Pewnie większość Was w ten piątkowy wieczór gdzieś baluje, a
ja akurat postanowiłam wykorzystać wolny wieczór zupełnie tylko siebie.
Zamierzam nałożyć na siebie to wszystko co widać poniżej :)
Zamierzam nałożyć na siebie to wszystko co widać poniżej :)
Będzie zatem kąpiel z rozgrzewającym dodatkiem olejku naturalnego pomarańczowo-cynamonowego
oraz olejku Nivea. Potem „namaszczę”:) się olejkiem Alverde o
ukochanym ostatnio zapachu paczuli i porzeczki.
Po umyciu głowy ostatnim zakupem – szamponem z Garniera - na włosy pójdzie w ruch olejek Vatika i zostanie na nich aż do rana:)
Po umyciu głowy ostatnim zakupem – szamponem z Garniera - na włosy pójdzie w ruch olejek Vatika i zostanie na nich aż do rana:)
Po standardowym demakijażu i tonizacji twarzy zamierzam
zaaplikować sobie maskę Floslek'u do cery naczynkowej.
Będzie to jej pierwszy raz na mojej buzi i zobaczymy jak się sprawdzi. Mrozy ostatnio dały się we znaki moim naczynkom. Postanowiłam zatem działać!:)
Manicure i pedicure zrobione już wczoraj w zaprzyjaźnionym salonie kosmetycznym – więc dziś tylko kąpiel stóp w rozgrzewającej soli cynamonowej z Floslek'u o śmiesznej nazwie serii Dr Stopa + gruba warstwa kremu Lirene z mocznikiem + skarpety na lepsze wchłanianie.
Dłonie – ulubiona od lat maska z Oriflame na bazie migdałów i rękawiczki bawełniane na noc.
Dla ducha także coś przygotowałam. Płyta Leszka Możdżera – „Komeda” i powieść C.R. Zafona „Cień Wiatru”.
Do tego angielska herbata przywieziona ostatnio z Londynu – koniecznie z dodatkiem soku wyciśniętego z czerwonego grapefruita. W tle natomiast zapach świeczki cynamonowo-karmelowej z Yankee Candle.
Zapach otula dom niesamowicie a przy tym nie jest nachalny czy sztuczny. Polecam!
Będzie to jej pierwszy raz na mojej buzi i zobaczymy jak się sprawdzi. Mrozy ostatnio dały się we znaki moim naczynkom. Postanowiłam zatem działać!:)
Manicure i pedicure zrobione już wczoraj w zaprzyjaźnionym salonie kosmetycznym – więc dziś tylko kąpiel stóp w rozgrzewającej soli cynamonowej z Floslek'u o śmiesznej nazwie serii Dr Stopa + gruba warstwa kremu Lirene z mocznikiem + skarpety na lepsze wchłanianie.
Dłonie – ulubiona od lat maska z Oriflame na bazie migdałów i rękawiczki bawełniane na noc.
Dla ducha także coś przygotowałam. Płyta Leszka Możdżera – „Komeda” i powieść C.R. Zafona „Cień Wiatru”.
Do tego angielska herbata przywieziona ostatnio z Londynu – koniecznie z dodatkiem soku wyciśniętego z czerwonego grapefruita. W tle natomiast zapach świeczki cynamonowo-karmelowej z Yankee Candle.
Zapach otula dom niesamowicie a przy tym nie jest nachalny czy sztuczny. Polecam!
Kanapa, poduchy i ciepłe kocyki także czekają cierpliwie na pełne ich wykorzystanie:)
Mój wieczór zatem czas zacząć!
:)
Często znajdujecie czas na takie chwile tylko dla siebie?
Miłego wieczoru
Magda
:)
Często znajdujecie czas na takie chwile tylko dla siebie?
Miłego wieczoru
Magda
musze sobie kupić ten olejek Alverde, widziałam je na allegro :)
OdpowiedzUsuńJa ten olejek bardzo polecam. Wkrótce na blogu zrobię recenzję wszystkich kosmetyków Alverde - jakie miałam możliwość używać.
UsuńNo to się zgrałyśmy z tym SPA;)) hahaha Wspaniałe produkty!!!
OdpowiedzUsuńKasia w porównaniu do Twoich kosmetyków to u mnie bida:) Pozdrawiam!
UsuńJa tez czasem funduję sobie taki relaks, ale niestety nie tak często, jak bym chciała.
OdpowiedzUsuńNie zawsze jest czas. Wiadomo, ale warto go wynajdywać:)
UsuńZrób recenzję "Cienia wiatru"....
OdpowiedzUsuńOk. Postaram się. Choć to nie nowość. Tą książkę już chyba recenzowano na milion sposobów:)
Usuń