Chyba jednak nie jestem zakupoholiczką:) Cieszy mnie to ogromnie. Podczas pobytu w Kalifornii na wizytę w sklepach przeznaczyłam minimalną ilość czasu. Buszowanie po centrach handlowych podczas urlopu, to zupełnie nie moja bajka. Tyle jest pięknych miejsc, rzeczy do zobaczenia, ludzi do spotkania, że zakupy schodzą na ostatni plan.
Dziś przedstawiam Wam to co przywiozłam ze Stanach z kolorówki + jeden zapach. Wszystko kupiłam podczas jednej wizyty w Sephora (xbebe18 - dzięki ogromne!:)) i jednym odwiedzeniu drogerii Ulta.
Osławiony od lat bronzer Nars Laguna.
Kończę już poprzednie opakowanie. Zaplanowałam zatem, że w USA koniecznie muszę kupić kolejne. Najlepszy z najlepszych, choć nie tani, za to niezwykle wydajny.
Pressed Mineral MakeUp SPF15 4 w 1 firmy PurMinerals - podkład mineralny w kompakcie.
Cieszę się, że udało mi się go kupić. Myślałam, że w Stanach jest do dorwania tylko online, a okazało się, że bez problemu tą markę można kupić w Ulta. Miałam ten kosmetyk około roku temu i bardzo polubiłam. Wspominałam o nim więcej w denku z lipca 2012 >>.
Aktualnie marka zmieniła jego opakowanie na bardziej eleganckie. Wcześniej posiadałam kolor Light/Clair. Teraz wybrałam Porceline. Bardzo polecam ten kosmetyk. Jeśli chcecie napiszę o nim osobną recenzję.
Too Faced Shadow Insurance Anti-Crease Eye Shadow Primer. Zestaw 2 baz (2 rodzaje) pod cienie. Dwie miniaturki zapakowane w jednym kartoniku. Każda po 5 g. Nigdy ich wcześniej nie miałam. Zobaczymy.
CoverGirl LashBlast Volume Mascara w kolorze 800 Very Black.
Miałam już jej chyba z 5 czy 6 opakowań. Także w innych rodzajach jak fioletowa, czerwona. Pomarańczowa jak dla mnie jest najlepsza.
Miałam już jej chyba z 5 czy 6 opakowań. Także w innych rodzajach jak fioletowa, czerwona. Pomarańczowa jak dla mnie jest najlepsza.
Uwielbiam ten tusz, bije na głowę wiele innych droższych. Niesamowita trwałość, zero rozmazywania, świetny efekt. Nie widzę minusów, poza brakiem dostępności w PL. Jak do tej pory najlepsza jaką używałam! Nic jej jeszcze nie pobiło.
Maybelline New Instant Age Rewind Eraser Dark Spot Treatment Corrertor.
Wybrałam kolor 210 Fair Clair.
Słyszałam o tym korektorze wiele dobrego. Nigdy go wcześniej nie miałam. W PL nie jest dostępny w szafach tej marki. Na razie użyłam 2 razy i jestem pod wrażeniem trwałości i świetnej aplikacji dołączoną gąbeczką. Wielki plus za jego lekkość i piękne wtapianie się w skórę oraz dobre krycie. Więcej jednak będę mogła powiedzieć dopiero za jakiś czas.
L'Oréal Paris Colour Riche Lip Balm w kolorze 818 Nourishing Nude.
Mój pierwszy lip balm. Planowałam jeszcze kupić inny kolor oraz jego konkurenta z Revlonu, ale w Ulcie jakiej byłam, wybór kolorystyki był niezwykle mały. Totalne braki na półkach. Tylko w zasadzie ten kolor przypadł mi do gustu. Nie chciałam brać innych na siłę.
Z zapachów zdecydowałam się na jeden jaki "chodził" za mną już chyba od lat. Miałam niezliczoną liczbę próbek, ale pełnej buteleczki nigdy.
Christian Dior, J'adore EDP.
Wg mnie ponadczasowe, zmysłowe, eleganckie i bardzo kuszące. Już na zawsze będą mi się kojarzyć z cudownymi wakacjami w Kalifornii...
Jeszcze pochwalę Wam się prezentami jaki dostałam od Pauliny - xbebe18. Jak już pisałam w niedawnym poście, miałyśmy okazję spotkać się w San Francisco i Paula obdarowała mnie całą torbą prezentów. Wśród nich dwie rzeczy z kolorówki. Resztę podarunków pokażę w planowanej notce na temat moich zakupów pielęgnacyjnych w Stanach.
Kremowy Eyeliner Wet n Wild. Kolor czarny nr 886. Z dołączonym pędzelkiem.
Maybelline Color Tatoo 24 hr Eyeshadow. 10 Fierce & Tangy.
Rozsławione już cienie w kremie. Ja jednak jeszcze nie miałam okazji ich testować, więc prezent cieszy mnie bardzo.
To cała część kolorowa i zapachowa moich amerykańskich zakupów. Postaram się szybko opublikować post z kosmetykami pielęgnacyjnymi, jakie kupiłam podczas urlopu za Wielką Wodą:) Jeśli oczywiście jesteście ciekawi...?
Pięknego dnia i tygodnia dla Was!
Pięknego dnia i tygodnia dla Was!
Magda
zaszalałaś ale i tak najbardziej zazroszczę wycieczki. Cały czas raczyłaś nas na fejsie pięknymi widokami. Mam zaproszenie do LA ale chyba w tym roku mi się nie uda :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wyjazd polecam. LA nie ucieknie, jak nie w tym roku to pojedziesz w kolejnym:) Jeśli tam będziesz to szczególnie polecam wyjazd poza LA, bo samo miasto to jest wielkie rozczarowanie. Poza Universal Studios, jakie warto odwiedzić bo to świetna zabawa i niesamowite wrażenia, to generalnie nie za wiele jest tam do zobaczenia. Wszystko co ważne można obejść w pół dnia. Nie wygląda bynajmniej to tak jak na filmach:) Za to polecam okoliczną Santa Monicę, Malibu i oczywiście podróż Wybrzeżem w kierunku SF.
UsuńLA miasto jak inne,ale okolice to jest to:)
UsuńMasz rację Paula okolice mnie powaliły!
UsuńWszystko cudowne i z chęcią bym ukradła. Już nie mogę się doczekać relacji z pobytu w Usa... no mam nadzieję, że chociaż kilkoma fotkami i wrażeniami się podzielisz :)
OdpowiedzUsuńRelacja będzie, ale po urlopie mam tak dużo pracy i innych zajęć do ogarnięcia, że obrobienie masy zdjęć i wybranie z nich kilku to nie lada dla mnie wyzwanie:)
Usuńmru <3 Same smakołyki! Bazę Too Faced uwielbiam ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i ja ją polubię.
UsuńZazdroszcze wyprawy do USA.
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupki!
Nigdy na wakacjach nie chodzę na zakupy, po prostu szkoda mi czasu... ;) Choć gdybym była w USA na pewno na coś bym się skusiła! :)
OdpowiedzUsuńMam to samo. Na wakacjach ostatnia rzecz o jakiej myślę to sklepy.
UsuńBardzo fajne zakupy, zazdroszczę tego, że Twoje zakupy zazwyczaj są przemyślane :)
OdpowiedzUsuńJa muszę się wziąć za siebie i nie kupować rzeczy na zapas, bo nagromadziło mi się tego wszystkiego tyle, że miejsca mi niebawem zabraknie.
A postu o zakupach pielęgnacyjnych jestem jak najbardziej ciekawa :)
Mi jakoś już spory czas temu przeszło z tymi zakupami na zaś:) Ale też tak miałam, że kupowałam zapasy. Teraz jakoś nie mam na to chęci, szczególnie jeśli chodzi o kolorówkę, którą zużywam naprawdę wolno.
Usuńsame cudowności:) zwłaszcza Nars,podkład i loreal
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo z tych zakupów.
UsuńTakie zakupy to i jak bym chętnie poczyniła:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kupiłam tylko to co naprawdę chciałam:)
UsuńAjjjj,zazdroszczę perfum! <3
OdpowiedzUsuńPolecam. Są cudowne!
Usuńojoj jakie dobroci ;)
OdpowiedzUsuńOj wcale tego nie dużo.
UsuńSuper zakupy, ja bym pobuszowała w USA w sklepach :D ciekawi mnie mascara.
OdpowiedzUsuńJa tą mascarę uwielbiam od 4 lat.
UsuńPowiedz proszę ile zapłaciłaś za tego Narsa? Bo ja właśnie robię sobie wakacyjną listę zakupową, zeby potem nie wpaść w szał tylko chwycić wszystko co potrzebne za jednym razem:)
OdpowiedzUsuńW Sephora cena standardowa to 36 dolarów. Do tego trzeba liczyć podatek w zależności od stanu w jakim kupujesz. Z tego co wiem wynosi od od 8-11%.
UsuńPrzeczytałam już na facebooku:D
OdpowiedzUsuńChristian Dior, J'adore uwielbiam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to jak są pakowane tusze w USA, jest pewność, że nikt ich nie odkręcał.
Takie zapakowanie jest świetne. Nie wiem czemu w Europie nie można tak pakować mascar.
UsuńChętnie poczytam o Pur Mineral! I o Two Faced!
OdpowiedzUsuńPostaram się o podkładzie zrobić recenzję jak najszybciej, to już drugie opakowanie więc mogę coś o nim napisać:)
UsuńNajbardziej ciekawa jestem baz pod cienie, testuj koniecznie! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ciekawe zdobycze :)
OdpowiedzUsuńcudnie wyszłaś w tym filmiku Pauliny na YT :)
Dziękuję. Choć ja na video nie cierpię siebie oglądać.
UsuńKorektor Maybelline powoli staje się kultowy, właśnie szkoda, że w Polsce go nie ma...
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia z użytkowania Too Faced:)
Jak tylko poużywam dłużej dam znać.
Usuńmam dziwne wrazenie, ze moje zakupy wygladalyby podobnie, tzn. male zakupy i duuuzo zwiedzania :)) piekny szalony kolor fierce&tangy, poprosze o nim cos wiecej :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dla mnie nie za bardzo szalony:)
Usuńzauwazylam, ze takie szalone kolory umiejetnie nalozone, bardziej pasuja mi niz te stonowane, tyle ze nie zawsze pasuja do okolicznosci :/
UsuńA udało Ci sie kupić iPad?:)
OdpowiedzUsuńJednak musiałam podjąć decyzję o jego nie kupowaniu. Jeśli się uda przyleci do mnie w lipcu.
Usuńmyślałam, że będziesz miała nadbagaż haha pokazuj część drugą!
OdpowiedzUsuńWięcej kupiłam chyba butów niż kosmetyków:) Gromadzenie kosmetyczne chyba już mam za sobą.
Usuńfajne zakupy :D
OdpowiedzUsuń:) Dzięki.
UsuńJedno wejscie do sklepu i tyle zakupów;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Dwa wejścia:) Sephora i Ulta. Nie było czasu na wielokrotne chodzenie po sklepach:)
UsuńMadziu próbowałaś może kiedyś bronzer Hoola Benefit? Nie mogę się zdecydować między Hoola a Nars Laguna..
OdpowiedzUsuńJa mam Hoola, lubię. Ale wygrywa u mnie Nars Laguna. Wg mnie zdecydowanie ma ładniejszy odcień, choć to może być kwestia karnacji i lepiej się rozciera. Hoolą można zrobić sobie krzywdę, Narsem raczej to ciężkie:) Gdybym miała wybierać zdecydowanie wybrałabym Lagunę.
UsuńNars kusi!
OdpowiedzUsuńDomyślam się:)
UsuńMadziu, mam pytanie dotyczące twojej wyprawy. Mieszkałaś w hotelu, hostelu, gdzie indziej ? Wybieram się do Cali w listopadzie, możesz coś polecić ?
OdpowiedzUsuńMieszkaliśmy w hotelach ale nie rezerwowaliśmy ich wcześniej. Tylko na pierwsze 3 noce podczas pobytu w Los Angeles zarezerwowaliśmy hotel z Polski w Santa Monica - to tuż przy LA. Chcieliśmy mieć pewny nocleg zaraz po przylocie. Potem cały czas byliśmy w drodze i każdego dnia na bieżąco już szukaliśmy hotelu w miejscu gdzie byliśmy. Głównie kierowaliśmy się ceną, bo i tak w hotelu to tylko nocowaliśmy. W ogóle w nim nie spędzaliśmy czasu. Poza spaniem i prysznicem:) Na bieżąco wyszukiwaliśmy hotele na portalu www.booking.com. Polecam. Można tam znaleźć naprawdę dobre oferty w dobrych cenach i przez portal ceny są często niższe niż jadąc do tego hotelu i kupując nocleg bezpośrednio. My w zasadzie stale dokonywaliśmy rezerwacji na 1-2 h przed przyjazdem na noc i wtedy ceny last minute są super. Wszystko jednak zależy od wymagań i oczekiwań co do hotelu. Najdroższe cenowo są hotele w LA i okolicach. Tanie i o wysokim standardzie w LV. Różnica cenowa w tej samej kategorii hotelu między LA a LV jest czasem 2-3 razy niższa/wyższa.
UsuńPortal www.booking.com jest do ściągnięcia w postaci apki na smatrfona albo ipad. Bardzo pomaga to w podróży, szczególnie w objazdówce, kiedy w zasadzie każdego dnia jest się w innym miejscu.
bardzo bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź ! chyba zrobię tak jak ty. to będzie wyprawa z rodzaju tych once in a lifetime ;-))) pozdrawiam serdecznie ! - wierna czytelniczka bloga, Iza.
OdpowiedzUsuńIzo nie ma za co. Jak coś to pytaj. W miarę możliwości będę starała się pomóc. Takie wyjazdy objazdowe są wg mnie najlepsze. Oczywiście warto zaplanować w domu trasę i miejsca jakie się chce zobaczyć, a reszta - spokojnie załatwi się na miejscu. Obowiązkowo jednak potrzebny przewodnik - koniecznie w wersji po angielsku, bo polski można sobie wsadzić i mapa i GPS w telefonie czy tam osobno nie wymagający WIFI. Nie warto zdawać się na sam GPS, tradycyjna mapa papierowa to podstawa!:)
UsuńCzaję się od dawna na bronzer z narsa. Teraz kończę swój bronzer z TBS więc nadarza się niepowtarzalna okazja aby w końcu go wypróbować.
OdpowiedzUsuńWarty zakupu.
UsuńPiękne zakupy :)
OdpowiedzUsuńZafascynował mnie pędzelek do korektora, taki strasznie puchaty :)
Ten pędzelek sprawdza się znakomicie pod oczy.
Usuń