Miałam okazję używać wszystkie maski w saszetkach z serii Lirene DermoProgram.
Moja ukochana to antystresowa. Recenzja tu >>.
Tuż za nią plasuje się nawilżająca. Te dwie najbardziej skradły moje serce i bardzo je polecam.
W tym poście zrecenzuje Maseczkę nawilżającą Lirene DermoProgram z wyciągiem z wiśni z Barbados. Jest to maska samowchłaniająca się.
W tym poście zrecenzuje Maseczkę nawilżającą Lirene DermoProgram z wyciągiem z wiśni z Barbados. Jest to maska samowchłaniająca się.
Skład:
Kosmetyk z tego co wiem, dostępny jest tylko w saszetkach po 10 ml.
Dostaniecie go bez problemu w większości sieciowych drogerii czy małych osiedlowych sklepikach i marketach. Cena bez rabatu waha się od 2,20-2,90 PLN.
Ostatnio w Biedronce była na nie promocja i wszystkie rodzaje z tej serii można było dostać za 1,99 PLN. Oczywiście zrobiłam zapas.
Fuksjowe opakowanie przykuwa wzrok. Podoba mi się.
Fuksjowe opakowanie przykuwa wzrok. Podoba mi się.
Moja opinia:
1. Maska ma postać białego, bardzo gładkiego kremu. Łatwo się aplikuje i bardzo dobrze wchłania.
2. Nie szczypie, nie podrażnia, nie powoduje alergii, zaczerwienienia skóry. Nie zapycha.
3. Pachnie bardzo przyjemnie, lekko. Nie powiedziałabym jednak, że z wiśniami ta woń ma coś wspólnego. Chyba, że na Barbados są jakieś inne wiśnie. Nie wiem, nie byłam:)
3. Pachnie bardzo przyjemnie, lekko. Nie powiedziałabym jednak, że z wiśniami ta woń ma coś wspólnego. Chyba, że na Barbados są jakieś inne wiśnie. Nie wiem, nie byłam:)
4. Od razu po nałożeniu czuć przyjemne ukojenie skóry, czysty relaks.
5. Nakładam ją zazwyczaj wieczorem. Pozwalam się wchłonąć. Nie zmywam jej, nie ścieram resztek płatkiem kosmetycznym. Moja skóra świetnie ją absorbuje. Idę zwyczajnie spać, nie nakładając na buzię już nic innego.
6. Rano skórą jest promienna, jasna, bardzo dobrze nawilżona, miękka i gładka. Napięta rewelacyjnie. Zero tłustości. Kolor znakomicie wyrównany. Makijaż nakłada się super i dłużej trzyma.
6. Rano skórą jest promienna, jasna, bardzo dobrze nawilżona, miękka i gładka. Napięta rewelacyjnie. Zero tłustości. Kolor znakomicie wyrównany. Makijaż nakłada się super i dłużej trzyma.
7. Zużywam całą saszetkę na jeden raz, gdyż kosmetyk aplikuje na buzię, szyję i dekolt. Nie przepadam za przechowywaniem otwartych saszetek czy przekładania produktu do jakiś tam pudełeczek. Lubię na twarzy czuć grubszą warstwę maski. Spokojnie jednak Wam może ona wystarczyć na 2-3 razy.
8. Miałam ok. 10 opakowań i jestem bardzo zadowolona. Zimą sprawdziła się znakomicie. Nie zrezygnuje z niej również wiosną czy latem. Wg mnie spełnia obietnice producenta. Nawilżenie jak najbardziej jest odczuwalne. Zero problemu z przesuszoną skórą czy suchymi skórkami nawet w duże mrozy.
9. Jeśli chodzi o maseczki saszetkowe nawilżające, chyba jak do tej pory najlepsza. Działa, pięknie się sama wchłania, mimo grubej warstwy, a do tego nie kosztuje dużo. Świetnie relaksuje i moja skóra bardzo ją polubiła. Przy dłuższym regularnym stosowaniu naprawdę widzę efekty. Od kilku miesięcy stosuje ją stale na zmianę z antystresową. Byłabym bardzo usatysfakcjonowana, jeśli firma zdecydowała by się na produkcję wersji w tubce. Byłoby to dla Klientów bardziej opłacalne i wygodniejsze.
10. Jednym słowem polecam!:)
Miałyście okazje stosować ten kosmetyk? Podzielcie się wrażeniami. Skorzystam ja i inne dziewczyny także.
Pozdrawiam
Magda
PS. Zapraszam do zakładki Sprzedam. Dodałam tam kilka nowych rzeczy. Kosmetyki ale również nowa torba Stradivarius.
O jejciu ileż ona ma plusów.. :)
OdpowiedzUsuńTa ilość punktów to nie tylko plusy. To moje spostrzeżenia ujęte w punktach.
UsuńNiestety, u mnie się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię wersję odżywczą.
Jest doskonała! :)
A widzisz. U mnie odżywcza za to średnio. Nie widziałam jakiś specjalnie rezultatów. I do niej już nie wrócę.
UsuńLirene stosowałam, ale nie widziałam efektów, aktualnie uwielbiam wszystkie z perfecty ;)
OdpowiedzUsuńMaski z Perfecty też lubię. Szczególnie z gruszką.
UsuńDokładnie jak wyżej. U mnie ta nawilżająca robi furorę a ta odżywcza już mi nie pasuję.
OdpowiedzUsuńKażda skóra jest inna. Ale wg mnie cała ta seria jest fajna, bo każdy może znaleźć coś dla siebie. Jak jedna widać nie pasuje za bardzo, to za to druga znakomita:)
UsuńNie przepadam za saszetkowymi maseczkami i akurat Lirene nie używałam - pamiętam tylko, że kilka lat temu nivea miało fantastyczną maseczkę saszetkową właśnie z miodem, ,łagodząco-nawilżającą i była genialna! Szkoda jednak, że ją wycofali (przynajmniej tak mi się wydaje, bo wieki nie widziałam jej w sklepach już)
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki o jakiej piszesz. Z Nivea tylko chyba miałam z 2-3 razy jakąś maskę, ale nie zrobiła na mnie żadna wrażenia. Co do miodowej. Niestety produkty z miodem mnie podrażniają na twarzy okrutnie, więc po nie w ogóle nie sięgam.
UsuńZachęciła mnie Twoja recenzja- poszukam jej przy następnej wizycie w drogerii :).
OdpowiedzUsuńPolecam.
UsuńKupiłam po 3 saszetki nawilżającej i antystresowej właśnie jak były w Biedronce. Obie zadziałały tak samo, chwilę po nałożeniu skóra mnie okropnie piekła, musiałam szybko zmywać. Zużyłam jako krem do rąk, w tej roli fajnie się sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńO takiej reakcji na nie jeszcze nie słyszałam. Pewnie jakiś składnik Cię podrażnia. Ja mam bardzo wrażliwą skórę, dużo masek mnie szczypie. Do tego cerę naczynkową, ale te maski nawet przez sekundę nigdy mnie nie szczypały. Trzymam do rana je i ukojenie jest świetne. Zero podrażnienia. Dobrze, że znalazłaś na nie rozwiązanie.
UsuńLubię tą maseczkę rzeczywiście fajnie nawilża ale w miejscach gdzie mam bardzo przesuszoną skórę szczypie i to naprawdę mocno.
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię akurat na przesuszoną skórę, więc nie wiem jak akurat w takich przypadkach. Ale mnie nie szczypie w ogóle ten kosmetyk. A zwykle wiele masek podrażnia mnie na policzkach. Na szczęście ta odwrotnie, przyjemnie koi.
UsuńAktualizacja do PS. w poście. Torba już sprzedana, ale zapraszam po inne rzeczy do zakładki Sprzedam.
OdpowiedzUsuńwiekszosc plusow widze...mam ja gdzies zakopana w pudelku z probkami wiec napewno wyprobuje.
OdpowiedzUsuńJa to maseczki saszetkowe też mam poupychane w różnych miejscach w domu:)
UsuńPrzydałoby mi się szczególnie teraz głębokie nawilżenie :) Jak całkiem wyzdrowieję do idę jej szukać w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak sprawdzi się przy bardzo suchej skórze, takiej nie mam. Ale dla mnie nawilżenie jest super.
UsuńWidziałam je w Biedronce. Kumpela miała natomiast peeling bez drobinek i mówiła, że bez szału.
OdpowiedzUsuńJa mam z tej serii peeling enzymatyczny i jest dla mnie bardzo dobry. Od czasu do czasu go kupuje, choć peeling enzymatyczny w saszetkach jest mało opłacalny.
UsuńKupiłam ją właśnie na promocji w Biedronce i w końcu muszę wreszcie wypróbować.
OdpowiedzUsuńTylko jakoś ja odruchowo wszystkie maseczki zmywam wodą ;)
Ta tak pięknie u mnie wsiąka w skórę, że nawet nie ma czego zmywać:)
Usuńmoja mama jest wielką fanką (o ile nie maniaczką) tych maseczek ;)
OdpowiedzUsuńTo super. Ja swojej mamy za nic nie mogę przekonać do stosowania jakichkolwiek maseczek. Zawsze się wzbrania.
UsuńLeży tam maseczka w koszyczu na mojej szafce nocnej już ho ho ale coś się do niej zabrac nie mogę :p
OdpowiedzUsuńTo może dziś?:)
UsuńNie dla mnie, za dużo tej parafiny :(
OdpowiedzUsuńMi parafina w ogóle nie szkodzi. Przy cerze naczynkowej jest wręcz dla mnie wybawieniem.
UsuńW rosmanie jest za 1,80, bez promocji :)
OdpowiedzUsuńTo dziwne. U mnie w kilku Rossmanach stale od miesięcy kosztuje ok 2,50 PLN i nawet dziś byłam i patrzyłam, że cena właśnie taka.
UsuńTo dziwne. U mnie w kilku Rossmanach stale od miesięcy kosztuje ok 2,50 PLN i nawet dziś byłam i patrzyłam, że cena właśnie taka.
UsuńNo co ty, rzeczywiście dziwne... Bo sama ją wczoraj kupiłam, za 1,79 dokładnie ;) I żadna promocja to nie była...
OdpowiedzUsuńTo nie wiem. U mnie tyle nie kosztuje i w żadnych z Rossmannów za tyle jej nie widziałam.
Usuń