Uwielbiam jesień choćby dlatego, że zaczyna się nowy sezon teatralny i wiele ciekawych spektakli do obejrzenia.
Teatr to moja wielka pasja. Bywały lata kiedy chodziłam do warszawskich teatrów wręcz maniakalnie, nawet 2-3 razy na tydzień.
W zeszłą sobotę miałam przyjemność być na spektaklu/koncercie Krystyny Jandy "Piosenki z Teatru" w "Och-Teatr". Uwielbiam tą aktorkę.
Wysłuchanie na żywo np. utworu "Wariatka" (szczególnie początku) spowodowało u mnie dreszcz i ścisk w gardle, który powoli spływał przewodem pokarmowym do żołądka i tam już został do końca piosenki w postaci przyjemnego bólu. Oczy natomiast miałam wilgotne. Nie umiem tego opisać inaczej.
Na YouTube jest wykonanie tej piosenki sprzed sporego już czasu. Piękne, choć na żywo to zupełnie inne doznania.
Obserwowanie Jandy na scenie, jej perfekcji, pasji i zawodowstwa to czysta przyjemność! Nie ma obecnie w młodym pokoleniu aktorki w Polsce, która choć w 1/100 mogłaby pretendować do jej kunsztu. Przynajmniej ja kogoś takiego nie dostrzegam od kilkunastu, żeby nie powiedzieć kilkudziesięciu lat.
Pani Krystyna prezentowała się na scenie zjawiskowo. Czarne spodnie, piękny sweter ze srebrnymi zdobieniami i cudowne szpilki, jakie chętnie bym jej podkradła. Wyglądała elegancko, seksownie i niezwykle. Do tego piękne długie blond włosy...
Ze względu na to, że widzowie proszeni są by nie fotografować spektaklu, oczywiście zdjęć nie mam, ponieważ zawsze to szanuje.
Drugim ukochanym utworem jest dla mnie "Na zakręcie". Tekst tak jak "Wariatki" - autorstwa Agnieszki Osieckiej. Ona również nie doczekała się po sobie nawet cienia zastępczyni. Mistrzyni ujmowania w kilku wyrazach kwintesencji tematu, emocji, uczuć i rozumu. Nikt tak pięknie i mądrze nie posługuje się słowem jak czyniła to Agnieszka.
Wykonanie z Opola 1997. Koncert "Zielono mi".
"Na zakręcie" to piosenka bardzo mi bliska. Myślę, że wiele kobiet może powiedzieć to samo...
A jutro?
Jutro wybieram się na "Danuta W." do Teatru Polonia.
Nie mogę doczekać się tego przedstawienia. Premiera odbyła się zaledwie 3 dni temu w Gdańsku. Jestem w trakcie czytania książki Pani Danuty "Marzenia i Tajemnice", ale to jak na razie początek lektury. Cieszy mnie, że to właśnie Janda podjęła się przełożyć historię tej kobiety na język teatru. Nie wiem czy kto inny był by w stanie to udźwignąć.
Być może dla wielu z Was to jest żadna ciekawa historia. Przełom w Polsce, Solidarność, rok 1989...Nie param się politykom i ona zupełnie mnie nie interesuje. Mam natomiast duży szacunek dla odwagi wielu ludzi, dzięki którym żyjemy w takim a nie innym kraju.
Załapałam się jeszcze z urodzeniem:) przed wybuchem stanu wojennego, pamiętam zatem mięso na kartki, buty Relaksy, jedną paczkę kawy na osobę...Strajk w Stoczni, Okrągły Stół - również i choć byłam wtedy dzieckiem, miałam już sporą świadomość, że to są ważne sprawy. Choć może nie do końca je rozumiałam, nigdy nie zapomnę tego rodzaju napięcia jaki wtedy towarzyszył pełnym oczekiwania Polakom i tego podekscytowania, że dokonuje się coś przełomowego i słowo "wolność" nabiera zupełnie innego wymiaru.
PS. Ale od razu pragnę wyjaśnić, że nie jestem starsza od Sukiennic:)
Teatr to moja wielka pasja. Bywały lata kiedy chodziłam do warszawskich teatrów wręcz maniakalnie, nawet 2-3 razy na tydzień.
W zeszłą sobotę miałam przyjemność być na spektaklu/koncercie Krystyny Jandy "Piosenki z Teatru" w "Och-Teatr". Uwielbiam tą aktorkę.
Wysłuchanie na żywo np. utworu "Wariatka" (szczególnie początku) spowodowało u mnie dreszcz i ścisk w gardle, który powoli spływał przewodem pokarmowym do żołądka i tam już został do końca piosenki w postaci przyjemnego bólu. Oczy natomiast miałam wilgotne. Nie umiem tego opisać inaczej.
Na YouTube jest wykonanie tej piosenki sprzed sporego już czasu. Piękne, choć na żywo to zupełnie inne doznania.
Obserwowanie Jandy na scenie, jej perfekcji, pasji i zawodowstwa to czysta przyjemność! Nie ma obecnie w młodym pokoleniu aktorki w Polsce, która choć w 1/100 mogłaby pretendować do jej kunsztu. Przynajmniej ja kogoś takiego nie dostrzegam od kilkunastu, żeby nie powiedzieć kilkudziesięciu lat.
Pani Krystyna prezentowała się na scenie zjawiskowo. Czarne spodnie, piękny sweter ze srebrnymi zdobieniami i cudowne szpilki, jakie chętnie bym jej podkradła. Wyglądała elegancko, seksownie i niezwykle. Do tego piękne długie blond włosy...
Ze względu na to, że widzowie proszeni są by nie fotografować spektaklu, oczywiście zdjęć nie mam, ponieważ zawsze to szanuje.
Drugim ukochanym utworem jest dla mnie "Na zakręcie". Tekst tak jak "Wariatki" - autorstwa Agnieszki Osieckiej. Ona również nie doczekała się po sobie nawet cienia zastępczyni. Mistrzyni ujmowania w kilku wyrazach kwintesencji tematu, emocji, uczuć i rozumu. Nikt tak pięknie i mądrze nie posługuje się słowem jak czyniła to Agnieszka.
Wykonanie z Opola 1997. Koncert "Zielono mi".
"Na zakręcie" to piosenka bardzo mi bliska. Myślę, że wiele kobiet może powiedzieć to samo...
A jutro?
Jutro wybieram się na "Danuta W." do Teatru Polonia.
Nie mogę doczekać się tego przedstawienia. Premiera odbyła się zaledwie 3 dni temu w Gdańsku. Jestem w trakcie czytania książki Pani Danuty "Marzenia i Tajemnice", ale to jak na razie początek lektury. Cieszy mnie, że to właśnie Janda podjęła się przełożyć historię tej kobiety na język teatru. Nie wiem czy kto inny był by w stanie to udźwignąć.
Być może dla wielu z Was to jest żadna ciekawa historia. Przełom w Polsce, Solidarność, rok 1989...Nie param się politykom i ona zupełnie mnie nie interesuje. Mam natomiast duży szacunek dla odwagi wielu ludzi, dzięki którym żyjemy w takim a nie innym kraju.
Załapałam się jeszcze z urodzeniem:) przed wybuchem stanu wojennego, pamiętam zatem mięso na kartki, buty Relaksy, jedną paczkę kawy na osobę...Strajk w Stoczni, Okrągły Stół - również i choć byłam wtedy dzieckiem, miałam już sporą świadomość, że to są ważne sprawy. Choć może nie do końca je rozumiałam, nigdy nie zapomnę tego rodzaju napięcia jaki wtedy towarzyszył pełnym oczekiwania Polakom i tego podekscytowania, że dokonuje się coś przełomowego i słowo "wolność" nabiera zupełnie innego wymiaru.
PS. Ale od razu pragnę wyjaśnić, że nie jestem starsza od Sukiennic:)
Miło będzie zacząć tydzień właśnie teatrem i wieczorem z ulubioną aktorką...
_____________________
Żeby wszystko to nie zabrzmiało nazbyt patetycznie zakończę post kulinarnie, czyli kolejną moją pasją:)
Dziś na obiad u mnie było (jak już pisałam na Facebook'u) polsko-niemieckie pojednanie.
Klopsy w kapuście - polskie. Pyzy - niemieckie.
Sycące i nie zjadłam całej porcji. Będzie na jutro. Uwielbiam domowe własnej roboty obiadki:)
Jak Wam minęła niedziela? Jakie macie plany na poniedziałek i cały tydzień?
Ściskam,
Magda
nigdy nie jadlam tego dania,ale moje kubki smakowe zaczely dziac,publikowanie postow na temat jedzenia wieczorem powinno byc zabronione :P :D
OdpowiedzUsuń:) Danie niezwykle proste.
UsuńZamierzam w tym tygodniu zajrzeć do repertuaru Teatru Polonia i w końcu na coś się wybrać. Dlatego czekam na Twoją opinię o "Danucie W."
OdpowiedzUsuńObiadek godny skopiowania ;)
Dam znać czy mi się podobało:)
Usuńno i jak spektakl???????????????????Napisz koniecznie! Jestem taka ciekawa! Muszę go zobaczyć!
OdpowiedzUsuńDam znać już po:)
UsuńJeszcze kilka lat temu też bardzo często chodziłam do teatru, natomiast z żalem i lekkimi wyrzutami sumienia przyznaję, że teraz zdarza mi się to bardzo rzadko, zresztą nawet kino jakoś utraciło trochę swój czar i teraz to już niemalże cała wyprawa :(
OdpowiedzUsuń"Na zakręcie" to także jedna z moich ukochanych piosenek wszechczasów - słowa Osieckiej i wykonanie Jandy to po prostu mistrzostwo - idealne zgranie...
I chyba jesteśmy z tego samego rocznika (młodszego niż Sukiennice) :)
No tak młodsze od sukiennic ale starsze niż stan wojenny:)
UsuńHaha, nie brzmi to zbyt zachęcająco - cześć, jestem Asia, trochę starsza niż stan wojenny (ale jednak młodsza niż Sukiennice!) :DD
Usuń