
Torby z filcu. Jedne są koszmarne, inne kiepskie, kolejne takie sobie, ale i tak wszystkie wyglądają okropnie. I ten nieprzyjemny dotyk...ażżżżż mam niemiłe dreszcze.
Kurtki/płaszcze z rękawami z innej mańki (inny kolor, materiał, tekstura itp.). Czyli tułów sobie, ręce sobie. Jakby pokroili kilkoro ludzi na części i potem próbowali z tego złożyć jednego człowieka. Horror, ale mocno tani. Zdecydowane NIE!
Podkolanówki za kolano. One chyba mają jakąś specjalną nazwę...? Ale ja się nie znam.
Nawet Anię Rubki, z jej boskimi nogami, to oszpeca. Ale ja ją rozumiem. Jakby mi zapłacili wielokrotność kilkunastu miesięcznych pensji (i to w Euro!) za założenie tego czegoś na nogi i strzelili kilka fot, to...? To bym w to poszła.
Uspokoję Was. Do tej pory mój telefon w tej sprawie milczy:(Hmm...Miał rację ten kto powiedział: "Każdego można kupić, wszystko jest kwestą ceny...":)
I bym zapomniała. Dlaczego je noszą głównie te dziewczyny, które ewidentnie nie powinny tego robić, krzywdząc się tym samym? Chcę w końcu po latach poznać odpowiedź na to pytanie. Nie daje mi to spokoju. Pomożecie?:)
Biżuteria/zegarki z tzw. różowego złota. Bazarek, bazarek i jeszcze raz odpust, nawet jeśli kosztuje to to kilkaset złotych i jest super extra bajer full markowe:)
Czaszki...wszędzie czaszki. Czaszka na palcu, przegubie dłoni, bluzie, kurtce, skarpecie, bucie, plecaczku, portfelu, apaszce i kto tam ich wie gdzie jeszcze...?A pod czaszką? A pod czaszką niestety zazwyczaj nic:(
Spontaniczny post. Napisał się, więc niech więc już zostanie:)
Tradycyjnie u mnie pamiętajcie o zmrużeniu oka, dystansie i prawie do subiektywizmu...Działa to oczywiście w obie strony.
Czego Wy nie trawicie w modzie? A może chłoniecie wszystko bez wyjątku?
Trzymajcie się!
