Lata temu miałam ogromny problem z ustami.
Wiecznie wysuszone, popękane, bolące, z całą masą suchych skórek.
Wiecznie wysuszone, popękane, bolące, z całą masą suchych skórek.
Myślałam, że nigdy nie pozbędę się tego kłopotu.
Dzięki jednak własnej systematyczności i regularnemu nawilżaniu oraz odpowiedniej ochronie przez cały rok - od kilku lat nie mam w zasadzie z ustami żadnego problemu.
W dużej mierze pomógł mi w tym balsam Tisane oraz zwykła biała wazelina z firmy Ziaja, którą uwielbiam.
Dziś jednak będzie o innym produkcie.
Przy okazji zakupów różnych kosmetyków z Korei kilka miesięcy temu kupiłam balsam do ust - Avocado Lip Balm.
Produkt pochodzi ze znanej także w Europie firmy Skin Food.
Z tego co wiem występuje jeszcze o smaku kakaowym.
Dzięki jednak własnej systematyczności i regularnemu nawilżaniu oraz odpowiedniej ochronie przez cały rok - od kilku lat nie mam w zasadzie z ustami żadnego problemu.
W dużej mierze pomógł mi w tym balsam Tisane oraz zwykła biała wazelina z firmy Ziaja, którą uwielbiam.
Dziś jednak będzie o innym produkcie.
Przy okazji zakupów różnych kosmetyków z Korei kilka miesięcy temu kupiłam balsam do ust - Avocado Lip Balm.
Produkt pochodzi ze znanej także w Europie firmy Skin Food.
Z tego co wiem występuje jeszcze o smaku kakaowym.
Jestem totalną maniaczką produktów do ust i w koło lubię testować nowe, stąd skusił mnie też ten kosmetyk.
Kosztował wtedy około 18 PLN, a przesyłka była gratis.
Ma pojemność 12 g.
Zamknięty jest w ładnej małej złotej puszeczce, która jest rozkręcana.
Pojemnik jest szeroki. Nie ma problemu z wyjęciem produktu do samego końca i łatwym jego nabieraniu. Za to duży plus!
Kosztował wtedy około 18 PLN, a przesyłka była gratis.
Ma pojemność 12 g.
Zamknięty jest w ładnej małej złotej puszeczce, która jest rozkręcana.
Pojemnik jest szeroki. Nie ma problemu z wyjęciem produktu do samego końca i łatwym jego nabieraniu. Za to duży plus!
Sama konsystencja ma postać dość gęstego masła.
Początkowo przy pierwszych użyciach wydawało mi się, że balsam jest tępy i kiepsko rozprowadza się na ustach.
Jakoś średnio mi się z nim współpracowało.
Miałam inne mazidła do warg więc ten poszedł w kąt.
Po jakimś czasie nastąpiło podejście numer dwa.
Nie wiem czy produkt musiał się u mnie zadomowić, poczuć, że jest w Europie czy co?:)
Ale przerwie zaczął się rozprowadzać super.
Jest dość gęsty, ale po zetknięciu ze skórą bardzo przyjemnie się rozpuszcza.
Nie potrzeba dużej ilości by dobrze nawilżyć usta.
Jest dość gęsty, ale po zetknięciu ze skórą bardzo przyjemnie się rozpuszcza.
Nie potrzeba dużej ilości by dobrze nawilżyć usta.
Nie daje żadnego specjalnie połysku.
Nie waży się, nie tworzy nieprzyjemnej warstwy - ale nie można z nim przesadzić.
Gdy nałoży się go za dużo przestaje się wchłaniać w nieskończoność i może zacząć się "mazać".
W pudełeczku jest biały, ale zupełnie nie bieli ust i nie nadaje im żadnego koloru.
Nie nabłyszcza także.
Usta po nim są nawilżone, miękkie, miłe w dotyku i gładkie.
Dobrze o nie dba.
W pudełeczku jest biały, ale zupełnie nie bieli ust i nie nadaje im żadnego koloru.
Nie nabłyszcza także.
Usta po nim są nawilżone, miękkie, miłe w dotyku i gładkie.
Dobrze o nie dba.
Ale czy jest to jakiś najlepszy kosmetyk w swojej kategorii?
Nie powiedziałabym.
Nie pobił ukochanego Tisane w słoiczku.
Nie pobił ukochanego Tisane w słoiczku.
Cenowo nie wychodzi może drożej, bo ma sporą pojemność, ale specjalne zamawianie go z innego kontynentu nie jest moim zdaniem konieczne.
Jeśli jednak jesteście fankami produktów do ust i lubicie nowości, to balsam jest naprawdę dobry, choć to nie jakieś naj.
Tak jak pisałam nie mam od dłuższego czasu problemów z ustami.
Ciężko mi zatem powiedzieć jak poradzi sobie z bardzo wysuszonymi wargami czy suchymi skórkami.
U mnie raczej działa prewencyjnie.
W przypadku silnych problemów - mógłby nie dać rady i tu zdecydowanie polecałabym bardziej Tisane.
Dodam jeszcze, że ja go w zasadzie zawsze stosowałam na noc.
Nie polecam go akurat w ciągu dnia czy pod pomadki.
U mnie leży przy łóżku i jako nocna kuracja - sprawdza się ok.
Jest też bardzo wydajny. Mam go kilka miesięcy, a zużycie jak widać na zdjęciach.
Jeśli chodzi o zapach czy smak - awokado jest wyczuwalne dość słabo.
Marzysz o silnych awokadowych doznaniach? Tu nie liczyłabym na to.
Ale ogólnie kojarzy mi się on bardzo przyjemne.
Jakby maślanie...?:)
Podsumowując można się skusić np. przy okazji innych zakupów z Azji, ale to żaden produkt must have.
Nie kupię go ponownie. Mam już zakupiony słoiczek Tisane.Ale używanie Avocado Lip Balm będę wspominać całkiem sympatycznie:)
A na koniec jeszcze zdjęcie mojego niedzielnego obiadku z przepisu Agi - nieesia25.
Pierś z kurczaka z mozarellą.
Jest też bardzo wydajny. Mam go kilka miesięcy, a zużycie jak widać na zdjęciach.
Jeśli chodzi o zapach czy smak - awokado jest wyczuwalne dość słabo.
Marzysz o silnych awokadowych doznaniach? Tu nie liczyłabym na to.
Ale ogólnie kojarzy mi się on bardzo przyjemne.
Jakby maślanie...?:)
Podsumowując można się skusić np. przy okazji innych zakupów z Azji, ale to żaden produkt must have.
Nie kupię go ponownie. Mam już zakupiony słoiczek Tisane.Ale używanie Avocado Lip Balm będę wspominać całkiem sympatycznie:)
A na koniec jeszcze zdjęcie mojego niedzielnego obiadku z przepisu Agi - nieesia25.
Pierś z kurczaka z mozarellą.
W sumie już nie raz robiłam coś podobnego, ale ostatni
filmik Agnieszki natchnął mnie by po dłuższym czasie to powtórzyć, a
akurat nie miałam inwencji kulinarnej.
Proste i smaczne danie, a do tego szybkie w produkcji:)
Proste i smaczne danie, a do tego szybkie w produkcji:)
Trochę inaczej je przyprawiłam i podałam z kaszą jaglaną, którą kocham.
Pychota! Polecam!
Jeśli macie ochotę na recenzję innych produktów marki/firmy Skin Food - dajcie znać.
Jeśli macie ochotę na recenzję innych produktów marki/firmy Skin Food - dajcie znać.
Mam od nich też puder, krem BB, maseczkę ryżową, bazę pod makijaż i serum.
Chętnie podzielę się spostrzeżeniami, jeśli tylko jesteście zainteresowani?
:)
Buziaki!
Magda
:)
Buziaki!
Magda
O Bozieńku, a ja tu głodna siedzę.. :)) balsam ciekawy, chociaż fakt że ma słoiczkową formę skutecznie mnie zniechęca do zakupu ;). wolę szminki/tubki.
OdpowiedzUsuńW ciągu dnia używam tylko sztyftów, ale na noc dla mnie sprawdzają się te w słoiczkach. Moje doświadczenia są takie, że o wiele lepiej nawilżają.
Usuńkurcze, śniadanie jeszcze nie jadłam :) ja poproszę o recenzję serum, bo szukam własnie :) majac pod nosem Tissane tez nie mam potrzeby szukania nowości z daleka :)
OdpowiedzUsuń:) Masz rację Tisane jak na razie nic nie pobiło, nawet z tej wyższej półki:)
Usuń