poniedziałek, 4 listopada 2013

Ulubione kosmetyki października 2013.


Bebe Young Care Quick & Clean Waschgel & Angen Make-Up Entferner. Żel do mycia twarzy.
Miniaturkę dostałam jakiś czas temu od 82Inez w prezencie. Myślałam, że starczy mi na 2 razy, a tymczasem żelu używałam chyba z 3 tyg. Bardzo wydajny i przyjemny w użyciu. Wystarczy mała kropelka, by dobrze umyć buzię. Delikatny, zmywa wszytko migusiem i niezwykle przyjemnie pachnie. Nadaje się również do oczu. W połączeniu z wodą tworzy na skórze przyjemną kremową pianę. Zaskoczył mnie jakością i miłą wonią. Nie wiem czy jest dostępny w Polsce. Może Wy się orientujecie? Chętnie kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie.

  

Soap&Glory Mist You Madly Body Spray. Mgiełka do ciała.
Ten zapach urzekł mnie od pierwszego momentu. Pisałam o tym w poście zakupowym z UK. Jest nietuzinkowy. Bardzo elegancki. Orzeźwiający, ale jednocześnie zmysłowy i niepowtarzalny. Może nie do końca to zapach na jesień czy zimę, ale nie umiem w tym momencie się z nim rozstać. Do tego niby to mgiełka, ale woń jest niezwykle trwała. Spray wydajny baaaardzo. Moja wersja to travel - 100 ml, ale występuje też w pojemności 250 ml. Używam od 2 m-cy i nie nudzi mi się wcale.

  

Ecotools Pędzel do twarzy z Zestawu Travel.
Kupiłam go ponad rok temu na ebay za grosze. Pisałam o nim również przy okazji prezentacji kosmetyczki wyjazdowej na urlop. Cały komplet jest świetny, ale ten pędzel wyjątkowo lubię. To nie tylko ulubieniec października. Odkąd go mam używam stale i bardzo cenię. Mały, zgrabny, idealny na wszelkie wyjazdy, do torebki, ale też do używania w domu. Włosie jest cudnie miękkie (syntetyczne). Prałam go setki razy i nic nie straciło na jakości. Nadaje się do pudru, spokojnie wykonturujecie nim twarz czy zaaplikujecie róż lub rozświetlacz. Znakomicie wyprofilowany i uniwersalny. Wiele razy w podróż zabieram tylko jego i spokojnie wykonuje makijaż całej twarzy. Do tego szybko, sprawnie i dokładnie. Mały cudak i już:)

  

Alverde Wasch-Emulsion Calendura Jede Haut. Emulsja do mycia twarzy.
Zamierzałam napisać jej osobną recenzję. Zrobiłam zdjęcia butelki, składu itd., ale tak jak pisałam w jednym z postów, miałam awarię komputera i niestety foty przepadły. Samego opakowania już nie mam, gdyż po przelaniu do butelki z pompką, poszło do kosza. Ocalała tylko jedna fotografia, zrobiona zaraz po zakupie kosmetyku. 
Oj długo on czekał na otwarcie, długo. Moje początki  z nim były trudne. Nie podszedł mi zapach i denerwowała tubka oraz dozowanie. Z każdym jednak dniem zyskiwał ze względu na jakość. Nie przepadam za wonią nagietka, ale po około 2 tygodniach stosowania przyzwyczaiłam się i teraz już mi nie przeszkadza wcale, a wcale. Przetransportowanie emulsji do pojemnika z pompką, było świetnym posunięciem. Teraz o wiele sprawniej mi się jej używa. Zmywa absolutnie wszystko i to w mig. Nie jest agresywna dla skóry, nie przesusza jej i nie podrażnia. Demakijaż nawet oczu wykonuje się w moment.  Produkty, którymi mogę umyć powieki i całą twarz zawsze u mnie zyskują kilka punktów wyżej. 



Nie czuć uczucia ściągnięcia, ale przyjemne nawilżenie i gładkość. Skóra jest miękka, ukojona i dobrze oczyszczona. Zero podrażnienia oczu! Z każdym użyciem widzę jej więcej plusów. Kremowa konsystencja jest niezwykle przyjemna. Lubię rozpoczynać i kończyć z nią dzień. Wydajna, tania, naturalna, z dobrym składem, niestety niedostępna w Polsce:( U mnie pobiła wiele droższych "zmywaczy" do twarzy jak np. osławiony krem myjący z Liz Earle.
Niestety dowiedziałam się już jakiś czas temu, że kosmetyk ten wycofano z drogerii DM, a zamienniki jego nie są już tak dobre. To nie jest dobra wiadomość:(

Jak zwykle jestem ciekawa, jakie Was kosmetyki urzekły w minionym m-cu?

Uściski!
Magda