niedziela, 4 listopada 2012

Podsumowanie mojego Październikowego Miesiąca Maseczek.

W październiku przystąpiłam do projektu Październik Miesiącem Maseczek. Pomysł bardzo mi się spodobał, choć w sumie ja jestem mocno maseczkowa przez cały rok. Dziś krótkie podsumowanie.



Udało mi się w czasie trwania akcji napisać recenzje 4 różnych masek do twarzy. Każdą znam już o wiele dłużej niż miesiąc. Trzy z nich bardzo polecam, choć oczywiście to też zależy od typu cery jaką macie. Jedna niestety nie wypadła dobrze.

1. Lirene Anty-stres

4. SkinFood Rice Mask Wash off



Dla mnie nakładanie maseczek to nie tylko kwestia dbania o skórę, ale w dużej mierze relaks i odpoczynek dla ducha. To czas tylko dla mnie, choć przyznam, że często robię wiele innych czynności w domu z maską na twarzy:) Jednak wiem, że kosmetyczki zalecają by z maseczką leżeć, słuchać dobrej muzyki i nie robić nic innego. Staram się tak czynić, choć głównie na to ma czas tylko w weekendy albo inne wolne dni.

Nie łudzę się, że samo nakładanie masek zrewolucjonizuje pielęgnacje skóry. Najważniejsze moim zdaniem jest to jakich kosmetyków używamy każdego dnia i systematyczność. Jeśli jednak jeszcze nie używacie masek albo robicie to sporadycznie, gorąco Was zachęcam do poważnego wejścia w ten świat:)
Na naszym rynku wybór jest ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie. Poza tym wcale nie musicie kupować drogich masek, ponieważ saszetkowe, często polskich firm są naprawdę świetne i nie rujnują portfela.

Wg mnie każda z nas znajdzie czas by choć raz w tygodniu zaaplikować sobie maskę. Ja przed dodatkowo polecam peeling. Dobrze jest też używać je podczas ciepłych kąpieli, kiedy to cenne właściwości kosmetyku mają większe możliwości pod wpływem pary wniknąć w naszą skórę.

Oprócz przeróżnych właściwości masek dostosowanych do różnych potrzeb czy problemów skóry, możecie znaleźć też te produkty w wielu formach. Zmywalne, samowchłaniające się, peel-off, żelowe, kremowe, glinki, algi i inne.

Ręczę, że po systematycznym używaniu masek nie tylko skóra będzie Wam wdzięczna, ale same poczujecie się lepiej.
Jesień i zima to znakomity czas by maseczkowy plan wdrożyć w życie, jeśli jeszcze Wam on nie towarzyszy na co dzień.

Na moim blogu nadal w miarę regularnie będą pojawiać się recenzje tego rodzaju kosmetyków. W koło bowiem testuje nowe. Jest też cała gama jaka stale towarzyszy mi od lat.

Zatem maseczkujmy się:)
Chętnie też poczytam o Waszych ukochanych maseczkach, takich naj, naj...

:)
Magda