Około
2 tygodni temu sporządziłam sobie na poczekaniu mgiełkę do twarzy i włosów,
jaką praktycznie od tego czasu używam każdego dnia.
W upalne dni jakie jeszcze były kilka dni temu - okazała się zbawieniem.
W upalne dni jakie jeszcze były kilka dni temu - okazała się zbawieniem.
Miałam
bardzo pracowity czas i sporo godzin spędzałam w samochodzie poruszając
się po zatłoczonej Warszawie.
Nie mam w aucie klimatyzacji, co w upalne dni jest mega wyzwaniem.
Z drugiej strony klima potrafi być nieprzyjazna w skutkach dla naszego zdrowia, skóry i włosów...
Pewnego dnia migusiem sporządziłam sobie płyn odświeżająco nawilżający, z którym teraz się nie rozstaje.
Do sporządzenia mgiełki użyłam:
- hydrolat różany
- żel hialuronowy 1%
- naturalny olejek mandarynkowy
Nie mam w aucie klimatyzacji, co w upalne dni jest mega wyzwaniem.
Z drugiej strony klima potrafi być nieprzyjazna w skutkach dla naszego zdrowia, skóry i włosów...
Pewnego dnia migusiem sporządziłam sobie płyn odświeżająco nawilżający, z którym teraz się nie rozstaje.
Do sporządzenia mgiełki użyłam:
- hydrolat różany
- żel hialuronowy 1%
- naturalny olejek mandarynkowy
Wybranie tego hydrolatu było czystym przypadkiem. Akurat miałam go taką ilość
jaką potrzebowałam.
Możecie oczywiście zastosować u siebie każdy inny.
Podobnie olejek. Mandarynkowy to mój niedawny zakup i pachnie wybornie, dlatego padło na niego.
Jeśli jednak lubicie jakiś inny - nic nie stoi na przeszkodzie by go użyć.
Spokojnie też możecie go pominąć, choć ładny zapach jest tu miłą wartością dodaną:)
Poza tym olejki takie oprócz pięknej woni świetnie działają na naszą skórę i włosy.
Możecie oczywiście zastosować u siebie każdy inny.
Podobnie olejek. Mandarynkowy to mój niedawny zakup i pachnie wybornie, dlatego padło na niego.
Jeśli jednak lubicie jakiś inny - nic nie stoi na przeszkodzie by go użyć.
Spokojnie też możecie go pominąć, choć ładny zapach jest tu miłą wartością dodaną:)
Poza tym olejki takie oprócz pięknej woni świetnie działają na naszą skórę i włosy.
Płyn
sporządziłam w buteleczce zakupionej jakiś czas temu w sklepie Biochemia
Urody.
Ważne by butelka była ze sprawnie działającym atomizerem dobrze rozpylającym płyn.
No i była małych rozmiarów do torebki.
Ważne by butelka była ze sprawnie działającym atomizerem dobrze rozpylającym płyn.
No i była małych rozmiarów do torebki.
Ta
sprawdza się znakomicie.
Czego
ile?
Przyznam się, że ten tonik/mgiełkę sporządzałam w sumie na oko.
Nie bawiłam się w jakieś aptekarskie odmierzanie składników.
Buteleczka moja ma 50 ml.
Mniej więcej na taką ilość hydrolatu dodałam 1/3 małej łyżeczki żelu hialuronowego i 2-3 krople olejku.
Wszystko mocno wymieszałam poprzez porządne wstrząsanie przez dłuższy czas.
To wszystko.
Przyznam się, że ten tonik/mgiełkę sporządzałam w sumie na oko.
Nie bawiłam się w jakieś aptekarskie odmierzanie składników.
Buteleczka moja ma 50 ml.
Mniej więcej na taką ilość hydrolatu dodałam 1/3 małej łyżeczki żelu hialuronowego i 2-3 krople olejku.
Wszystko mocno wymieszałam poprzez porządne wstrząsanie przez dłuższy czas.
To wszystko.
Płyn
przed każdym użyciem także mocno "buzuje":)
Spryskuje nim twarz w ciągu dnia.
Świetnie nawilża i tonizuje.
Dodatkowo odświeża, koi i zauważyłam, że powoduje zmniejszenie zaczerwienienia skóry - co jest sporym moim problemem.
Rozświetla cerę i uspokaja naczynka.
Poza tym lekko chłodzi, nawet wtedy gdy noszę go cały dzień w torebce w cieple.

Używam go także na włosy.
Pięknie je nawilża, poprawia skręt moich fal-loków. Odświeża.
Nadaje miękkości i jest zbawieniem kiedy akurat w danym dniu włosy mają fazę puszenia lub przy wilgotnej pogodzie - fazę na siano-szopę.
Znakomity także na końcówki.
Zdecydowanie pomaga też w układaniu włosów w ciągu dnia i generalnie dba o naturalny kształt fryzury bez specjalnej stylizacji.
Szczególnie polecam kobietom o dłuższych włosach, kręconych, falowanych lub/i skłonnych do puszenia się czy przesuszonych.
Nie powoduje u mnie przetłuszczenia, nie robi "strąków", nie obciąża fryzury.
Staram się jednak nie spryskiwać nim włosów przy samej nasadzie i dbam o nie przesadzanie z ilością. Dwie, trzy pompki i tyle.
W bardzo ciepłe dni spryskiwałam nim także ręce, dłonie i nawet stopy i to było bardzo, bardzo przyjemne.
Z moich rad to warto stosować go zarówno na skórę jak i włosy z pewnej odległości około 15-20 cm.
Wtedy mgiełka ładnie się rozpyla.
Przestrzegałabym także przed zbyt dużą ilością aplikowania za jednym razem.
Nie jest to potrzebne.
Płynem spryskuje spokojnie twarz z makijażem i nic się z nim nie dzieje.
Przeciwnie - moim zdaniem makijaż trzyma się dzięki niemu jeszcze lepiej i jest bardziej utrwalony, a cera promienieje.
Naprawdę widać różnicę.
Zachowanie jednak odległości w aplikacji jest tu ważne.
Nie zauważyłam by spowodował przetłuszczanie się skóry, świecenie czy spływanie makijażu.
Spokojnie spryskuje twarz nawet kilka razy na dzień - kiedy mam na sobie puder i mat jest jeszcze bardziej trwały.
Mgiełka stała się nieodłącznym wyposażeniem mojej torebki.
Pomogła mi przetrwać upały. Ale teraz kiedy pada deszcz także się z nią nie rozstaje.
Na lato jak znalazł!
Do tego dzięki olejkowi mandarynkowemu - tonik zniewala zapachem. Nie można jednak przesadzić tu z ilością. 2-3 krople wystarczą.
Dzięki niemu mgiełka jest bardzo pobudzająca. Dodaje witalności i chęci do działania.
Zachęcam do przygotowania sobie takiego toniku w domu.
Prosty, tani a naprawdę dobry.
Jeśli
nie macie aktualnie olejku czy żelu hialuronowego, spryskiwanie twarz samym
hydrolatem też jest świetne.
Żel hialuronowy podwyższa
nawilżenie, ale sam hydrolat także jest skuteczny.
Działanie nawilżające ma też gliceryna, można więc także jej tu użyć.
Oczywiście płynu tego nie musicie używać tylko w ciągu dnia.
Znakomicie nadaje się pod krem na noc czy na dzień.
Przede mną kolejny intensywny tydzień.
Będzie jednak miły, bo dwa dni będę gościć w Poznaniu.
Potem wolne i Euro:)
A wy wyjeżdżacie czy kibicujecie?
Magda
Działanie nawilżające ma też gliceryna, można więc także jej tu użyć.
Oczywiście płynu tego nie musicie używać tylko w ciągu dnia.
Znakomicie nadaje się pod krem na noc czy na dzień.
Przede mną kolejny intensywny tydzień.
Będzie jednak miły, bo dwa dni będę gościć w Poznaniu.
Potem wolne i Euro:)
A wy wyjeżdżacie czy kibicujecie?
Magda