Do Ikea w sobotę pojechałam na spontanie:) W sumie miałam 30 minut na zakupy, ponieważ udałam się do sklepu na pół godziny przed zamknięciem. Zwykle w weekend nie odwiedzam tego typu sklepów, tłumy mnie denerwują. Ale tym razem zrobiłam wyjątek i powiem szczerze, że o 20:30 nie było wcale tłoczno.
Nie zamierzałam robić jakiś wielkich zakupów, w sumie aktualnie nic mi nie jest potrzebne do domu z jakiś większych rzeczy. Upatrzyłam sobie jednak kilka drobiazgów z najnowszego katalogu i chciałam je obejrzeć. Kilka rzeczy zupełnie mnie rozczarowało. Na zdjęciach wyglądało super, ale w rzeczywistości albo tandetnie zrobione, albo zupełnie nie pasujące do mojej estetyki.
Nie zamierzałam robić jakiś wielkich zakupów, w sumie aktualnie nic mi nie jest potrzebne do domu z jakiś większych rzeczy. Upatrzyłam sobie jednak kilka drobiazgów z najnowszego katalogu i chciałam je obejrzeć. Kilka rzeczy zupełnie mnie rozczarowało. Na zdjęciach wyglądało super, ale w rzeczywistości albo tandetnie zrobione, albo zupełnie nie pasujące do mojej estetyki.
Np. niezwykle spodobały mi się miseczki dekorowane kwiatami i zamarzyłam by je mieć. Ale na zdjęciach w necie wyglądały cudnie, a na żywo - małe, niepraktyczne jak dla mnie i zupełnie przepaść.
W ogóle w tym nowym katalogu jakoś mało produktów-nowości mnie zachwyca.
Ale wiadomo z czymś tam wyszłam:)
Zestaw 3 świeczników (12,99 PLN). Już dawno się na niego czaiłam, bo uwielbiam białe dekoracje, ale w Ikea Targówek nigdy go nie było. Teraz upolowałam. Dumnie sobie stoją na oknie mojej sypialni:)
Do świeczników musiałam oczywiście wybrać osobno długie świeczki. Padło na opakowanie białych najdłuższych jakie były (19,99 PLN/8 szt.).
Skusiłam się po długiej przerwie też na dwie świece zapachowe (4,99 PLN/szt.). Jak do tej pory byłam prawie zawsze rozczarowana świeczkami z Ikea. Nie pachniały jak trzeba i źle się wypalały. Ale dostałam komentarze, że teraz są nowe, pięknie pachną i w ogóle super. Trochę sceptycznie do tego podchodziłam, ale postanowiłam to sprawdzić. I co? I żałuję.
Do koszyka wrzuciłam świeczkę o zapachu ciasteczek pieczonych z jabłkiem. Od razu po przyjściu do domu zapaliłam i jak ona pachnie czymkolwiek to ja jestem Królowa Angielska. Nie pachnie niczym. Nie ma mowy żeby roztaczała jakąś woń w pokoju itp. Paliła się 2 h i nic. Nawet jak przykładałam nos do knota, ryzykując podpalenie rzęs:), nie czułam żadnego zapachu.
Drugi zapach to różany. Jak wąchałam w sklepie pięknie pachniała. Aktualnie kiedy piszę tego posta stoi 2 metry ode mnie i się pali. Jak się mocno skupię, to coś tam wyczuje. Z odległości 50 cm pachnie delikatnie i ok, ale nic więcej.
Oczywiście zużyje je, ale kolejny raz przekonałam się, że świeczki z Ikea są do niczego. Podobnie jak podgrzewacze. Może wypalać się będą lepiej niż kupowane dawniej, ale to zobaczymy pod koniec używania. Dam znać.
Biorąc pod uwagę świeczki z Biedronki w podobnej jak nie mniejszej cenie, to biedronkowe są cudowne! A już Yankee Candle (oczywiście inna półka cenowa) to przy nich Himalaje.
Kompletnie niestety nie rozumiem fenomenu świeczek z Ikea. Przerabiałam małe, duże, różne zapachy i za każdym razem wypadały mocno blado, a niektóre wręcz koszmarnie.
Do domu powędrowała ze mną także duża doniczka z białej sklejki (29,99 PLN). Niedawno dostałam w prezencie ładną jukę i musiałam dla niej znaleźć wygodny dom.
Na koniec misiek:) Przytulny dywanik, mega miękki, włochaty i aż się chce go głaskać (39,99 PLN). Będzie leżał przy łóżku w sypialni. Fajnie jest zdejmować gołe stopy z rana na takiego misia, a nie bezpośrednio na drewnianą podłogę. Dywanów bowiem i wykładzin nie trawię i w domu ich nie posiadam. Oczywiście misiek jest sztuczny.
Małe zakupy, ale przynajmniej nic nie brałam na siłę.
W ogóle w tym nowym katalogu jakoś mało produktów-nowości mnie zachwyca.
Ale wiadomo z czymś tam wyszłam:)
Zestaw 3 świeczników (12,99 PLN). Już dawno się na niego czaiłam, bo uwielbiam białe dekoracje, ale w Ikea Targówek nigdy go nie było. Teraz upolowałam. Dumnie sobie stoją na oknie mojej sypialni:)
Do świeczników musiałam oczywiście wybrać osobno długie świeczki. Padło na opakowanie białych najdłuższych jakie były (19,99 PLN/8 szt.).
Skusiłam się po długiej przerwie też na dwie świece zapachowe (4,99 PLN/szt.). Jak do tej pory byłam prawie zawsze rozczarowana świeczkami z Ikea. Nie pachniały jak trzeba i źle się wypalały. Ale dostałam komentarze, że teraz są nowe, pięknie pachną i w ogóle super. Trochę sceptycznie do tego podchodziłam, ale postanowiłam to sprawdzić. I co? I żałuję.
Do koszyka wrzuciłam świeczkę o zapachu ciasteczek pieczonych z jabłkiem. Od razu po przyjściu do domu zapaliłam i jak ona pachnie czymkolwiek to ja jestem Królowa Angielska. Nie pachnie niczym. Nie ma mowy żeby roztaczała jakąś woń w pokoju itp. Paliła się 2 h i nic. Nawet jak przykładałam nos do knota, ryzykując podpalenie rzęs:), nie czułam żadnego zapachu.
Drugi zapach to różany. Jak wąchałam w sklepie pięknie pachniała. Aktualnie kiedy piszę tego posta stoi 2 metry ode mnie i się pali. Jak się mocno skupię, to coś tam wyczuje. Z odległości 50 cm pachnie delikatnie i ok, ale nic więcej.
Oczywiście zużyje je, ale kolejny raz przekonałam się, że świeczki z Ikea są do niczego. Podobnie jak podgrzewacze. Może wypalać się będą lepiej niż kupowane dawniej, ale to zobaczymy pod koniec używania. Dam znać.
Biorąc pod uwagę świeczki z Biedronki w podobnej jak nie mniejszej cenie, to biedronkowe są cudowne! A już Yankee Candle (oczywiście inna półka cenowa) to przy nich Himalaje.
Kompletnie niestety nie rozumiem fenomenu świeczek z Ikea. Przerabiałam małe, duże, różne zapachy i za każdym razem wypadały mocno blado, a niektóre wręcz koszmarnie.
Do domu powędrowała ze mną także duża doniczka z białej sklejki (29,99 PLN). Niedawno dostałam w prezencie ładną jukę i musiałam dla niej znaleźć wygodny dom.
Na koniec misiek:) Przytulny dywanik, mega miękki, włochaty i aż się chce go głaskać (39,99 PLN). Będzie leżał przy łóżku w sypialni. Fajnie jest zdejmować gołe stopy z rana na takiego misia, a nie bezpośrednio na drewnianą podłogę. Dywanów bowiem i wykładzin nie trawię i w domu ich nie posiadam. Oczywiście misiek jest sztuczny.
Małe zakupy, ale przynajmniej nic nie brałam na siłę.
Ściskam,
Magda
Miły w dotyku dywanik podoba mi się.
OdpowiedzUsuńJa mam jeden zestaw świeczek z IKEA (szare, pakowane po 3, w kształcie walca) i pachną pięknie. Innych nie testowałam, ale ja pracuję w Ikei więc na zakupy już tam zwyczajnie nie mam ochoty;) a już szczególnie w weekendy.
OdpowiedzUsuńPrzyglądałam się tym 3 w zestawie, ale tam tylko interesował mnie jeden zapach. Pomyślałam, że jak kupię trzy i okażą się kiepskie to się wkurzę:) Wzięłam zatem dwie osobne bo podobały mi się zapachy, ale po zapaleniu to inne baja. Chyba już nigdy nie kupię żadnych świec z Ikea.
Usuńja w sobotę kupiłam cynamonową ale te o zapachu żarcia mnie kusiły niesamowicie. Ale chłopakowi się nie podobały, więc wzięłam cynamon i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś cynamonową ale z dwa lata temu i słabo jak dla mnie pachniała. Niestety świeczki Ikea u mnie się nie sprawdzają, ale cieszę się, że te z Biedronki są i tanie i świetne!
Usuńo jejku jakie piękne świece i świeczniki;) ja mam ostatnio fazę na biały kolor i tez nakupowałam białych i w dodatku kokosowych świec;)
OdpowiedzUsuńJa mam w bieli sypialnie i białe dodatki kocham!
UsuńSzkoda, że ta świeczka nie pachnie. Chętnie bym sobie taką sprawiła!
OdpowiedzUsuńPolecam zdecydowanie biedronkowe i YC.
UsuńRzeczywiście świeczki z Ikea nijak się mają do Yankee Candle, ale niektórę są całkiem ok, choć pachną baaardzo delikatnie.
OdpowiedzUsuńMoże ja źle trafiam, ale niestety dla mnie świeczka musi dawać woń na pokój, a nie wtedy jak się wsadzi w nią nos:)
UsuńUwielbiam Ikeę, ale jest mi do niej wybitnie nie po drodze;) Zdecydowanie jestem w niej nie częściej niż raz na rok, ale jak już pojadę, to nikt mnie nie powstrzyma przed nakupowaniem miliona rzeczy:D
OdpowiedzUsuńJa mam do Ikea jakieś 25 km od domu, ale w sumie to przez lata się chyba obkupiłam już w niej a też nie chciałabym mieć domu urządzonego stricte ikeowo:)
UsuńTak, tak świeczki z Ikei są do niczego. Fajny misiek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie tylko ja mam takie zdanie.
Usuńdywanik boski ! :D
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio świeczkę LaRissa w Biedronce o cytrusowym zapachu i ona faktycznie pachnie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:)
UsuńOd zawsze chciałam mieć takiego miśka u siebie :) Kiedyś na pewno kupię.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo fajne zakupki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńpięknie wyglądają swieczniki, fajne są takie zmiany
OdpowiedzUsuńTak, bardzo rozweselają.
UsuńJa też nie lubię dywanów ale ten misiek jest bossski :)
OdpowiedzUsuńJest mały więc taką wielkość tylko na stopy zniosę:)
UsuńAbsolutnie się nie zgodzę! Świeczki z Ikei są boskie. Wypełniają cały pokój subtelnym zapachem. Jestem ich wielką fanką :)
OdpowiedzUsuńOd 5 lat miałam chyba z 10 świeczek i żadna nie pachniała intensywnie i zupełnie nikt ich nie wyczuwał. Robiłam testy na sobie, na gościach, rodzinie i dopiero nachylając się nad świeczką czasem było coś czuć. Nikt nie odgadł, że świeczka daje jakiś zapach konkretny nawet po 5 h palenia i przebywania w tym samym pokoju. Dobrze, że Tobie pasują, ale za dużo już miałam testów na nich i podziękuję. Do YC się nie umywają, do tych z Biedronki także.
UsuńNajbardziej podoba mi się świecznik i doniczka. Do świeczek z Ikei bardzo się zraziłam i za każdym razem obiecuję sobie, że już nigdy więcej :))
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Ja już na bank się nie skuszę. Szkoda kasy jak dla mnie.
Usuńświeczki z Ikea to nic przy świeczkch z bath & body works! Polecam ich świeczki! No one pachną niesamowicie!!!!
OdpowiedzUsuńMam jedną świeczkę z B&B W. i bardzo lubię. Ale czekam na pojawianie się w PL kolejnych zapachów bo jak na razie wybór jest mały.
UsuńZgadzam się co do świeczek. Różana pachnie gdy jest niezapalona i tyle.
OdpowiedzUsuńWłaśnie!:)
UsuńTeż jestem rozczarowana ich świeczkami, miałam ich naprawdę sporo a jak paliłam to nie dość, że dużo wosku się nie wypalało to jeszcze nie pachniały... Te z Yankee Candle to moje ukochane, odkryte zresztą dzięki Tobie ;*
OdpowiedzUsuńMiło mi, że polubiłaś YC:)
Usuń