Miałam dziś od rana dziwną potrzebę kupienia sobie jakiegoś drobiazgu:)
Z drugiej strony kompletny brak chęci buszowania po sklepach.
Niczego tez specjalnie nie potrzebowałam, ale wiecie jak to jest....
Poszłam zatem do osiedlowej drogerii i oto wynik.

Peeling enzymatyczny Lirene. Peelingu akurat potrzebowałam, bo aktualnie używany z Floslek starczy mi na około jeszcze 2-3 razy. Zobaczymy jak sprawdzi się ten.

Szampon Garnier Mango i kwiat Tiare. Szamponów akurat troszkę mam, ale skusiła mnie promocja 50% taniej (kosztował 4,50 PLN) i fakt, że jest z mango. Ostatnio mam bzika na punkcie tego owocu.
-------------------------
Dwie maseczki w saszetkach od Lirene.
Antystresową zachwalała moja koleżanka i powiedziała, że koniecznie muszę ją spróbować. Aktualnie mam ją na twarzy, szyi i dekoldzie - naprawdę jest bardzo przyjemna.
Liftingująca jakoś tak sama wpadła mi do koszyka:)
Były przecenione 50% - więc fajna okazja.
Kupiłam także maseczkę z czerwonej glinki Mincer. Jest podwójna. Głównie przeznaczona do cery naczynkowej. Używam glinki czerwonej w czystej postaci, ale taka maseczka przydaje się momencie kiedy totalnie nie mamy czasu i chęci na bawienie się z "surową" glinką. Sprawdzimy, zobaczymy.



Szampon Garnier Mango i kwiat Tiare. Szamponów akurat troszkę mam, ale skusiła mnie promocja 50% taniej (kosztował 4,50 PLN) i fakt, że jest z mango. Ostatnio mam bzika na punkcie tego owocu.
-------------------------
Dwie maseczki w saszetkach od Lirene.
Antystresową zachwalała moja koleżanka i powiedziała, że koniecznie muszę ją spróbować. Aktualnie mam ją na twarzy, szyi i dekoldzie - naprawdę jest bardzo przyjemna.
Liftingująca jakoś tak sama wpadła mi do koszyka:)
Były przecenione 50% - więc fajna okazja.


Kupiłam także maseczkę z czerwonej glinki Mincer. Jest podwójna. Głównie przeznaczona do cery naczynkowej. Używam glinki czerwonej w czystej postaci, ale taka maseczka przydaje się momencie kiedy totalnie nie mamy czasu i chęci na bawienie się z "surową" glinką. Sprawdzimy, zobaczymy.

W drogerii znalazłam też fajne i tanie skarpetki stopki. Do domu ze mną powędrowały szare, białe i czekoladowe koronkowe.

Z dzisiejszych zakupów to już wszystko.
Pokażę Wam jeszcze drobne pojedyncze zakupy z zeszłego i jeszcze poprzedniego tygodnia.
Gąbka antycellulitowa Syrena - Rossmann.

Gąbka na kiju do mycia ciała i pleców.
Także z Rossmanna.



Balsam brązujący Rimmel Sun Shimmer Instant Tan.

Chyba nie pokazywałam Wam też torebki dużej kopertówki - zakupionej jeszcze przed moim urlopem - czyli ponad miesiąc temu. Towarzyszy mi od zakupu prawie non stop i ją uwielbiam!

Z dzisiejszych zakupów to już wszystko.
Pokażę Wam jeszcze drobne pojedyncze zakupy z zeszłego i jeszcze poprzedniego tygodnia.
Gąbka antycellulitowa Syrena - Rossmann.

Gąbka na kiju do mycia ciała i pleców.
Także z Rossmanna.



Balsam brązujący Rimmel Sun Shimmer Instant Tan.

Chyba nie pokazywałam Wam też torebki dużej kopertówki - zakupionej jeszcze przed moim urlopem - czyli ponad miesiąc temu. Towarzyszy mi od zakupu prawie non stop i ją uwielbiam!
Jest fioletowo-pomarańczowo-miętowa. Niestety fiolet na zdjęciach wychodzi granatowy, ale w rzeczywistości to na serio:) piękny intensywny odcień fioletu.
Macie czasem tak, że odzywa się w Was spontaniczna potrzeba kupienia choćby czegoś małego tylko dla siebie i koniecznie dziś?:)
Buziaki!
Magda