Tak wiem, że denko było u mnie całkiem niedawno. Ale wykańczam ostatnio wszelkie pozaczynane tubki, buteleczki, próbki itp. Koniec gromadzenia!:)
Tak przynajmniej sobie wmawiam....:)
Z moim perfekcjonizmem i miłością do porządku to źle się czuje, jak wiem, że śpię w domu gdzie leżą puste opakowania po czymś tam - czyli powiedzmy sobie wyraźnie ŚMIECI!
Dlatego muszę zrobić kolejne denko i wynieść kosz. Dla spokojnego snu:)

Szampon Bioderma Node DS+. Apteczny szampon przeciwłupieżowy.
Nie wiem jak działa na zwykły łupież, bo takiego w zasadzie chyba nigdy nie miałam. Od czasu do czasu jednak cierpię niestety na łupież pstry i ten szampon w pewnej mierze pozwala mi radzić sobie z tym problemem.
Nie wiem jak działa na zwykły łupież, bo takiego w zasadzie chyba nigdy nie miałam. Od czasu do czasu jednak cierpię niestety na łupież pstry i ten szampon w pewnej mierze pozwala mi radzić sobie z tym problemem.
Zawsze od 3-4 lat mam go w domu i stosuje głównie profilaktycznie. Świetnie działa na skórę głowy. Do tego włosy po nim super się układają, długo są świeże, a skręt moich loków jest świetny. Zdecydowanie must have.

Kolejny szampon to Yves Rocher Clarifying Shampoo - oczyszczający do włosów przetłuszczających się.
Znakomicie zmywa oleje z włosów. Pięknie pachnie świeżością i wiosenną łąką. Jest z pokrzywy. Nie posiada parabenów. Rzeczywiście włosy długo po jego zastosowaniu są świeże i puszyste. Polecam. Fajny i pewnie jeszcze po niego sięgnę.
Z tej serii świetny też jest szampon do włosów wypadających na bazie łubinu.

Jeszcze jeden szampon Sesa. Naturalny. W połączeniu z olejkiem Sesa naprawdę super działa. Zrobię jego osobną recenzję. Nie pachnie tak nieprzyjemnie jak olejek z tej serii.
Niestety nie jest wydajny. Pojemność jest mała, a cena dość wysoka. Mimo to jest szansa, że jeszcze kiedyś go zakupię do stosowania raz na jakiś czas.

Żel pod prysznic Yves Rocher Jardins du Monde - zapach brazylijskiej kawy. Uwielbiam go. Pachnie rzeczywiście kawą. Wąchałam wiele kawowych specyfików do kąpieli, ale wszystkie były dla mnie bardzo sztuczne albo kwaśne. Ten zapach jest znakomity. Jeśli ktoś oczywiście kocha kawę jak ja:)
Niezwykle wydajny, kremowy. Kochałam go stosować rano. Choć nie każdego dnia, bo łatwo może się znudzić. Zużyłam w sumie pod rząd 2 butelki. Jedną sama kupiłam, a kiedy się kończyła dostałam przypadkiem w prezencie drugą. Teraz mam już przesyt tej woni, ale z całą pewnością kiedyś ponownie znajdzie się z mojej łazience.
Jedyny minus w tych żelach - koszmarne otwieranie. Bardzo nieporęczne.

Krem do rąk Palmer's Olive Butter Formula. Bardzo gęsty jak masło. Zapach oliwek. Dobrze nawilża, wygładza. Raczej do stosowania na noc niż na dzień. Niesamowicie wydajny. Polecam go na zimę i po intensywnych pracach domowych:) Ja stosowałam latem przed pójściem spać i bardzo się sprawdził.

Znany wszystkim płyn micelarny Bioderma Sensibio H2O. Dla mnie od ponad 4 lat niezastąpiony. Nic go jeszcze nie pobiło. W koło używam. Zmywam nim makijaż i oczu i twarzy. Do cery naczynkowej nie ma lepszego.

Odżywka do włosów Lush American Cream. Mam do niej mieszane uczucia. Kupiłam małe opakowanie i na całe szczęście. Dużej butli chyba bym nie zdołała zużyć przed końcem ważności. Na początku mi się podobała, potem drażnił mnie jej intensywny zapach. Raz po niej miałam włosy super, raz tragedię. Nie można jej używać za dużo, bo obciąża włosy. Wydajna, nie tania. Nie dawałam rady stosować jej co każde mycie, więc wykańczanie jej trwało wieki. Nie kupię ponownie.

Próbka ujędrniająco-wygładzającego kremu do ciała od Dr Irena Eris Body Art.
Saszetkę dostałam przy okazji jakiś zakupów w Dauglas. Bardzo dobry kosmetyk. Mam jego też pełnowymiarowe opakowanie, jakie otrzymałam na zlocie blogerek w Warszawie.
Niestety kosmetyk nie jest tani i uważam, że spokojnie można go zastąpić tańszymi odpowiednikami.
Krem do rąk Vaseline Healthy Hand & Nail Conditioning. Kupiłam go w Londynie w styczniu. Żałuję, że wzięłam małe opakowanie. Niestety w Polsce nie jest w sprzedaży. Jestem zakochana w tym zapachu. Piękny! Dłonie po nim są gładkie, miękkie, pięknie nawilżone. Ma rzadką konsystencję i wadą jest to, że potrafi wylewać się z tubki. Jest bowiem jak mleczko. Dla mnie to jeden z lepszych kremów do dłoni. Jeśli tylko będę miała taką możliwość na bank go kupię.

Krem do twarzy normalizująco-nawilżający. Yes To Tomatoes Facial Hydrating Lotion. Do skóry mieszanej i tłustej.
Jeden z lepszych kremów do twarzy jakie miałam. W zasadzie nie mam mu nic do zarzucenia. Niestety w Polsce nie jest tani, choć można go dorwać w Sephora na ciekawych promocjach. Ja swój miałam z Izraela. Zrobię jego osobną recenzję. Warty tego by poświęcić mu więcej uwagi.
Jeden z lepszych kremów do twarzy jakie miałam. W zasadzie nie mam mu nic do zarzucenia. Niestety w Polsce nie jest tani, choć można go dorwać w Sephora na ciekawych promocjach. Ja swój miałam z Izraela. Zrobię jego osobną recenzję. Warty tego by poświęcić mu więcej uwagi.
Caudalie, Vinosource Riche, Crème Anti-Rides Ultra Nourrissante (Ultraodżywczy krem przeciwzmarszczkowy). Miniaturka. Dostałam przy okazji zakupów na Allegro. Przeznaczony jest do bardzo suchej skóry. Ja takiej nie mam ale przyjemnie mi się go używało na noc. Dobrze nawilża, napina skórę, ale czy to jakaś rewelacja to bym nie powiedziała. Nie zachęcił mnie do zakupu pełnego opakowania, podobnie jak i jego cena.
Liftingująca maseczka pod oczy i na powieki Dermika Lift&Go.
Podwójna saszetka. Bardzo przyjemny produkt. Rzeczywiście liftinguje, ładnie rozświetla, wygładza i ściąga opuchliznę. Rewelacyjna przed jakiś ważnym wyjściem. Pięknie relaksująco pachnie. Minus? Jest jej za dużo w jednej saszetce. Tą ilością można by obdarować chyba z 7-8 osób. Przez to wiele kosmetyku się marnuje, bo nie ma tego jak potem higienicznie przechować. Jakieś wygrzebywanie, przekładanie - to nie dla mnie.
Nie jest to super tani produkt jak na dwa razy, ale polecam raz na jakiś czas.
Dwie próbki kremów.
Eveline biohyaluron 4d krem
przeciwzmarszczkowy do cery mieszanej. Na dzień, z
kwasem hialuronowym. Całkiem przyjemny, ale po takiej próbce ciężko się przekonać czy bardzo
dobry. Nie kupię. Mam swoich ulubieńców i ten bardzo nie kusi.
To jest dopiero dziwny produkt. Kupiłam wieki temu ma promocji w Rossmann. Zestaw ładnie wyglądających róż do kąpieli. Kosztowały około 8-9 PLN. Badziew totalny. Nie robi nic. Myślałam, że może to ładnie pachnie. Nie pachnie w ogóle. No to może będzie barwić wodę i ją zmiękczać? Nic z tych rzeczy. To może choć się pieni? Absolutnie. To się w ogóle w wodzie nie rozpuszcza. Płatki odrywają się tylko i pływają jak takie "gluty" w wodzie. Do tego jak to mięknie staje się jak plastelina i przylepia się do ciała lub ścianek wanny i za nic nie chce zejść. Koszmar!
Dawałam szansę kilka razy, za każdym - porażka. Jedynie co to ładnie ozdabia łazienkę. Jak ktoś lubi oczywiście takie róże:) Ja nie, więc dlatego poszły do kosza. Nie wykończyłam.
Oriflame Swedish Spa Minerals Two-Phase Body Oil Spray. Dwufazowy olejek do ciała w spray'u. Kupiony bardzo dawno temu. Używałam jakiś czas, ale nie przypadł mi do gustu. Nie nawilżał, tylko tłuścił skórę i tyle. Spray często zacinał się. W ogóle olejki dwufazowe to nie dla mnie. Potem o nim zapomniałam, bo poszedł sobie w głąb szafki. Teraz okazał się przeterminowany. Zostało go mało, ale oczywiście idzie do śmieci. Nie polecam.
Na zdjęciu nie widać, ale to pomadka do ust typu Smackers. Smak truskawka + banan.
Bardzo długo mi służyła. Myślałam, że z tymi smackersami to taki bajer tylko. Myliłam się, bo naprawdę świetnie nawilżają, chronią i są znakomite na zimę. Do tego zapach i smak - cudne. Niestety dość szybko napisy ścierają się i pomadka nie wygląda estetycznie.
Mam jeszcze inne smaki i naprawdę polecam.
Bioderma Photoderm Mineral SPF 50+.
Próbka 5 g. Nie zużyłam całej. Poszła do kosza. Dla mnie filtr tragedia. Dobrze, że to darmowa próbka i cieszę się, że mogłam ten krem przetestować gratis. U mnie kompletnie się nie sprawdził. Bieli strasznie i za nic ta biel nie znika. Roluje się, waży. Po około 1 h rozwarstwia się i tworzy placki czy macie na nim makijaż czy nie. W połowie dnia schodził mi ze skóry w postaci "klusek". Poza tym bardzo podkreśla pory i jest niezwykle tłusty. Postanowiłam zużyć go na ciało i to samo, rolował się na rękach koszmarnie. Nie polecam.
Jestem zaskoczona, ponieważ ich inny filtr też 50+, ale nie mineralny - w wersji z kolorem, jest dla mnie najlepszym filtrem do twarzy od około 3-4 lat.
Próbka 5 g. Nie zużyłam całej. Poszła do kosza. Dla mnie filtr tragedia. Dobrze, że to darmowa próbka i cieszę się, że mogłam ten krem przetestować gratis. U mnie kompletnie się nie sprawdził. Bieli strasznie i za nic ta biel nie znika. Roluje się, waży. Po około 1 h rozwarstwia się i tworzy placki czy macie na nim makijaż czy nie. W połowie dnia schodził mi ze skóry w postaci "klusek". Poza tym bardzo podkreśla pory i jest niezwykle tłusty. Postanowiłam zużyć go na ciało i to samo, rolował się na rękach koszmarnie. Nie polecam.
Jestem zaskoczona, ponieważ ich inny filtr też 50+, ale nie mineralny - w wersji z kolorem, jest dla mnie najlepszym filtrem do twarzy od około 3-4 lat.
Beauty Formulas Deep Cleansing Nose Pore Strips. O tych paskach na nos napisałam wczoraj recenzję.
Znajdziecie ją tu >>. Ponownie nie kupię.
Alverde - mydło do rąk o zapachu bergamotki. Bardzo niespotykany zapach. Cudowny. Mydło świetne. Niestety u nas marka niedostępna. Ale jeśli uda się kiedyś wypróbuje inne zapachy.
Peeling do ciała Bebeauty - zapach mango. Zużyłam już drugi. Wcześniej był winogronowy. Jak za cenę 5-6 PLN uważam, że produkty ok. U mnie robiły to co trzeba. Nie podrażniły, dobrze starły martwy naskórek. Są ok. Nie są może super wydajne, ale zwykle tego typu produkty tak mają. Zapach z lekka chemiczny, ale mango bardziej mi podpasowało niż winogrona:) Niewykluczone, że jeszcze kiedyś kupię jakiś zapach, choć nie wiem czy jeszcze w Biedronie je znajdę.
Mydło Isana Mango&Orange. Cudne połączenie zapachowe. Bardzo dobre i wydajne. Do tego tanie i często bywa w promocji za ok. 4 PLN/500 ml. Polecam!
Olejek do kąpieli Marion Spa Aromatyczna Kąpiel - Energia. Bardzo przyjemny. Barwi wodę na różowo. Ładnie pachnie, pieni się lekko i zmiękcza wodę. W sumie taki gadżet relaksacyjny. Fajnie jak by był w butelce, bo taka saszetka starcza na jedną kąpiel i nie jest przez to ekonomiczna. Pewnie zimą wrzucę jeszcze inny zapach do koszyka.
Maseczka Marion Spa z ekstraktem z moreli i wiśni - typu Peel Off. Kupiona przez pomyłkę, bo nie stosuję masek tego typu. Nie lubię, a poza tym skóra naczynkowa powinna takich maseczek unikać.
Maseczka Marion Spa z ekstraktem z moreli i wiśni - typu Peel Off. Kupiona przez pomyłkę, bo nie stosuję masek tego typu. Nie lubię, a poza tym skóra naczynkowa powinna takich maseczek unikać.
Produkt tani. Nie podrażnił, nie uczulił. Przyjemnie delikatnie pachnie. Wygładził skórę, moim zdaniem lekko oczyścił. Po jednym razie ciężko coś więcej powiedzieć, ale ze względu na formę ponownie po ten kosmetyk nie sięgnę.
Z przyjemnością poczytam Wasze opinie na temat tych kosmetyków, jeśli je używałyście. Jeśli chcecie na temat jakiegoś produktu poczytać bardziej szczegółową recenzję - napiszcie.
Tymczasem pozdrawiam!
Magda