TBS Body Butter Duo kupiłam ponad rok temu na promocji. Pisałam wówczas notkę zakupową na ten temat >>.
Kilka m-cy masło stało nie ruszone. W końcu doczekało się w kolejce do pielęgnacji mojego ciała, a aktualnie jest fazie wykańczania. Myślę, że to dobra pora by napisać jego recenzję.
Tradycyjne masła TBS znane są nam od lat. To chyba najbardziej flagowy kosmetyk marki. Wersja Duo została wprowadzona w lutym 2011 roku. Dostępna jest w czterech wariantach zapachowych: Kwiat Açai (Floral Açai), Wanilia (Vanilla), Groszek pachnący (Sweet Pea), Makadamia (Macadamia). Ja zdecydowałam się na wybór tego pierwszego.
Ulotka produktowa mówi nam: "Aż 72 % kobiet twierdzi, że ma miejscami bardzo suchą skórę".
W opakowaniu znajdujemy masła o tym samym zapachu, ale o dwóch różnych konsystencjach. Treściwsze, o bardziej zbitej gęstej konsystencji, nakładamy na miejsca suche (np. łokcie, kolana, nogi), a na pozostałą część ciała masło lżejsze.
"Lekka połowa" zawiera masło shea, masło kakaowe Ghany, olej z brazylijskich orzechów, masło Thea z Ghany oraz olej sojowy z ekologicznych upraw.
"Gęsta" - oprócz składników masła lżejszego, ma w sobie wosk pszczeli z Kamerunu i olejek babassu.
"Gęsta" - oprócz składników masła lżejszego, ma w sobie wosk pszczeli z Kamerunu i olejek babassu.
Skład szczegółowy:
Tu możecie obejrzeć film reklamowy kosmetyku:
Cena
Standardowa to 65 PLN. Ja kupiłam na promocji za 45 PLN. Warto poczekać na rabaty. Nigdy nie kupuje maseł tej marki w normalnej cenie. Dla mnie to zdzierstwo w biały dzień. Podobno czasem można go spotkać także poniżej 40 PLN.
Opakowanie
Tradycyjne dla TBS okrągłe, dobrze wykonane, plastikowe pudełko o pojemności 200 ml. Estetyczna grafika w ładnych kolorach. Wewnątrz widzimy podział na dwie części. Termin ważności: 12 m-cy od otwarcia.
Tradycyjne dla TBS okrągłe, dobrze wykonane, plastikowe pudełko o pojemności 200 ml. Estetyczna grafika w ładnych kolorach. Wewnątrz widzimy podział na dwie części. Termin ważności: 12 m-cy od otwarcia.
Polecam czy nie? Moje spostrzeżenia.
1. Zniewalający zapach kwiatu acai. Trwały, utrzymuje się do kolejnego mycia. Bardzo relaksuje, nie jest ciężki, denerwujący czy nudny. Jak dla mnie bardzo oryginalny, niepowtarzalny i uzależniający. Nie sztuczny. Używam
masło kilka m-cy, a woń nadal kocham. Z całą pewnością będę w TBS szukać jeszcze innych produktów z tym kwiatem.
2. Bardzo wydajne. Nie tanie, ale starcza na długo. Nie trzeba dużej ilości by dobrze pokryć ciało i je super nawilżyć. U mnie dwie połówki w miarę równo się zużywają.
3. Pomysł z podzieleniem masła na dwie części uważam za bardzo udany. Rzadko jest tak, że skóra na całym ciele ma taki sam poziom nawilżenia. Ja nie cierpię na suchość skóry, ale o dziwo właśnie gęstsza połowa bardziej przypadła mi do gustu.
4. "Lekka połówka" - to tradycyjne masło TBS do skóry normalnej, jakie znajdziemy w osobnych opakowaniach. Dobrze się wchłania, jest jakby takie galaretkowate. Wygładza, nadaje miękkości, nawilża. Pozostawia na skórze lekką wyczuwalną powłokę, co nie dla każdego jest komfortowe. Gdy się przesadzi z ilością, staje się też lepka. W zimne dni mi nie przeszkadza, latem jednak nie lubię tego uczucia.
5. "Treściwa połówka" - jest bardziej zbita, jak gęsta śmietana kremówka. I tu zaskoczenie. U mnie wchłania się szybciej niż ta pierwsza, nawet w miejscach zupełnie niewysuszonych. Wolę ją za lepsze rozprowadzanie na ciele, większą wydajność i wyższy stopień nawilżenia. Tłustsza, a o dziwo nie zostawia żadnej warstwy na skórze i nawet w upały nie ma się uczucia lepkości skóry czy innego dyskomfortu. To masełko jest bardziej miękkie i dla mnie jakościowo lepsze.
6. Pierwsza z omawianych części jest jakby lekko "silikonowa". Przynajmniej ja mam takie z nią skojarzenia (może zatem uczucie nawilżenia, to w tym przypadku jednak złudzenie?) Druga - zupełnie nie i dlatego ją bardziej pokochałam.
7. Życzyłabym sobie by TBS robiło pełne masła o tej treściwej konsystencji. Chyba, że takie są, a ja o tym nie wiem? Bardzo trafiła w moje gusta i potrzeby.
8. Używałam go na całe ciało, ale również jako krem do stóp i dłoni. Zdał tu egzamin na 6+.
9. Produkt polecam. Jestem bardzo zadowolona i żałuję, że się już kończy.
10. Myślę, że osoby z bardzo suchą skórą będą z niego szczególnie zadowolone. Ale jeśli nie macie takich kłopotów, to uważam, że warto przynajmniej raz zafundować sobie takie "cudo", choćby ze względu na zapach. Z jakości również będziecie usatysfakcjonowani.
11. Kosmetyk szczególnie polecam na okres jesienno-zimowy.
12. Fajnie gdyby był dostępny w szerszej gamie zapachowej. Mnie jeszcze kusi pachnący groszek. Inne wonie wąchałam, ale nie trafiły jakoś w moje gusta. Wiadomo jednak, że odczuwanie zapachów to sprawa bardzo indywidualna.
13. Nie jest tanie. Nawet na promocji 45 PLN to kwota wg mnie wysoka. Starcza na długo, ale mimo wszystko. Jestem bardzo z niego zadowolona, ale mimo to stale nie zamierzam go kupować. Raz na jakiś czas czemu nie.
14. Nie ma super naturalnego składu, niestety:(
3. Pomysł z podzieleniem masła na dwie części uważam za bardzo udany. Rzadko jest tak, że skóra na całym ciele ma taki sam poziom nawilżenia. Ja nie cierpię na suchość skóry, ale o dziwo właśnie gęstsza połowa bardziej przypadła mi do gustu.
4. "Lekka połówka" - to tradycyjne masło TBS do skóry normalnej, jakie znajdziemy w osobnych opakowaniach. Dobrze się wchłania, jest jakby takie galaretkowate. Wygładza, nadaje miękkości, nawilża. Pozostawia na skórze lekką wyczuwalną powłokę, co nie dla każdego jest komfortowe. Gdy się przesadzi z ilością, staje się też lepka. W zimne dni mi nie przeszkadza, latem jednak nie lubię tego uczucia.
5. "Treściwa połówka" - jest bardziej zbita, jak gęsta śmietana kremówka. I tu zaskoczenie. U mnie wchłania się szybciej niż ta pierwsza, nawet w miejscach zupełnie niewysuszonych. Wolę ją za lepsze rozprowadzanie na ciele, większą wydajność i wyższy stopień nawilżenia. Tłustsza, a o dziwo nie zostawia żadnej warstwy na skórze i nawet w upały nie ma się uczucia lepkości skóry czy innego dyskomfortu. To masełko jest bardziej miękkie i dla mnie jakościowo lepsze.
6. Pierwsza z omawianych części jest jakby lekko "silikonowa". Przynajmniej ja mam takie z nią skojarzenia (może zatem uczucie nawilżenia, to w tym przypadku jednak złudzenie?) Druga - zupełnie nie i dlatego ją bardziej pokochałam.
7. Życzyłabym sobie by TBS robiło pełne masła o tej treściwej konsystencji. Chyba, że takie są, a ja o tym nie wiem? Bardzo trafiła w moje gusta i potrzeby.
8. Używałam go na całe ciało, ale również jako krem do stóp i dłoni. Zdał tu egzamin na 6+.
9. Produkt polecam. Jestem bardzo zadowolona i żałuję, że się już kończy.
10. Myślę, że osoby z bardzo suchą skórą będą z niego szczególnie zadowolone. Ale jeśli nie macie takich kłopotów, to uważam, że warto przynajmniej raz zafundować sobie takie "cudo", choćby ze względu na zapach. Z jakości również będziecie usatysfakcjonowani.
11. Kosmetyk szczególnie polecam na okres jesienno-zimowy.
12. Fajnie gdyby był dostępny w szerszej gamie zapachowej. Mnie jeszcze kusi pachnący groszek. Inne wonie wąchałam, ale nie trafiły jakoś w moje gusta. Wiadomo jednak, że odczuwanie zapachów to sprawa bardzo indywidualna.
13. Nie jest tanie. Nawet na promocji 45 PLN to kwota wg mnie wysoka. Starcza na długo, ale mimo wszystko. Jestem bardzo z niego zadowolona, ale mimo to stale nie zamierzam go kupować. Raz na jakiś czas czemu nie.
14. Nie ma super naturalnego składu, niestety:(
Jeśli mieliście ten produkt (o tym lub innym zapachu), podzielcie się w komentarzu opinią.
Pozdrawiam!
Magda
mialam go na oku i zostawilam ale chyba wroce i sprobuje :)
OdpowiedzUsuńWarto.
UsuńTakich masełek nie widziałam,muszę się rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKusi mnie bardzo żeby kupić. Będę pilnować promocji bo normalna cena też nie jest dla mnie zbyt wygodna. :) Póki co, zapraszam na rozdanie u mnie. :)
OdpowiedzUsuńJa w TBS nigdy nic nie kupuje w standardowej cenie. Nie warto.
UsuńPachnący groszek z chęcią bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńJa zrobię do niego podejście pewnie zimą.
UsuńMiałam pachnący groszek, pisałam nawet jego recenzję :) Też bardzo spodobał mi się podział na dwie części, szczególnie moje łydki i łokcie były zadowolone, a reszta dostała nieco lżejszą konsystencję ;) Niestety, trochę drażni mnie to silikonowe uczucie po aplikacji...Niby skóra się nie lepi, wszystko jest ok, ale mam potem wrażenie, że wraz z kolejnym prysznicem zmywam to masło, a pod spodem jest skóra w takim samym stanie, jak przed aplikacją - czyli nie za dobrze nawilżona.
OdpowiedzUsuńPoza tym u mnie zapachy TBS podobają się w opakowaniu i przez kilka pierwszych aplikacji, potem zaczynają męczyć.
Co do tej bogatszej konsystencji - jeśli przypadła Ci do gustu, to wydaje mi się, że są takie pełnowymiarowe masła. Po prostu niektóre masłą TBS są do skóry normalnej (jest info na opakowaniu), a niektóre do suchej. Te do suchej (zdaje się, że np. kokos) mają właśnie taką bardzo zbitą konsystencję :)
Bardzo dziękuję Ci za ten komentarz. Nie wiedziałam, że masła tradycyjne też mają dwie konsystencje. Myślałam, że wszystkie są takie same. Ja do tej pory miałam 4 różne zapachy i wszystkie były akurat takie galaretkowate. Ale wybierając je w sklepie bardziej kierowałam się do tej pory zapachem, a nie właśnie konsystencją. Mam takie samo wrażenie jak Ty jeśli chodzi o zmywanie. T silikonowa powłoka jednak chyba daje dość złudne poczucie nawilżenia. Lubię te masła, ale skład też nie jest jakiś super rewelacyjny. Za to przy tej gęstszej konsystencji nie miałam totalnie takiego poczucia sztucznego nawilżenia. Dla mnie rewelacja. Będę zatem teraz szukać pod tym kątem maseł w TBS. Choć nie mam skóry suchej, nawet na łydkach czy łokciach, to jakoś dla mnie ta forma jest lepsza. Dzięki za wskazówkę.
UsuńCo do zapachu, to akurat ten acai nie znudził mi się w ogóle. Nawet z każdym użyciem kocham go bardziej. Ale są takie zapachy w TBS wśród maseł jakich nie trawię. Mocne i bardzo sztuczne. Np. właśnie wspomniane kokosowe wąchałam w sklepie i dla mnie koszmarne. Na ciele bym nie wytrzymała z nim.
W TBS dobre jest to, że można je w sklepie "pomacać" i sprawdzić konsystencję, na opakowaniu chyba też powinno być info, czy do skóry normalnej czy suchej.
UsuńMnie kuszą jeszcze te serie w stylu SPA, jest chyba jakieś polinezyjskie, marokańskie itp., pachną przepięknie, szkoda tylko, że akurat te nigdy nie są przecenione ;)
O tych SPA nie słyszałam. Jak na razie mam ogromne zapasy balsamów, olejków i maseł do ciała, więc jeszcze długo nie planuje zakupów.
UsuńBardzo ciekawe rozwiązanie z podzieleniem balsamu :)
OdpowiedzUsuńJa już raczej nie kupię, bo zlikwidowali jedyny sklep w Krakowie...
W Wawie mam do nich akurat pełen dostęp. Jak coś mogę pomóc w zakupach:)
UsuńFajne, nie znam tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńJa też go wcześniej nie znałam. Cudowny!
UsuńTych podwójnych maseł nie miałam, ale z TBS-u bardzo lubię masło do ciała Mango oraz Shea.
OdpowiedzUsuńTakże kupuję je kiedy są na promocjach, i na moje szczęście obydwa masła są teraz za 45 zł :)
Mango nie miałam. Shea tak, ale w kilku tylko próbkach. Fajne, ale jakoś żebym była zniewolona to nie:) Aktualnie używam też jagodowego i jest świetne.
UsuńNo właśnie o jagodowym też słyszałam dużo dobrego :)
UsuńMi w Shea strasznie spodobał się zapach :)
Bardzo lubię masła z TBS:)
OdpowiedzUsuńJa również, choć to też zależy od zapachu. Niektóre wonie są tragicznie chemiczne. Inne znowu pięknie naturalne. Nie są w tym równi:)
UsuńJa od jakiegoś czasu nie kupuję maseł, balsamów, ponieważ nie mogę się zmusić do ich regularnego używania. Stosuję tylko oliwki i olejki, ponieważ ich aplikacja jest szybka :)
OdpowiedzUsuńMi także brakuje systematyczności. Ale używam maseł, balsamów i oliwek na zmianę. Nie zawsze same oliwki mnie przekonują i nie przerzucę się tylko na nie, choć lubię.
UsuńCiekawa sprawa z tym podziałem :) Chociaż takie gęste mogliby wyprodukować samo, kupiłabym i używała jako krem do stóp ;p Ale jeszcze nigdy nie miałam masła z TBS, muszę na jakieś się skusić przy najbliższej promocji :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisała wyżej jedna osoba podobno są masła pojedyncze o tej samej zbitej konsystencji, ale w wybranych zapachach. Ja nie wiedziałam o tym. Jak wykończę zapasy i będzie jakaś ciekawa promocja postaram się dorwać właśnie takie.
UsuńTą treściwą część na stopy kładłam i naprawdę rezultaty znakimite.
Fajne, ale nie mam problemów ze skórą, więc 45zł na masełko do ciała jest dla mnie zbędnym wydatkiem ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każda rozsądna osoba, która ma problemy ze skórą nie kupuje tego typu maseł. Ja nie mam problemów ze skórą na ciele, a to masło polubiłam. Nie żałuję wydanej kasy. Jest świetne. Choć jak napisałam stale nie będę go kupować.
UsuńŚwietny pomysł z podwójną konsystencją.
OdpowiedzUsuńNa wersję waniliową bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńWąchałam waniliowe i totalnie nie dla mnie. Nie przepadam za wanilią w kosmetykach. W kosmetykach TBS często jest bardzo dusząca i wręcz przyprawia o ból głowy, przynajmniej mnie:)
UsuńSuper sprawa z takim podwójnym opakowaniem :)
OdpowiedzUsuńPrawda?:)
UsuńBardzo fajne rozwiązanie z różną konsystencją... Wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńPostarali się.
Usuńregularnie kupuję i używam maseł z TBS, fajna konsyntencja, nie kleją się, szybko wchłaniają i mają piękne zapachy. Kupuję zawsze w promocji w cenie 35 zł. Wydajne.
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka zapachów ale nie mogę powiedzieć, że wszystkie pięknie pachną. Wącham często je w sklepie i niektóre są tak chemiczne, że aż głowa boli. Inne za to pachną zmysłowo i cudnie, bardzo naturalnie. Uważam, że zapachu tej marki nie są wszystkie na tym samym poziomie. Masło duo jest także na promocjach ale zawsze jego cena jest wyższa niż zwykłych. Bardzo wydajne, ale latem na moim ciele potrafią się kleić i zostawiać warstwę jakby lekko silikonową. Są fajne ale nie idealne. Przynajmniej nie każde. Ale to duo okazało się świetne i na bank kupię inny zapach.
UsuńBardzo zaciekawiło mnie to masło. Pomysł zawarcie dwóch konsystencji w jednym pudełeczku na prawdę świetny:) Fakt, że (z tego co przeczytałam:)) nie jest to ideał, to myślę, że przy najbliższej okazji kupię:)
OdpowiedzUsuńJa go polecam, mimo drobnych wad:)
Usuńnie miałam tego przedzielonego masełka, ale klasyczne przypadło mi do gustu, więc i to powinnam polubić
OdpowiedzUsuńo masłach z 'dwoma połówkami' dowiedziałam się stosunkowo niedawno ale w głębi czuje, że u mnie sprawdziłyby się ;D
OdpowiedzUsuń