Krem Oeparol Hydrosense Intensywnie Nawilżający otrzymałam jako prezent na zlocie blogerek warszawskich w listopadzie.

Był w zestawie z jedwabiem do ciała.

Oryginalnie sam krem zapakowany jest w kartonik jak na zdjęciu poniżej.
Występuje w 2 wersjach:
- intensywnie nawilżający dla skóry normalnej i mieszanej (taki ja używałam)
- odżywczy nawilżający dla skóry suchej

Pod koniec stycznia zużyłam go całkowicie, o czym wspominałam w notce "denko". Obiecałam osobną recenzję. Oto i ona:)
Od producenta:
Krem intensywnie nawilżający przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry normalnej i mieszanej. Dzięki zawartości kompleksu HialuRoseTM, unikalnemu połączeniu kwasu hialuronowego i oleju z wiesiołka bogatego w kwasy omega – 6, krem ogranicza transepidermalną utratę wody. Zawarte w kremie składniki regulują proces złuszczania naskórka pozostawiając skórę gładką i elastyczną.
Skład:
Aqua, Glycerin, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Isohexadecane, Caprylic/Capric Trigliceride, Dicaprylyl Carbonate, Isostearyl Isostearate, Cetyl Alcohol, Biosaccharide Gum-1, Propylene Glycol, Hydrolyzed Caesalpina Spinosa Gum, Caesalpina Spinosa Gum, Oenothera Paradoxa Oil, Phenoxyethanol/Ethylhexylglycerin, Tocopherol Acetate, Parfum, Allantoin, Sodium Polyacrylate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Sodium Hydroxide, BHA.
Stosowanie:
Stosować rano i /lub wieczorem na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy i szyi.
Kosmetyk ma pojemność 50 ml. Cena w waha się od 16-20 PLN. Do kupienia tylko w aptekach. W mojej aptece przez spory czas był on dostępny w takim zestawie, jak ja otrzymałam z balsamem/jedwabiem 200 ml. Cena za set około 20-21 PLN. Super zatem okazja. Nie wiem tylko czy nadal takie pudełeczka są w sprzedaży.

Moja opinia:
1. Świetny nawilżający krem. Znakomicie zapobiega utracie wody z naskórka. Przez cały czas jego stosowania i to w okresie ostro zimowym (od połowy listopada do końca stycznia), nie miałam żadnych problemów z wysuszeniem czy też suchymi skórkami na twarzy. Cały dzień odczuwałam przyjemne nawilżenie. Po nocy natomiast twarz była ładnie rozjaśniona, skóra miękka, bez nieprzyjemnego przetłuszczenia, jakie czasem widzę rano w lustrze.
2. Jest niezwykle lekki, błyskawicznie się wchłania. Myślałam, że na zimę będzie za słaby, ale nic bardziej mylnego. Nie zostawia tłustej warstwy, nie jest ciężki, a spełnia idealnie rolę nawilżającą.
3. Wg mnie sprawdzi się na każdą porę roku. Latem również będzie wyborny!
4. Konsystencja dla mnie wymarzona. Jakby wodnista, ale nie lejąca. Świetnie się rozprowadza i nie trzeba dużo produktu, by pokryć całą twarz, szyję i dekolt.


5. Oprócz nawilżenia zauważyłam spore rozjaśnienie skóry, przyjemną gładkość. Skóra jest fajnie delikatnie napięta, miękka i elastyczna. Obietnice producenta wg mnie spełnione w pełnej okazałości. Zaznaczam jednak, że nie mam skóry suchej.
6. Nie wchłania się do matu, ale nie zostawia żadnej nieprzyjemnej warstwy. Nic lepkiego czy tłustego. Twarz jest satynowa, nie świeci się. Ja też dostrzegam ładne rozświetlenie. Testowałam na nim kilka podkładów i każdy prezentował i nakładał się super. Nie powoduje świecenia, nie wzmaga produkcji sebum. Czuć, że pory pod swobodnie oddychają.
7. Od wczesnej jesieni stosuje kwasy i ten krem idealnie z tą kuracją współgrał. Łagodzi podrażnienia, koi. Niezwykle przyjemnie się go nakłada po zastosowaniu toniku z kwasami z Biochemii Urody.
8. Nie zapchał mnie, nie podrażnił, nie uczulił. Zauważyłam też, że świetnie działał na moje naczynka i rumień. Szczególnie na polikach. Ładnie je wyciszał.
9. Stosowałam go rano i na wieczór. Średnio 4-5 razy na tydzień. W inne bowiem dni nakładam maskę na noc albo peeling enzymatyczny, a czasem na dzień sam krem BB bez innego specyfiku. Starczył mi na 2,5 miesiąca.
10. Zakochałam się także w jego delikatnym zapachu. Jest uroczy. Nie nachalny, bardzo przyjemny.
11. Minus za brak filtra. Przydałby się choćby minimalny.
12. Ciekawe opakowanie w formie kuli. Plastik jednak nie jest za wysokiej jakości. Obawiam się, że jeśli krem nam niespodziewanie spadnie na podłogę, pudełeczko może szybko pęknąć. Mi się to na szczęście nie przytrafiło.
13. Muszę powiedzieć, że na początku ciężko "kulkę" mi się odkręcało i zamykało. Coś nie grało w "gwincie" i zdarzało się, że odkręcenie było bardzo męczące. Po około tygodniu takiego kłopotu nie miałam.
14. Nie wiem jak wersja do cery suchej, ale ten krem wg mnie nawilża znakomicie skórę tłustą czy mieszaną albo normalną. Wpasował się w moje wymagania. Pobił nawet wiele innych droższych kremów nawilżających.
15. Jeśli jednak lubicie kłaść na twarz coś mocno treściwego, natłuszczającego, gęstego, to myślę, że ten kosmetyk nie jest dla Was.
16. Dodam, że ja zawsze nakładałam go na skórę spryskaną tonikiem/hydrolatem. Od lat tak robię z każdym kremem. Nie czekam na wyschnięcie buzi. Taka metoda sprawdza się u mnie znakomicie i potęguje nawilżenie.
Krem polecam. Cena przy tej jakości naprawdę ok. Polubiłam go i pewnie wrócę do niego latem.
Pojemniczek "kulkę" nie wyrzuciłam. Świetnie sprawdza się do przechowywania kupionej niedawno odsypki meteorytów Guerlain Teint Rose.


Seria Oeparol Hydrosense bardzo mnie zaciekawiła. Więcej o niej możecie poczytać tu >>. Jak wspomniałam wyżej, mam jeszcze od nich jedwab do ciała, ale zaczęłam stosować dopiero 2 dni temu. Dam znać czy się sprawdził. Kusi mnie jeszcze przetestowanie płynu micelarnego. Może ktoś stosował i podzieli się opinią?

Był w zestawie z jedwabiem do ciała.

Oryginalnie sam krem zapakowany jest w kartonik jak na zdjęciu poniżej.
Występuje w 2 wersjach:
- intensywnie nawilżający dla skóry normalnej i mieszanej (taki ja używałam)
- odżywczy nawilżający dla skóry suchej

Pod koniec stycznia zużyłam go całkowicie, o czym wspominałam w notce "denko". Obiecałam osobną recenzję. Oto i ona:)
Od producenta:
Krem intensywnie nawilżający przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry normalnej i mieszanej. Dzięki zawartości kompleksu HialuRoseTM, unikalnemu połączeniu kwasu hialuronowego i oleju z wiesiołka bogatego w kwasy omega – 6, krem ogranicza transepidermalną utratę wody. Zawarte w kremie składniki regulują proces złuszczania naskórka pozostawiając skórę gładką i elastyczną.
Skład:
Aqua, Glycerin, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Isohexadecane, Caprylic/Capric Trigliceride, Dicaprylyl Carbonate, Isostearyl Isostearate, Cetyl Alcohol, Biosaccharide Gum-1, Propylene Glycol, Hydrolyzed Caesalpina Spinosa Gum, Caesalpina Spinosa Gum, Oenothera Paradoxa Oil, Phenoxyethanol/Ethylhexylglycerin, Tocopherol Acetate, Parfum, Allantoin, Sodium Polyacrylate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Sodium Hydroxide, BHA.
Stosować rano i /lub wieczorem na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy i szyi.
Kosmetyk ma pojemność 50 ml. Cena w waha się od 16-20 PLN. Do kupienia tylko w aptekach. W mojej aptece przez spory czas był on dostępny w takim zestawie, jak ja otrzymałam z balsamem/jedwabiem 200 ml. Cena za set około 20-21 PLN. Super zatem okazja. Nie wiem tylko czy nadal takie pudełeczka są w sprzedaży.

Moja opinia:
1. Świetny nawilżający krem. Znakomicie zapobiega utracie wody z naskórka. Przez cały czas jego stosowania i to w okresie ostro zimowym (od połowy listopada do końca stycznia), nie miałam żadnych problemów z wysuszeniem czy też suchymi skórkami na twarzy. Cały dzień odczuwałam przyjemne nawilżenie. Po nocy natomiast twarz była ładnie rozjaśniona, skóra miękka, bez nieprzyjemnego przetłuszczenia, jakie czasem widzę rano w lustrze.
2. Jest niezwykle lekki, błyskawicznie się wchłania. Myślałam, że na zimę będzie za słaby, ale nic bardziej mylnego. Nie zostawia tłustej warstwy, nie jest ciężki, a spełnia idealnie rolę nawilżającą.
3. Wg mnie sprawdzi się na każdą porę roku. Latem również będzie wyborny!
4. Konsystencja dla mnie wymarzona. Jakby wodnista, ale nie lejąca. Świetnie się rozprowadza i nie trzeba dużo produktu, by pokryć całą twarz, szyję i dekolt.


5. Oprócz nawilżenia zauważyłam spore rozjaśnienie skóry, przyjemną gładkość. Skóra jest fajnie delikatnie napięta, miękka i elastyczna. Obietnice producenta wg mnie spełnione w pełnej okazałości. Zaznaczam jednak, że nie mam skóry suchej.
6. Nie wchłania się do matu, ale nie zostawia żadnej nieprzyjemnej warstwy. Nic lepkiego czy tłustego. Twarz jest satynowa, nie świeci się. Ja też dostrzegam ładne rozświetlenie. Testowałam na nim kilka podkładów i każdy prezentował i nakładał się super. Nie powoduje świecenia, nie wzmaga produkcji sebum. Czuć, że pory pod swobodnie oddychają.
7. Od wczesnej jesieni stosuje kwasy i ten krem idealnie z tą kuracją współgrał. Łagodzi podrażnienia, koi. Niezwykle przyjemnie się go nakłada po zastosowaniu toniku z kwasami z Biochemii Urody.
8. Nie zapchał mnie, nie podrażnił, nie uczulił. Zauważyłam też, że świetnie działał na moje naczynka i rumień. Szczególnie na polikach. Ładnie je wyciszał.
9. Stosowałam go rano i na wieczór. Średnio 4-5 razy na tydzień. W inne bowiem dni nakładam maskę na noc albo peeling enzymatyczny, a czasem na dzień sam krem BB bez innego specyfiku. Starczył mi na 2,5 miesiąca.
10. Zakochałam się także w jego delikatnym zapachu. Jest uroczy. Nie nachalny, bardzo przyjemny.
11. Minus za brak filtra. Przydałby się choćby minimalny.
12. Ciekawe opakowanie w formie kuli. Plastik jednak nie jest za wysokiej jakości. Obawiam się, że jeśli krem nam niespodziewanie spadnie na podłogę, pudełeczko może szybko pęknąć. Mi się to na szczęście nie przytrafiło.
13. Muszę powiedzieć, że na początku ciężko "kulkę" mi się odkręcało i zamykało. Coś nie grało w "gwincie" i zdarzało się, że odkręcenie było bardzo męczące. Po około tygodniu takiego kłopotu nie miałam.
14. Nie wiem jak wersja do cery suchej, ale ten krem wg mnie nawilża znakomicie skórę tłustą czy mieszaną albo normalną. Wpasował się w moje wymagania. Pobił nawet wiele innych droższych kremów nawilżających.
15. Jeśli jednak lubicie kłaść na twarz coś mocno treściwego, natłuszczającego, gęstego, to myślę, że ten kosmetyk nie jest dla Was.
Krem polecam. Cena przy tej jakości naprawdę ok. Polubiłam go i pewnie wrócę do niego latem.
Pojemniczek "kulkę" nie wyrzuciłam. Świetnie sprawdza się do przechowywania kupionej niedawno odsypki meteorytów Guerlain Teint Rose.


Seria Oeparol Hydrosense bardzo mnie zaciekawiła. Więcej o niej możecie poczytać tu >>. Jak wspomniałam wyżej, mam jeszcze od nich jedwab do ciała, ale zaczęłam stosować dopiero 2 dni temu. Dam znać czy się sprawdził. Kusi mnie jeszcze przetestowanie płynu micelarnego. Może ktoś stosował i podzieli się opinią?
Dbajcie o siebie!
Magda