dłoni i pozwala mieć picie w każdej chwili przy sobie.
Ja najczęściej noszę w nim wodę niegazowaną z plastrami cytryny lub limonki. Lubię też dodać ogórka - świetnie orzeźwia i gasi pragnienie. Znakomicie też smakuje woda ze świeżą miętą lub melisą.
Trafiłam na niego przypadkiem i nie wiem, czy był dostępny we wszystkich Rossmannach. Jeśli jeszcze na niego traficie, warto kupić.
Teraz coś do prania i też z Rossmanna:) Domol Chusteczki zapobiegające farbowaniu.
Używam je od chyba 2 lat. Pewnie wiele z Was je dobrze zna, ale może dla kogoś okaże się to nowość? Niby takie nic, ale u mnie w domu jest stale i bardzo się przydaje.
Wystarczy wrzucić chusteczkę do pralki wraz z ubraniami. Po co? Nie miesza kolorów i zapobiega ich nadmiernemu spieraniu. Ewentualny barwnik chłonie chustka, a nie druga bluzka. Oczywiście nie mieszam kolorów z białymi, ale czasem nawet wśród ubrań kolorowych są te jaśniejsze i bardziej ciemne. Wszystko prać osobno to mało ekonomiczne i czasochłonne. Odkąd używam ten wynalazek, nigdy nic mi niepotrzebnie nie zafarbowało.
24 szt. starczają na długo. Koszt to około 6 PLN, ale często są w promocji poniżej 5 PLN. Zawsze wtedy je kupuje na zapas. Jest też wersja do bieli. Również stosuję i polecam.
Mam nadzieję, że post okazał się dla Was interesujący. Piszcie, jakie Wy ostatnio polubiliście płyty, sztuki, książki czy filmy? Chętnie poczytam też o gadżetach, jakie bardzo Wam się przydają w codziennym życiu?
Trzymajcie się!
I takie wpisy to ja lubię, zwłaszcza w polskiej blogosferze! Z wielką chęcią obejrzałabym Hamleta w tak doborowej obsadzie!
OdpowiedzUsuńGrają sztukę cały czas. Polecam.
UsuńNie miałam pojęcia o istnieniu takich chusteczek ! :) Na pewno się za nimi rozejrzę w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Bardzo przydatne.
UsuńBardzo lubię te chusteczki do prania:)
OdpowiedzUsuńPrzydatne i tanie.
UsuńChusteczki do prania to absolutny must have.
OdpowiedzUsuńI za bidonem się rozejrzę :)
Mam nadzieję, że jeszcze gdzieś go dostaniesz.
UsuńBidony chyba weszły do stałej oferty, bo widziałam w piątek sporo sztuk na półce.
UsuńMnie zachwyciła nowa płyta Rojka :)
OdpowiedzUsuńTeż mam i uwielbiam. Chyba znajdzie się w majowych ulubieńcach:)
UsuńAż nabrałam ochotę na wyjście do teatru!
OdpowiedzUsuńMiałam te chusteczki domol ale wersję do białego prania, nie widziałam dużej różnicy piorąc z nimi czy bez.
Ja ostatnio jestem w teatrze raz w tygodniu i nigdy mi się nie nudzi:)
Usuńchyba skoczę do rossmanna po ten bidon! świetny ♥
OdpowiedzUsuńPrzydaje się u mnie teraz każdego dnia.
UsuńTe chusteczki do prania to dla mnie nowość, koniecznie muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńWarto choć raz spróbować.
UsuńLeszek Możdżer - poezja dla ducha :))
OdpowiedzUsuńI uszu też:)
Usuńhamlet, jaka gwiazdorska obsada , chętnie bym zobaczyła :)
OdpowiedzUsuńTeatr dla wszystkich jest otwarty:)
Usuń