Wymyśliłam ją sobie "na poczekaniu". Teraz już wiem, że będzie stale gościć na moim stole. Musicie jej spróbować!
Przygotowanie to pestka. Łatwo i szybko, a smak naprawdę unikatowy. Do tego zdrowa, elegancka. Nadająca się na kolację, obiad i przyjęcie gości.
To sałatka z rodzaju talerzowych. Przynajmniej ja je tak nazywam:) Nie mieszamy nic w misce, ale od razu przygotowujemy na zastawie, na jakiej planujemy jeść. Możecie oczywiście zrobić inaczej, ale mieszanie tu moim zdaniem odbierze potrawie charakter.
Potrzebujecie:
- liście świeżego szpinaku
- melon
- gruszka
- żurawina suszona
- oscypek
- parmezan
- sos: żurawina ze słoika (do mięs i sosów), ocet balsamiczny, troszkę soku z cytryny i oliwy z oliwek, odrobina soli morskiej.
- świeżo mielony pieprz i opcjonalnie sól morska
Do dzieła!
- Na talerzu układam liście szpinaku.
- Na nie idą ósemki gruszki. Ja nie obieram jej, ale możecie podać bez skórki.
- Między gruszką lądują plastry melona.
- Całość obsypuje żurawiną.
- Na tarce o dużych oczkach ścieram oscypka.
- Teraz troszkę tartego parmezanu. Można też podać go w cieniutkich, oscypka zresztą też.
- Składniki sosu łączę. Skrapiam nim całość sałatki. Nie może w nim pływać!
- Na koniec do smaku czarny pieprz. Ewentualnie sól morska, ale pamiętajcie, że oscypek i parmezan są dość słone, więc w sumie nie jest już ona tu potrzebna.
- Oczywiście podanie, dekoracja może u Was wyglądać zupełnie inaczej. U mnie na pierwszy raz z tą sałatką to był czysty szybki spontan.
- Myślę, że sałatka ta równie dobrze będzie smakować z serem pleśniowym czy innym tego typu. Warto jednak nie rezygnować z parmezanu. Świetnie komponuje się ze szpinakiem.
- Następnym razem dodam też prażony słonecznik. Będzie tu super pasował. Chciałam tak uczynić teraz, ale późnym wieczorem robiąc kolację odkryłam, że zapas słonecznika dziwnie został wyjedzony:)
- Proporcje? Kto by się tam nimi przejmował. Nic nie odmierzałam i nie liczyłam. Sami będziecie wiedzieć ile czego. Wierzę w Was!:)
Nie mówcie mi tylko, że nie lubicie szpinaku:) Może tylko jedliście go na ciepło? Spróbujcie takiego w sałatce. Pyszności jakich mało!
Smacznego:)
ja się przyznaję bez bicia, że szpinaku na zimno nie jadłam:) muszę przyznać, że Twoja sałatka wygląda bardzo zachęcająco... a połączenie szpinak-gruszka mega ciekawe:)
OdpowiedzUsuńZawsze jest ten pierwszy raz:)
UsuńTo wygląda tak apetycznie, że zaraz zjem monitor :)
OdpowiedzUsuńZrobienie to raptem 10 minut.
Usuńjadłabym! :D
OdpowiedzUsuńW poprzednią sobotę jadłam bardzo podobną u przyjaciół.
OdpowiedzUsuńZnakomita!
Połączenie idealne.
Usuńwygląda pysznie! :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wykonania.
UsuńO tej porze roku, to oscypek raczej oszukany, czyli scypek ;)
OdpowiedzUsuńTeraz właśnie jest idealna pora na oscypka. Oscypek oryginalny jest wyrabiany od maja do września, przy krótkiej zimie nawet od połowy kwietnia. W tym roku zimy w ogóle nie było prawie i owce wcześniej poszły na hale. Sprzedaje się oscypka do końca października i jak najbardziej koniec maja to super dobry moment na kupowanie świeżych oscypków. Trzeba tylko wiedzieć gdzie je kupować, od kogo i umieć rozpoznać. Mój został przywieziony z gór od znajomego bacy, u którego ja i moja rodzina kupujemy sery od 30 lat.
UsuńBędę musiała wypróbować, chociaż za oscypkiem nie przepadam..
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak sałatka wygląda smakowicie!
Możesz użyć innego sera. Pleśniowy będzie super.
Usuńwygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńWarto zasmakować.
UsuńOstatni punkt o proporcjach - zawsze je zmieniam w zależności od własnych upodobań!
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. O to właśnie chodzi!
Usuń