Zapraszam na denko. Mam nadzieję, że krótkie recenzje zużytych przeze mnie rzeczy, okażą się dla Was pomocne w dokonywaniu kosmetycznych wyborów.
1. Joanna Sun&Fun Żel pod prysznic odświeżający.
Dostałam zestaw 3 kosmetyków tej serii: żel, balsam, szampon. Limitowana edycja na lato. Fajne pojemności po 100 ml. Żel bardzo przyjemny. Mocno kremowy, wydajny, o miłym zapachu. Lubiłam go i bardzo przyjemnie mi się go używało.
2. Johnson's Baby Kojący żel do mycia ciała na dobranoc bedtime.
Wydajna duża butla 400 ml. Trafiłam kiedyś na jej promocję w cenie poniżej 9 PLN. Stosowałam jako żel pod prysznic oraz płyn do kąpieli. Kojący zapach, bardzo błogi. Wiele osób zachwyca się tą wonią niezmiernie. Dla mnie przyjemna, ale nie jakaś uzależniająca. Nie będę jej wychwalać pod niebiosa. Ja jednak wyczuwam w niej coś chemicznego. Codziennie nie mogłam używać. Być może kiedyś jeszcze kupię, ale wielkiej tęsknoty za nim nie mam. Spodziewałam się chyba czegoś lepszego. Czy ułatwia zasypianie? Może minimalnie:) Fajnie, że jest kremowy, nie wysusza i dobrze się dozuje.
3. Liquid Soap Lime& Vanilla. Mydło w płynie z Lidla.
Kupuje co jakiś czas i bardzo cenię. Dobre, zwyczajne mydło za grosze. Litr kosztuje ok. 3 PLN. Lubię jego zapach, wydajność, sympatyczną konsystencję. Druga, biała wersja mniej mi pasuje, ale ta zielona jest super.
4. Decubal Face Wash Nawilżająca pianka do mycia twarzy.
Świetny kosmetyk. Wielce przypadł mi do gustu. Poświęciłam mu osobny wpis. Pianka znalazła się również w ulubieńcach kwietnia'14. Zdecydowanie polecam.
5. Soap&Glory Orangeasm Body Wash.
Kolejny ulubieniec. Tym razem miesiąca czerwca'14. Już mi go brakuje. Znakomity żel pod prysznic o niesamowitym zapachu. W upalne lato rozwiązanie najlepsze.
6. Nivea Natural Oil Olejek pod prysznic.
Kupuje od lat. Król w swojej kategorii. Nigdy praktycznie mi się nie nudzi. Zauważyłam już dawno, że w Carrefour standardowo przez cały czas kosztuje około 8 PLN, podczas gdy w drogeriach bez promocji 15-16 PLN. Lubię mieć go w domu przez cały rok.
7. Farmona Tutti Frutti Brzoskwinia & Mango Olejek do kąpieli.
Przyjemny płyn do kąpieli. Nic nie ma wspólnego z olejkiem. Zmiękcza wodę, relaksuje, tworzy pianę i ładnie pachnie. Lubię tą serię. Wersja Wiśnia i Porzeczka jest dla mnie najlepsza, ale to zestawienie owoców też było ok.
8. I love...Strawberries & Cream Exfoliating Shower Smoothie.
Prezent z UK. Pięknie pachnący truskawkami żel pod prysznic z drobinkami peelingującymi. Relaksujący, przyjemny. Dość niewydajny. Złuszczanie lekkie. Nie żadne cudo, ale woń koktajlu truskawkowego smakowita.
9. Balea Feuchtingkeits Shampoo Mango + Aloe Vera.
Świetny szampon. Włosy po nim miałam długo świeże, dobrze oczyszczone, lekkie, sprężyste, pełne energii. Cudowne połączenie zapachowe. Produkt wydajny i tani. Bez silikonów. Nie pobił ukochanego malinowego tej marki, ale depcze mu po piętach.
10. Korres Fig Little Showergel.
Korres ma znakomite produkty o pożądanych składach. W Polsce niestety marka jest droga. Zestaw mniejszych opakowań tych żeli kupiłam kiedyś na Truskawce. Kosztowały grosze. Figowy pachnie niesamowicie. Warto spróbować. Wysoka jakość. Żeby jednak kupować je w Sephora w regularnej cenie? Nie bardzo. W końcu to tylko kosmetyk do mycia.
11. Elf Brush Shampoo. Szampin do mycia pędzli.
Co mnie podkusiło żeby to kupić, to nie wiem. Od zawsze myje pędzle zwykłym mydłem w kostce i nic jeszcze tej metody nie pobiło. Nie droga rzecz, ale wg mnie zbyteczna. Szampon średnio się sprawdził. Nie domywał, dziwnie pachniał, był "glutowaty" i tragicznie się dozował. Jestem na nie. Zużyłam dla zasady i tyle.
12. La Roche-Posay Effaclar Żel do mycia twarzy.
Ma wielu zwolenników. Jest dobry, ale mojego ulubieńca z Vichy nie pobija. Mnie przy codziennym stosowaniu, lekko wysuszał. Dobrze oczyszcza, ale nie radzi sobie z każdym makijażem. Nie polecam też do oczu. Pomaga w gojeniu się ranek, krostek itp. Wydajny, ale Normaderm przewyższa go jakością i ekonomią także. Ponownie nie kupię.
13. Yes To Carrots Daily Pampering Shampoo.
Ulubieniec czerwca'14. Polecam go każdemu. Włosy po nim wyglądają znakomicie. Dobry skład, boski zapach, duża butla starcza na długi czas. Jeden z najlepszych szamponów, jaki używałam.
14. ARTLine Żel pod prysznic Borowina Miłorząb Body&Hair.
Wygrzebana butla z czeluści szafki łazienkowej. Jakiś przypadkowy zakup po taniości. Zwykły żel o dość specyficznym zapachu. Można też nim myć włosy. Ja zużyłam do ciała. Był ok.
Na swoje małe recenzje czeka jeszcze cała gama innych zużytych przeze mnie kosmetyków. Wkrótce więc kolejne denko. Tym razem już nie z produktami myjącymi.
Pozdrawiam!
Widzę moje ulubione mydło do rąk z Lidla :)
OdpowiedzUsuńSpoko produkt za grosze.
UsuńTak patrząc to ja tyle produktów myjacych zuzywam w bardzo długim czasie : ) a płyn z Johnson bardzo lubie : )
OdpowiedzUsuńTo denko z kilku m-cy.
UsuńOjej ale dużo tego... :D
OdpowiedzUsuńZ kilku m-cy.
UsuńNo nieźle, sporo Ci się tego nazbierało ;) Żadnego z tych produktów nie miałam, a marzy mi się, żeby wypróbować coś z Balei czy Soap&Glory ;D
OdpowiedzUsuńBardzo dobre marki.
UsuńMuszę koniecznie wypróbować ten olejek o zapachu brzoskwini *.*
OdpowiedzUsuńJa wolę porzeczkę, ale ten też jest fajny.
UsuńWiem, ze to tylko detergenty, ale mam też na liście kilka, których pożądam, np S&G czy Korres. Pod Twoimi słowami na temat tego szampony z Yes To podpisuję się w 100%. Też go uwielbiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś. To tylko detergenty. Czasem się zastanawiam czy do końca to jest normalne, że ich się pożąda:)
Usuńoo dużo tego,ciekawe denko:)
OdpowiedzUsuńNiesamowitym wydaje mi się fakt, że nie wysusza Cię Vichy, a mój (najdroższy, przyznaję ;)) Effaclar tak. Używałam obu żeli i dla mnie Vichy się nie umywa (pun intended!) do Effaclaru, który wydaje mi się o wiele łagodniejszy i przyjemniejszy. Ale, jak wiadomo, co cera to opinia.
OdpowiedzUsuńJa od takich żeli oczekuję dobrego porządnego oczyszczenia. Vichy mi to daje, LRP nie do końca. Po Vichy nie czuje ściągnięcia skóry, po LRP tak. Ale to dobry produkt. Dla mnie ważne jest też to, że jak chcę Vichy mogę zmyć pełen makijaż w mig, razem z oczami, Effaclar u mnie nie daje sobie z tym rady. Poza tym zbawienne jest to, że Vichy ma w składzie kwas salicylowy. Na zaskórniki to najlepsze co może być. Ale dobrze, że każdy może znaleźć coś dla siebie w tej całej gamie przeróżności na półkach:)
UsuńWłaśnie się dzisiaj zastanawiałam nad tym szamponem Balea w DM, żebym wcześniej przeczytała, że włosy są po nim dłużej świeże, to bym wzięła, nie wiem dlaczego pomyślałam, że będzie odwrotnie ;)
OdpowiedzUsuńBalea ma bardzo dobre szampony.
UsuńBardzo lubię to duże mydło z LIDLA :)
OdpowiedzUsuńSą spoko:)
UsuńA ja lubię Effaclar, i mojej bardzo tłustej skóry nadmiernie nie wysusza, jest spoko, podobno Normaderm bardziej wysysza tak mowiła Katosu i go odstawiła
OdpowiedzUsuńTo, że Katosu go odstawiła, to nie znaczy, że u wszystkich ten produkt się nie sprawdzi. Każdy ma inną skórę. To żaden argument. Ja miałam już kilka butelek Normaderm i nigdy mnie nie wysuszył i uważam, że to znakomity produkt.
Usuńuwielbiam korres - właśnie koncze ich balsam:)
OdpowiedzUsuńBalsamu nie miałam, ale żele są świetne. Podobnie jak kremy do twarzy.
UsuńDuże denko i ciekawe produkty u pare osób widzę ten olejek z nivea zaciekawił mnie ale tu w uk chyba jest niedostępny :(
OdpowiedzUsuńNiestety nie wiem jak z dostępnością tego olejku na Wyspach.
UsuńJa jak tylko spróbowałam u siostry zachorowałam na ten żel do mycia twarzy Effaclar, w końcu sobie też kupiłam, co prawda nie mam żadnych wyprysków, wągrów czy innych, ale on doskonale myje i musiałam go mieć.
OdpowiedzUsuńCzasem zwyczajnie trzeba coś mieć:)
UsuńMoze sie skusze na ten zel z Kerros, no i poszukam tego marchewkowego szamponu w Walgreensie.
OdpowiedzUsuńPolecam Iwono, szczególnie że w USA nie są to drogie produkty.
Usuń