Kolorówkowe i perfumowe zakupy z podróży do USA już były >>. Dziś pora na pielęgnacje. Nie ma tego dużo, ale coś tam Wam pokażę, zgodnie z obietnicą:)
Dwa filtry jak do tej pory niedostępne w Polsce.
La Roche-Posay Anthelios 50 Daily Anti-Aging Primer with Sunscreen.
Dowiedziałam się o nim z filmu Kasi - Kasia D z YT >>. Jej rzetelna recenzja bardzo mnie przekonała. Postanowiłam, że koniecznie podczas pobytu w USA muszę poszukać tego kosmetyku. W Ulta w jakiej byłam, stał ostatni na półce. Widocznie czekał specjalnie na mój przylot:) Po 3 tyg. używania jestem nim zachwycona. Jak na razie jakościowo mój ideał. W końcu dobry wysoki filtr znakomicie nadający się pod makijaż (idealna baza), do tego działający przeciwzmarszczkowo, totalnie niebielący i niepowodujący świecenia się skóry. Jeszcze poużywam dłużej i oczywiście napiszę o nim głębszą recenzję. Minus niestety za wysoką cenę, pojemność 40 ml (już kurcze mogli dać choć 50!) i brak dostępności stacjonarnej w PL.
Neutrogena Clear Face Breal-Out Free Liquit Lotion Sunscreen Broad Spectrum SPF 50.
To drugi filtr do twarzy. Zawiera słynny kompleks Helioplex. Wiele dobrego o nim słyszałam. Cena dużo niższa od tego z LRP. Neutrogeny jednak jeszcze nie otwierałam, więc nic na jego temat nie mogę powiedzieć.
Kolejna rzecz to zapasowe szczoteczki do mojej Clarisonic. W Polsce nie można ich kupić stacjonarnie, a ceny na Allegro wysokie. Zdecydowałam się na dwupak, gdyż wychodził taniej niż pojedyncze sztuki. Będę miała zapas. Do tej pory posiadałam tylko odmianę do cery wrażliwej. Teraz odkryłam, że są też takie do głębokiego oczyszczania porów - Deep Pore Cleansing. Mam z tym od czasu do czasu problem, stąd decyzja by przetestować właśnie je.
Tuż przy kasie sklepowej w Ulta zobaczyłam krem do dłoni w ciekawym opakowaniu - EOS Hand Lotion.
Widziałam je już od miesięcy na wielu filmikach na YT. Posiadam od dawna dwa "jajeczka" balsamy do ust tej marki, skusiłam się także na ten gadżet:) Od razu po wyjściu ze sklepu zaczęłam używać i powiem szczerze, że naprawdę przyjemny. Idealny do torebki, samochodu, w podróż. Nic się nie wylewa, nie rozpuści nawet w wysokich temperaturach. Sam krem dobrze nawilża, błyskawicznie się wchłania, ładnie pachnie i jest bardzo ok. Była również wersja ogórkowa i kwiatowa. Moja to standardowa.
Podróżując wzdłuż niesamowitego wybrzeża Kalifornii - Big Sur (miejsca absolutnie obowiązkowe podczas podróży do tego stanu USA!), w jednym z tamtejszych niezwykle klimatycznych sklepików przydrożnych, uwagę moją zwróciły ekologiczne mydełka.
Big Sur Country Soap.
Kolejna rzecz to zapasowe szczoteczki do mojej Clarisonic. W Polsce nie można ich kupić stacjonarnie, a ceny na Allegro wysokie. Zdecydowałam się na dwupak, gdyż wychodził taniej niż pojedyncze sztuki. Będę miała zapas. Do tej pory posiadałam tylko odmianę do cery wrażliwej. Teraz odkryłam, że są też takie do głębokiego oczyszczania porów - Deep Pore Cleansing. Mam z tym od czasu do czasu problem, stąd decyzja by przetestować właśnie je.
Tuż przy kasie sklepowej w Ulta zobaczyłam krem do dłoni w ciekawym opakowaniu - EOS Hand Lotion.
Widziałam je już od miesięcy na wielu filmikach na YT. Posiadam od dawna dwa "jajeczka" balsamy do ust tej marki, skusiłam się także na ten gadżet:) Od razu po wyjściu ze sklepu zaczęłam używać i powiem szczerze, że naprawdę przyjemny. Idealny do torebki, samochodu, w podróż. Nic się nie wylewa, nie rozpuści nawet w wysokich temperaturach. Sam krem dobrze nawilża, błyskawicznie się wchłania, ładnie pachnie i jest bardzo ok. Była również wersja ogórkowa i kwiatowa. Moja to standardowa.
Podróżując wzdłuż niesamowitego wybrzeża Kalifornii - Big Sur (miejsca absolutnie obowiązkowe podczas podróży do tego stanu USA!), w jednym z tamtejszych niezwykle klimatycznych sklepików przydrożnych, uwagę moją zwróciły ekologiczne mydełka.
Big Sur Country Soap.
To ręcznie wyrabiane w 100% naturalne mydła. Tu strona producenta >>.
Mydełka dostępne są w różnych wersjach zapachowych. Ja wybrałam mandarynkę z lawendą. Pachnie przepięknie. Cała walizka cudnie przesiąkła tą wonią. Mydło czeka na swoją kolej testową. Na razie jest nienaruszone.
W Big Sur kupiłam także 3 ochronne pomadki.
Hive Balm Lip SPF 15 Coconut.
Organiczny, w 100% naturalny balsam do ust. Wybrałam kokos. Więcej o tej firmie poczytacie tu >>. Pomadka leży w szufladzie jeszcze nieotworzona.
Alba Botanica Mineral TerraTints Lip Balm Bloom.
Również w 100% naturalny produkt. Od razu po zakupie zaczęłam go używać i zakochałam się! Niespotykane połączenie smakowo-zapachowe. Kwiaty + mięta. Lekko chłodzi usta, ale bez efektu zimna. Cudnie naturalnie pachnie kwieciem. Dobrze chroni, natłuszcza i nawilża. Do tego daje ładny połysk i lekką różową poświatę. Już żałuję, że nie kupiłam innych produktów do ust (i nie tylko) tej marki, a było ich wiele. O firmie Alba Botanica więcej dowiecie się na stronie firmowej >>.
Trzeci sztyft to OraLabs Essential Lip Natural SPF 15 Mini Lip Balm Citrus Grove.
Miniaturkowy za grosze, bezbarwny, mocno cytrusowy. W sam raz do kieszeni:) Przyjemny w stosowaniu. Nie mam mu nic do zarzucenia. Firmowa strona OraLabs >>.
Z zakupów kosmetycznych w Stanach to już wszystko. Tak jak pisałam wcześniej, dostałam także sporo kosmetyków
od - xbebe18. Prezenty od Pauliny pokażę w kolejnej notatce.
od - xbebe18. Prezenty od Pauliny pokażę w kolejnej notatce.
Kupiłam też troszkę innych akcesoriów, butów i ciuchów, ale nie wiem czy mielibyście chęć je także zobaczyć? Dajcie znać.
Magda
Magda
z niecierpliwością czekam na pełną recenzje kremu marki EOS :D ja pewnie chwyciłabym go z półki już tylko ze względu na świetne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńPostaram się przygotować za pewien czas notkę na jego temat.
UsuńBardzo ciekawe produkty :-)
OdpowiedzUsuńNie za dużo ich, ale jestem zadowolona.
Usuńświetne zakupy :) najbardziej zazdroszczę filtrów! :)
OdpowiedzUsuńTo główny mój zakup.
UsuńKrem do rąk ma ciekawe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńTakie inne:)
UsuńEos jest piękny, zakupy super:)
OdpowiedzUsuńKrem do rąk ma naprawdę fajne opakowanie ;) Jestem gadżeciarą więc na pewno też bym się na niego skusiła.
OdpowiedzUsuńO filtrach z Neutrogeny słyszałam wiele dobrego, szkoda, że u nas nie są one dostępne bo z chęcią także bym je wypróbowała.
W Ulta na półce widziałam całą masę filtrów Neutrogeny, aż trudno się było zcdecydować.
UsuńOczywiście, że chcielibyśmy zobaczyć:D Ja tam chcę wszystko zobaczyć co się da:) Ja w tym roku jadę akurat do Chicago więc Twoje listy zakupów są dla mnie baaaaardzo przdatne, już kilka produktów dopisałam o swojej listy.
OdpowiedzUsuńOk. Post taki będzie.
UsuńSuper zakupy, zaciekawił mnie ten krem do rąk zwłaszcza opakowaniem :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsuper zakupy ;) zazdroszczę ! najbardziej mi się marzy krem do rąk eos ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że niedługo będzie dostępny w PL w sklepach internetowych.
UsuńAaaa, jakie świetne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle czeka Cię wielkie testowanie :D
OdpowiedzUsuńAle świetne zakupy. Kremik do rąk wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajny jest.
Usuńczekam na recenzję szczotki :)
OdpowiedzUsuńZałożyłam sobie, że recenzję zrobię po 10 miesiącach używania. Jeszcze nie minęły, ale oczywiście recenzja będzie.
UsuńProdukty eos mają niezwykle ciekawe opakowanie i nie ukrywam że dla samych nawet opakowań chętnie bym po nie sięgnęła:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Opakowania są świetne.
UsuńTeż mam ochotę na szczoteczkę ale z Sisheido :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją 2 tyg. od koleżanki i moim zdaniem Clarisonic biję ją na głowę, szyję i wszystko:)
Usuńile kosztował krem z eos?
OdpowiedzUsuńNiestety nie pamiętam. To zakupy sprzed 16 miesięcy:)
Usuń