W poście 2 dni temu zapowiedziałam drugą część zimowego denka. To ruszamy.



1. Avon Strawberries&Cream Płyn do kąpieli.
Był ze mną ponad rok. Wielka butla jest bardzo wydajna. Co jakiś czas lubiłam kąpiel z nim. Pięknie pachnie truskawkami ze śmietaną. Cudnie się pieni i jest bardzo wydajny. Pamiętam jeszcze te płyny z czasów mojego liceum i mam do nich sentyment. Jednak to bardziej "umilacze" kąpieli, niż jakieś super działające na skórę kosmetyki.
2. Bielenda Dwufazowy Olejek do kąpieli. Pistacjowy.
Kolejny relaksacyjny produkt. Kupiłam go w Biedronce za jakieś 8 PLN. Bardzo przyjemny. Ładnie pachnie, dobrze zmiękcza wodę, lekko natłuszcza skórę. Nie jest za bardzo wydajny, ale w sumie ja też go sobie nie żałowałam przy wlewaniu do wanny:) Widziałam w drogerii Hebe (drożej) też inne zapachy.
Kolejny relaksacyjny produkt. Kupiłam go w Biedronce za jakieś 8 PLN. Bardzo przyjemny. Ładnie pachnie, dobrze zmiękcza wodę, lekko natłuszcza skórę. Nie jest za bardzo wydajny, ale w sumie ja też go sobie nie żałowałam przy wlewaniu do wanny:) Widziałam w drogerii Hebe (drożej) też inne zapachy.
3. Kanu Rozgrzewający Olejek do kąpieli. Pomarańczowo-Cynamonowy.
Kupiłam go ponad rok temu w sklepie internetowym Helfy. Kosmetyk cudo! Gorąco polecam. Kąpiel z nim to czysta przyjemność. Nie trzeba go dużo by poczuć piękny aromat, rozgrzanie i rozluźnienie po ciężkim dniu. Zostawia na skórze przyjemną nawilżającą warstwę, nie trzeba już używać balsamu czy masła. Zakochałam się w nim. To prawdziwy czysty olejek, a nie żadne pseudo olejki drogeryjne. Za tym niestety też idzie wyższa cena. Ale biorąc pod uwagę, że używałam go 12 miesięcy i to dość często, opłacało się. Do tego w butelce znajduje się suszone liście i prawdziwa laska cynamonowa.


Skład: Glycine Soja (Soybean) Oil, Citrus Dulcis, Cinnamomum, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, Limonene, Cinnamal.
4. Korres Wild Rose Cream. Krem nawilżający do cery suchej i normalnej.
Świetny i naturalny. Tu miniaturka 20 ml starczyła mi na ponad 1,5 miesiąca. Jestem pod wrażeniem tego kosmetyku. Zapach obłędny, boski skład, super wydajność i bardzo dobre nawilżenie i rozjaśnienie skóry. Niestety cena już mniej miła. Jednak jakiś czas temu na Truskawce dorwałam normalne opakowanie 50 ml w bardzo korzystnej cenie (dużo taniej niż w Sephora) i jestem w trakcie jego używania. Z całą pewnością napiszę osobną recenzję tego kremu.
Kupiłam go ponad rok temu w sklepie internetowym Helfy. Kosmetyk cudo! Gorąco polecam. Kąpiel z nim to czysta przyjemność. Nie trzeba go dużo by poczuć piękny aromat, rozgrzanie i rozluźnienie po ciężkim dniu. Zostawia na skórze przyjemną nawilżającą warstwę, nie trzeba już używać balsamu czy masła. Zakochałam się w nim. To prawdziwy czysty olejek, a nie żadne pseudo olejki drogeryjne. Za tym niestety też idzie wyższa cena. Ale biorąc pod uwagę, że używałam go 12 miesięcy i to dość często, opłacało się. Do tego w butelce znajduje się suszone liście i prawdziwa laska cynamonowa.


Skład: Glycine Soja (Soybean) Oil, Citrus Dulcis, Cinnamomum, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, Limonene, Cinnamal.
Wiem, że jest jeszcze dostępne są wersje: Monoi, Jaśmin, Jodła Syberyjska, Lawenda+Sandał, Róża. Na bank skuszę się na wypróbowany lub inny zapach.
4. Korres Wild Rose Cream. Krem nawilżający do cery suchej i normalnej.
Świetny i naturalny. Tu miniaturka 20 ml starczyła mi na ponad 1,5 miesiąca. Jestem pod wrażeniem tego kosmetyku. Zapach obłędny, boski skład, super wydajność i bardzo dobre nawilżenie i rozjaśnienie skóry. Niestety cena już mniej miła. Jednak jakiś czas temu na Truskawce dorwałam normalne opakowanie 50 ml w bardzo korzystnej cenie (dużo taniej niż w Sephora) i jestem w trakcie jego używania. Z całą pewnością napiszę osobną recenzję tego kremu.
5. Vichy Normaderm Anti-Age Cream.
Skończyłam go dokładnie wczoraj. Bardzo dobry krem spełniający obietnice producenta. Pomógł mi w spustoszeniu jakie doznała moja cera, po zastosowaniu serum z granatu Biochemii Urody. Wiem, że jest masa przeciwników serii Normaderm, ale u mnie akurat ona bardzo dobrze działa. Miałam wcześniej dwa razy ich krem bez opcji przeciwmarszczkowej i był rewelacyjny. Ten także bardzo sobie chwalę. Poświęcę mu osobną notakę.
Skończyłam go dokładnie wczoraj. Bardzo dobry krem spełniający obietnice producenta. Pomógł mi w spustoszeniu jakie doznała moja cera, po zastosowaniu serum z granatu Biochemii Urody. Wiem, że jest masa przeciwników serii Normaderm, ale u mnie akurat ona bardzo dobrze działa. Miałam wcześniej dwa razy ich krem bez opcji przeciwmarszczkowej i był rewelacyjny. Ten także bardzo sobie chwalę. Poświęcę mu osobną notakę.
6. Antyperspirant w kulce Dove Invisible Dry.
Najlepszy dla mnie. Chroni odpowiednio. Jest delikatny dla skóry. Nie podrażnia, nie wysusza. Powiedziałabym, że nawet nawilża. Lubię jego delikatny zapach, kremową konsystencję, łatwość aplikacji. Poza tym nie brudzi ubrań i szybko się wchłania. Nie jest drogi, a wydajny bardzo.
7. Oriflame Hand Bath&Massage Oil. Olejek do dłoni i paznokci.
Nie wiem czy nadal jest dostępny. Nabyłam go dawno. Lubię jego migdałowy zapach. Od czasu do czasu moczyłam w nim dłonie. Dodawałam również do kąpieli stóp, a nawet całego ciała. Wcierałam na noc w skórki w okół paznokci i pięty. Uniwersalny. Zmiękcza, nawilża, a przy tym nie jest nieprzyjemnie tłusty. Fajna rzecz.
8. BeBeauty Żel micelarny Calm Effect z Biedronki.
Wygrzebałam go przez przypadek z czeluści mojej łazienkowej szafy. Zupełnie zapomniałam, że go posiadam. Zdecydowanie wolę tradycyjne płyny micelarne, ale to nie jest zły kosmetyk. Oczyszcza ok, nie podrażnił mnie. Podoba mi się jego woń. Tani lecz mało wydajny i dla mnie ta tubka źle się otwierała. Nie kupię ponownie, gdyż znam lepsze. Chyba, że będę w ostrym kryzysie:)
9. Galenic Argane a l'Huile d'argan. Olejek do demakijażu twarzy i oczu. Miniaturka.
Zmywa dobrze, jest wydajny. Jednak ja nie lubię olejkowych zmywaczy makijażu. Oczy zachodziły mi po nim ogromną mgłą i nawet mycie kilka razy ciepłą wodą nie pomagało. Żadne to dla mnie cudo, a biorąc pod uwagę, że podobno kosztuje około 130 PLN, to już w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć za co:)
10. Biochemia Urody Serum Granat.
Miałam wielkie oczekiwania, a zrobił mi krzywdę. Niestety duże rozczarowanie 2012 roku. Na początku nie wierzyłam, że to przez niego, ale potem testy ewidentnie wskazały, że to po nim mam ogromny wysyp, podskórne bolące grudki i generalnie masakrę na buzi, jakiej nie miałam lata. Wiem, że wiele dziewczyn jest nim zachwyconych i super. U mnie niestety się nie sprawdził. Zasługuje na rzetelną recenzję i taka także się pojawi na blogu. Resztę zużyłam na szyję i dekolt. Tu było ok.
11. Oriflame Tea Tree Blemish Solver. Preparat na wypryski.
To nie robi nic. Zużyłam może z pół opakowania, a potem rzuciłam w kąt chyba na 3 lata:) Robiąc porządki przypomniałam sobie o nim, ale zdecydowanie był już po terminie ważności, więc poszedł do kosza. Nie żałuję. Nie krzywdzi, ale też nie pomaga. Nie kupuje już takich preparatów. Zdecydowanie czysty olejek herbaciany czy pasta cynkowa działają o niebo lepiej.
12. Herbamedicus Ringelblumen Balsam Nagietkowy.
Stosowałam regularnie na noc na stopy, czasem także na łydki i dłonie. Stópki po nim mam jak bobas:) Znakomity produkt, uwielbiam go. Żaden kosmetyk tak dobrze nie zadbał o moje pięty. Koi, natłuszcza, nawilża, zabezpiecza przed czynnikami zewnętrznymi. Nie jest drogi, a starcza na całe miesiące. Piękny nagietkowy zapach. Duże odkrycie i z całą pewnością zawita do mnie jeszcze nie raz. Inne balsamy/maście tej marki także są znakomite.


13. Venus Chusteczki do higieny intymnej.
Nie wiem gdzie je kupiłam. Być może w Rossmann, ale nie pamiętam. Cena w porządku i same w sobie są ok. Jednak wolę te marki Facelle. Są większe i wygodniejsze w użyciu.
14. Alterra Olejek Migdał i Papaya.
Troszkę mi go jeszcze zostało. Moje drugie opakowanie. Olejuje nim włosy. Pompka okazała się w tym egzemplarzu mocno słaba. Przelałam produkt do zastępczego pojemniczka, o czym wspominałam w tym poście >>. Zdecydowanie lepiej się dozuje. Kosmetyk dobrze nawilża włosy. Sprawia, że są bardzo miękkie. Lubię ten cudny zapach. Nie pobija jednak w działaniu typowych olejków do włosów, głównie indyjskich. Za to jest sporo tańszy. Kilka razy użyłam na ciało i tu także okazał się bardzo dobry. Nie tłuści zbytnio skóry, nie lepi się. Lubię kłaść go na noc na dłonie.
15. Welness Beauty. Olejek do kąpieli Macadamia i Wanilia.
Kupiony po sporym rabacie. Kolejny kosmetyk relaksacyjny. Podoba mi się jego zapach. Kąpiel z nim jest naprawdę przyjemna, szczególnie w zimne dni. Drugi zapach trawy cytrynowej też jest przyjemny. Pewnie jeszcze go kupię, jednak moim zdaniem opłaca się to uczynić tylko na jakiś promocji.
16. Lush Eau Roma Water. Tonik różany do twarzy.
Miałam kilka toników z Lush. Wszystkie godne polecenia. Ten także niezwykle przyjemny. Delikatny zapach. Ładnie koi buzię, rozjaśnia, zmiękcza i nawilża skórę. Pięknie niweluje podrażnienia. Polecam naczynkowcom szczególnie. Plus za świetny spray. Starczył mi na ponad 3 m-ce. Używałam 2 razy na dzień. Wydajny, ale drogi i niedostępny w PL.



17. Oeparol Hydrosense Krem intensywnie nawilżający. Skóra normalna i mieszana.
Otrzymałam go w prezencie na zlocie warszawskich blogerek w listopadzie. Nie spodziewałam się po nim nic wielkiego. A tu proszę. Pozytywnie mnie zaskoczył. Bardzo dobre nawilżenie. Świetna lekka konsystencja, wyborny pod makijaż. Wchłania się błyskawicznie. Nie zapycha. Koi, rozjaśnia, ładnie napina skórę. Cudny zapach i ciekawe opakowanie. Jestem mu winna recenzję i taka także się pojawi. Szczególnie, że to marka polska i warto promować nasze rodzime kosmetyki.
To już wszystkie moje aktualne zużycia. Torby pełne "pustaków" poszły do kosza i cieszy mnie to bardzo. Nie cierpię zalegania śmieci:)
Miałyście możliwość mieć któryś z tych kosmetyków? Jak wrażenia?
Pozdrawiam!
Magda