środa, 21 marca 2012

Steve Jobs - po lekturze książki. Warto! - nie tylko dla miłośników jabłuszka:)

Dziś skończyłam czytać:


Uwielbiam biografie. Miłość do nich rozpoczęła się jeszcze w czasach podstawówki i trwa do dziś. Są niezwykle inspirujące...

Po lekturze tej książki...

Jak to jest zmienić świat? Wpłynąć na życie niemalże każdego człowieka. Nie tylko wizjami, ideą, wielkimi słowami czy deklaracjami ale przede wszystkim czynem.
Jak to jest realizować konsekwentnie każde swoje marzenie, przekuwać je na konkretne działanie, a jednocześnie sprawiać, że z Twoich pragnień i wizji korzystają miliony ludzi?

Uwielbiam jego pewność siebie, jego poczucie własnej wartości bez cienia arogancji.
Jego humor, skromność, pokorę i świadomość tego kim się jest i dokąd się zmierza.

Być jak jak Steve Jobs - o tak!
Mieć choć kawałek jego mózgu:), wolę walki, pracowitość i i tą niesamowitą konsekwentność!

Nie ważne czy kochasz wielkie, małe czy żadne technologie.
Nie ważne czy budujesz mosty czy sadzisz marchewkę przy domu...
Czy jesteś prezesem wielkiej korporacji, znaną modelką, recepcjonistką, panią z pralni czy prowadzisz schronisko wysoko w górach...
Bez względu na to w którym miejscu jesteś, od tego człowieka można się wiele nauczyć.

Steve Jobs skupił w sobie wielką inteligencję z ogromną skromnością i byciem przy tym "normalnym".

Tacy ludzie zdarzają się raz na milion lat!



Jest jednak w tym coś smutnego...Nawet wielkie umysły, potężne technologie i duże pieniądze nie wygrają z odwiecznym wrogiem ludzkości - śmiercią.


Zachęcam serdecznie do lektury.

Magda