Ostatnio trochę tych maseczek zużyłam. Podzielę się z Wami zatem opinią.

1. Ziaja Maska Regenerująca z glinką brązową.
Miałam ją pierwszy raz i bardzo jestem zadowolona. Może maseczka po jednym użyciu nie czyni jakiejś rewolucji na twarzy, ale jest bardzo przyjemna. Skóra po niej jest rozjaśniona, przyjemnie gładka, ładnie napięta, widocznie wygładzona. Staje się dodatkowo bardziej elastyczna, nawilżona i lekko zliftingowana. Dodatkowo łatwo się zmywa i nanosi. Ma miły zapach. Przy niskiej cenie to naprawdę godny polecenia produkt. Jeszcze nie raz ją kupię.
2. Ziaja Maska Liście Zielonej Oliwki Regenerująca z kwasem hialuronowym.
Również udany zakup. Delikatnie pachnie. Dobrze nawilża, koi, rozjaśnia i wygładza. Bardzo łagodna. Wydaje mi się, że ta poprzednia z glinką bardziej regeneruje i spełnia więcej funkcji na raz, ale tę też polubiłam.

3. Ziaja Ulga Maseczka Kojący Kompres.
Rzeczywiście delikatna. Nadaje skórze miękkość i gładkość. Nawilża całkiem ok. Trochę jednak oczekiwałam większego ukojenia i zdjęcia z twarzy zaczerwienienia. Czyni to, ale w stopniu umiarkowanym. Nie jest idealnym kompresem przynoszącym natychmiastową ulgę. Pod tym względem znam lepsze. Ponownie jej nie kupię.
4. Ziaja Maska Nawilżająca z glinką zieloną.
Seria tych maseczek jest świetna. Ta również okazała się strzałem w dziesiątkę. Zaznałam czystej przyjemności z jej stosowania i widziałam efekty. Nie tylko doskonale nawilża i to na długo, ale koi, rozjaśnia, łagodzi podrażnienia, wygładza, nadaje zdrowego blasku. Widać to od razu po zmyciu maski. Polecam przed nałożeniem makijażu np. na duże wyjścia. Z całą pewnością będę stale do niej wracać.

5. Lirene Dermoprogram Nawilżenie Maseczka samowchłaniająca się.
Ulubieniec chyba od 3 lat. Często jest w denkach. Nigdy mnie nie zawiodła. Świetnie nawilża, napina skórę, poprawia jej elastyczność, gęstość, ogólnie wygląd. Rozjaśnia, wygładza, koi. Prawie dwa lata temu opublikowałam jej osobną recenzję <KLIK>. Zapraszam do zajrzenia.
6. Marion Krystaliczne płatki na okolice ust.
Spontanicznie kupione w supermarkecie. Tzw. lifting dla ubogich:) Wiecie co? To naprawdę działa. Oczywiście musimy wiedzieć, czego się spodziewać. Poziom medycyny estetycznej to nie jest. Kosmetyk za kilka PLN nie zadziała też, jak tego typu produkt np. z kwasami za połowę średniej krajowej.
Płatki zaskoczyły mnie pozytywnie. Nie mam głębokich bruzd przynosowych, ale coś tam jednak w tej okolicy jest. Kolagen i elastyna ładnie wypychają załamania. Odczuwamy i widzimy wyraźnie wygładzenie, większą sprężystość skóry, napięcie i jędrność. Twarz zyskuje i efekt nie znika wcale tak szybko. Myślę, że tak do około 3 dni widać rezultaty. Ja zastosowałam na kilka godzin przed większym wyjściem. Make up trzymał się wzorcowo. Podkład wyglądał w tym miejscu jak z folderów. Zmarszczki mimiczne nie były wcale widoczne. Poza tym płatki fajnie chłodzą. Polecam. Jedno opakowanie starcza tylko na raz, ale kosztuje niewiele około 4-5 PLN.

7. Yasumi Beautiful Morning Regenerating Night Mask. Maska do twarzy na noc.
Odkrycie maseczkowe 2014 roku. Wysoka jakość. Z całą pewnością plasuje się w pierwszej piątce najlepszych maseczek do twarzy, jakie kiedykolwiek używałam. Żałuję, że się skończyła. Jest jednak zaskakująco wydajna. Starczyła mi na około pół roku. A nie żałowałam jej sobie. W listopadzie'14 doczekała się osobnej recenzji <KLIK>. Tam możecie poczytać o niej więcej.
8. Marion SPA Głębokie nawilżenie Kremowa Maska Algi.
Lubię wszystko co algowe. Tu jednak jestem wysoce rozczarowana. Maseczka miała być kremowa, a okazała się bardzo rzadka i wodnista. Nic złego nie zrobiła, ale też nie odczułam po niej żadnego efektu. Nie nawilża, nie wygładza, nie koi, no nic, zupełnie. Placebo. Nie była droga, ale nie warto przeznaczać na nią nawet kilku groszy. Nie wiem za co Laur Konsumenta Odkrycie 2010 roku? Dla mnie to bubel. Jedynym plusem jest pompka, ale co mi po praktycznym dozowniku, jak kosmetyk nie działa?

9. Lush Mask of Magnaminty. Maseczka Oczyszczająca.
Kolejny ulubieniec. Stale gości u mnie od ponad 6 lat. Zużyłam jakieś 5-6 opakowań. Nie raz była w denku. Świetny oczyszczacz. Uwielbiam ją szczególnie latem. Trzymam w lodówce i kocham aplikować wieczorem pod upalnym dniu. Pomaga w walce z nadmiarem sebum, z zaskórnikami. Działa skutecznie, ale nie podrażnia. Wręcz przeciwnie. Koi, łagodzi, wycisza. Pięknie wygładza. Kocham jej świeży zapach, rześki, naturalny, prawdziwy. Nie jest tania, ale wysoce wydajna. Zawsze będę do niej wracać. Zdecydowane KWC.
10. Perfecta Oczyszczanie Peeling enzymatyczny Wygładzający Minerały Morskie + Enzym z Papai.
Nie jest to maska, ale umieściłam go tu, ponieważ działa podobnie. Nanosi go się na całą noc, a zmywa rano. Nie raz go Wam polecałam. Kilka osób pisało mi, że po moich rekomendacjach kupiło i są bardzo zadowolone. Tani i wydajny produkt. Do tego działa zgodnie z obietnicami. Stale do niego wracam. Jeśli chodzi o peelingi enzymatyczne jeden z lepszych. Pełną recenzję możecie znaleźć w poście ze stycznia'13 <KLIK>.
Czujecie się czymś skuszeni? Co Wy myślicie na temat tych kosmetyków?
