czwartek, 9 stycznia 2014

Ulubieńcy kosmetyczni grudnia'13

Tak, wiem jaką mamy dziś datę:) Koniec grudnia i początek stycznia obfitował u mnie w odpoczynek, wyjazdy i inne sprawy poza blogowe. Ulubieńcy minionego miesiąca musiały zatem zaczekać.


Kérastase Elixir K Ultimate Olejek do włosów
Mam go od ponad roku. To nie tylko ulubieniec ostatnich tygodni, ale w grudniu wyjątkowo często mi towarzyszył. Na tą chwilę najlepszy olejek bez spłukiwania jaki miałam. Nic go nie pobija. Po jednej jego kropli włosy zyskują wymarzoną gładkość i miękkość. Bajecznie się rozczesują, w mig stają się sypkie i lśnią jak z reklamy. Wyglądają na zdrowe i mocne. Końcówki gruntownie zabezpieczone. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że to efekt do kolejnego mycia. 
Jego zapach? Niezwykle uwodzicielki i uzależniający. Bardzo bym chciała mieć takie perfumy. Dozownik jest wygodny, a wydajność kosmetyku ogromna. Chyba starczy mi na lata. Zdradzam go z innymi, a potem i tak wracam do Kérastase. 


Nie należy do najbardziej naturalnych, lecz nigdy mnie nie zawiódł. Duże odkrycie kosmetyczne. Spokojnie zastąpi wszelkie odżywki, nabłyszczacze itp. Ważne tylko by aplikować go w minimalnej ilości. Malutka kropla i wystarczy. 
Nie jest tani, ale na Allegro czy sklepach internetowych dostaniecie produkty tej marki dużo taniej niż stacjonarnie. Cena potrafi być nawet o połowę niższa. 

Farmona Tutti Frutti Olejek do kąpieli Wiśnia i Porzeczka
Od zawsze kocham zapach wiśni i porzeczki. Połączenie wyborne! Nie za słodkie, lekko cierpkie, kwaskowe. Intrygujące, niemdłe i w ogóle się nienudzące. Kosmetyk nazwany olejkiem, lecz w składzie na próżno szukać jakichkolwiek naturalnych składników. Niby zwykły płyn do kąpieli, ale przez swoją woń zyskuje u mnie same plusy.


Umilał mi wiele wieczorów. Może być używany także jako żel pod prysznic. Tworzy gęstą pianę, zmiękcza wodę, relaksuje i ma piękną wiśniowo-perłową barwę. Konsystencja jak prawdziwego olejku. Wydajny i tani. 
Kupiłam w Biedronce za 9,99 PLN/500 ml. Zwykle gdy kończę płyn do kąpieli, chcę od razu nabyć coś zupełnie innego. Tu gdy się wyczerpie, wiem że będę polować na następną butlę:)

Cien Nail Polish Remover Classic Zmywacz do paznokci z Lidl'a
Świetny zmywacz. Zdecydowanie pobija u mnie inne. Okazał się lepszy od Isany. Błyskawicznie usuwa każdy lakier. Dobrze radzi sobie z czerwieniami czy brokatami. Nie wysusza płytki i skórek, nawet lekko wg mnie je natłuszcza. Nie bieli. Tani, starcza na długo i posiada praktyczną pompkę. Przy okazji nie śmierdzi tak, że trzeba otwierać wszystkie okna w domu na godzinę i wypraszać domowników do ogrodu. Jestem z niego bardzo zadowolona.


Miss Sporty Perfect Color Lipstick Pomadka w kolorze 174 Seduction czyli Uwodzenie:)
Jeszcze niedawno omijałam takie ciemne kolory. Nigdy bym nie pomyślała, że będę się lubić z takim odcieniem:) A tu proszę. W grudniu towarzyszyła mi stale. Jest bardzo kremowa, nawilża. Gładko mknie po ustach i całkiem długo na nich zostaje. Jestem zaskoczona trwałością. Nadaje połysk bez drobinek, przyjemnie pachnie. Jakby ogórkiem z winogronami? Podchodziłam do niej z nieśmiałością, ale zbierałam stale komplementy, że dobrze mi w tym odcieniu i z każdym dniem moja odwaga do jej noszenia rosła. Może serio, zgodnie z nazwą, nią uwodzę?:)
Schodzi równomiernie i nie wylewa się poza kontur. 
Na okres zimowy jak znalazł. Elegancka i nadająca szyku. Przy tym tania. Na promocji wyniosła mnie ok. 7-8 PLN.


Zdjęcia lekko przekłamują kolor. Zrobiłam około 30 fotografii i za nic do końca nie chcą oddać rzeczywistości. Odcień wychodzi zbyt bordowy. W rzeczywistości więcej tam fioletu, śliwki i na końcu dopiero odrobiny wiśni. Koniecznie sprawdźcie sobie w szafie Miss Sporty. Szczególnie w świetle sztucznym wygląda znakomicie. Rudzielcom polecam wyjątkowo.


Zastanawiam się nad podsumowaniem rocznym...Nie wiem czy mi to wyjdzie. Chcielibyście poczytać notkę o moich odkryciach kosmetycznych minionego roku, czy macie już dość tego tematu?

Uściski!