Sama przepisu nie wymyśliłam. Znalazłam go spory czas temu w książce "Pascal kontra Okrasa" wydanej dla sieci marketów Lidl. Po pierwszym przygotowaniu potrawy byłam zawiedziona. Wg mnie proporcje składnikowe w oryginale są mocno zachwiane. Przerażająca ilość piwa, porów i cebuli sprawia, że danie wychodzi gorzką zupą, a nie pieczonym smacznym kurczakiem. Trochę pokombinowałam, pozmieniałam i opracowałam własną recepturę:)
Składniki:
- 6 udek kurczaka. Oczywiście mogą też być inne części jak skrzydełka, podudzia lub mieszanie.
- 1 duża cebula.
- 1 średniej wielkości por.
- 2 ząbki czosnku.
- Ok. 80-100 g suszonych pomidorów.
- Olej do smażenia.
- Ok. 3 łyżek prawdziwego masła. Świetne oczywiście będzie też masło klarowane.
- Ok. 150-180 ml jasnego piwa. Najlepsze - niepasteryzowane. Świetnie pasuje także piwo miodowe. Spokojnie zwykłe też się nada:)
- Ok. 1 łyżeczki suszonej bazylii.
- Sól i pieprz do smaku.
Przygotowanie:
- Kurczaka nacieramy solą i pieprzem. Odstawiamy w chłodne miejsce by troszkę się zmaserował. Można też zostawić go na noc w lodówce.
- Na patelni mocno rozgrzewamy olej i następnie dodajemy masło. Udka smażymy z każdej strony tak by były ładnie rumiane.
- Na innej patelni lub tej samej po zdjęciu mięsa i odlaniu nadmiaru tłuszczu do miseczki, smażymy pociętą w piórka cebulę (używamy tego samego tłuszczu na jakim smażył się kurczak, tylko go zmniejszamy lub przekładamy do drugiej patelni).
- Do cebuli dodajemy rozgnieciony lub drobno poszatkowany czosnek i bazylię. Przysmażone suszone zioła nadają świetny smak każdemu daniu. Smażymy przez chwilę na dość sporym ogniu. Następnie płomień zmniejszamy i wrzucamy półplasterki pora. Całość opruszamy solą i pieprzem. Krótko dusimy. Pamiętajcie by cebula i czosnek nie zrumieniły się.
- W naczyniu żaroodpornym lub żeliwnym garnku czy patelni z możliwością wstawiania do piekarnika, umieszczamy kurczaka. Dodajemy cebulę z porami i czosnkiem oraz całością powstałego sosu z warzyw.
- Do całości wkładamy pokrojone suszone pomidory. Mogą być z zalewy lub nie. Jak wolicie. Nie musicie też ich kroić. Jak kto woli.
- Potrawę zalewamy piwem. Przykrywamy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni (termoobieg) lub 200 stopni (góra i dół). Czas pieczenia około 40 minut. Ja zwykle wyłączam piekarnik po około 30 minutach i zostawiam kurczaka jeszcze na 15 minut wewnątrz by spokojnie doszedł. Czasami na ten czas zdejmuję przykrywkę.
- Mięso można serwować na wiele sposobów. Z ziemniakami, kaszą, pieczywem. Wypróbowałam wiele dodatków i w sumie każda opcja jest dobra. Ostatnio podałam z drożdżowymi kluskami na parze tzw. pampuchami. Można je wykonać samemu lub iść na łatwiznę i kupić gotowe. "Robią się" w 10 minut. Dostępne są m.in w Biedronce i Lidlu. Ja wolę te z Biedronki. Mają lepszy skład i są smaczniejsze.
- Na drugi dzień ten sam obiad podałam z ryżem. Powstały sos z mięsa z cebulą, porami i pomidorami zmieszałam na patelni z ugotowanym wcześniej na sypko ryżem. Powiem Wam szczerze, że taki ryż można jeść samemu bez mięsa i jest znakomity. Nawet więc jak już "zabraknie" Wam kurczaka, a zostanie sos polecam użyć go właśnie do ryżu, kaszy czy makaronu. Niebo w gębie:)
Gwarantuje Wam, że kurczak wychodzi
pyszny. Bardzo miękki, soczysty. Piwo nadaje mu nietuzinkowego smaku. Jeśli
użyjecie pasteryzowanego, będzie mniej wyczuwana charakterystyczna dla tego
napoju goryczka. Miodowe nada lekkie słodkości. Ja jednak często używam
tradycyjnego piwa i danie również wychodzi pyszne.
Baaaardzo lubią je mężczyźni. Często też
serwuje gościom i nie spotkałam się by ktoś nie był zadowolony.
Nie spożywacie kompletnie alkoholu? Pamiętajcie, że pod wpływem temperatury alkohol wyparowuje. Nie ma więc mowy o jakiś procentach:) Jeśli jednak naprawdę nie chcecie użyć piwa, możecie zastosować bulion/rosół. To nie będzie identyczny smak, ale na bank będziecie również zadowoleni.
Ilość składników oczywiście traktujcie zawsze około. Gotując rzadko wszystko odmierzam. Proporcje możecie dodawać wg uznania. Nie przesadzałabym jednak z ilością piwa. Wyjdzie Wam zupa, a jeśli nawet nie, to danie zyska zbyt dużo goryczy.
Smacznego!:)
Oh, jak smacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wykonania.
UsuńGeneralnie udka wzbudzają we mnie negatywne emocje, ale Twój przepis wyjątkowo mnie zaintersował:) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Magdaleno:)))
OdpowiedzUsuńKochana zawsze możesz użyć inne części kurczaka:) Ja udka uwielbiam!
UsuńNa pewno wypróbuję :D Wygląda pysznie :D
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńWygląda smacznie, więc na pewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak smakowało.
UsuńZrobie na pewno:) Wrzucam do zakładek:)
OdpowiedzUsuńMiło:)
UsuńOj fajnie wygląda ten kurak.
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisuję i zostaje u ciebie.
Ps. zapraszam no moje dwa blogi kosmetyczny i kulinarny, może cos ci się spodoba :)
Zapraszam do wykonania takiego kurczaka.
Usuń