Nazbierało mi się ponownie dość szybko kolejnych pustych butelek i pojemników.
Wiele z nich było ze mną nawet około roku. Ostatnio mało co kupuje, ale systematycznie wykańczam wszystko i odgrzebuje kosmetyki, o jakich nawet zapomniałam, że mam:)
Wiele z nich było ze mną nawet około roku. Ostatnio mało co kupuje, ale systematycznie wykańczam wszystko i odgrzebuje kosmetyki, o jakich nawet zapomniałam, że mam:)
1. Ziaja Czekoladowy Peeling Myjący Gruboziarnisty.
Bardzo przyjemny kosmetyk. Super zapach, dobry skład, świetnie peelinguje i nie jest drogi. Jednie mogę się przyczepić do małej wydajności. Szykuję o nim osobną notkę.
2. Perfecta Spa Cukrowy Peeling do ciała antycellulitowy. Pomarańcza + aromat wanilii.
Polubiłam go. Wydajniejszy niż ten z Ziaja. Świetny zapach, wręcz uzależniający. Robi dobrą robotę. Bardzo często jest na różnych promocjach. Pozostawia na ciele przyjemną warstwę, choć zdaje sobie sprawę, że to głównie zasługa parafiny. Pewnie za jakiś czas skuszę się jeszcze na innych zapach. Na razie jednak w szafce czeka kilka innych peelingów do zużycia.
3. Isana Peeling Myjący Biała Czekolada i Wanilia.
Jakiś czas temu było o nim dość głośno na YT i blogach. Mnie nie przekonał do siebie. Wszyscy zachwycali się jego zapachem, a dla mnie jest zbyt sztuczny, nachalnie chemiczny. Owszem czuć czekoladę, ale woń jest mało prawdziwa. Drażniła mnie. Drobinki są fajne. Małe, ale jest ich sporo. Ścieranie mniejsze niż powyższych peelingów, ale ja nie zawsze lubię ostre scruby. Konsystencja bardzo fajna, taka budyniowa. Tani i całkiem wydajny. Jednak ze względu na zapach nie kupię go ponownie.
4. The Body Shop Coconut Shower Cream.
Miałam już wiele żeli pod prysznic z TBS i zawsze byłam zadowolona. Ten mnie mocno rozczarował. Kupiłam go na dużej przecenie. Zresztą ja wszystko w TBS kupuje na przecenach, moim zdaniem inaczej się nie opłaca. Duża butla 400 ml jest wydajna, ale sam żel jest kiepski. Wg mnie nie pachnie kokosem wcale. Generalnie bardziej przypomina mi woń mocno kwaśnych startych jabłek, może z lekką domieszką kokosa. Dziwna konsystencja. Jakby gęstego silikonu, wcale nie kremu. Bardzo trudno rozprowadzić go na ciele. Mocno gęsty, lepki. Dużo potrzeba wody by zaczął się pienić. Myje ok, ale denerwował mnie. Zużyłam połowę do mycia ciała, a resztę przelałam do pojemnika na mydło i kończę właśnie go używać do mycia dłoni. Nie polecam, nawet po obniżce.
Miałam już wiele żeli pod prysznic z TBS i zawsze byłam zadowolona. Ten mnie mocno rozczarował. Kupiłam go na dużej przecenie. Zresztą ja wszystko w TBS kupuje na przecenach, moim zdaniem inaczej się nie opłaca. Duża butla 400 ml jest wydajna, ale sam żel jest kiepski. Wg mnie nie pachnie kokosem wcale. Generalnie bardziej przypomina mi woń mocno kwaśnych startych jabłek, może z lekką domieszką kokosa. Dziwna konsystencja. Jakby gęstego silikonu, wcale nie kremu. Bardzo trudno rozprowadzić go na ciele. Mocno gęsty, lepki. Dużo potrzeba wody by zaczął się pienić. Myje ok, ale denerwował mnie. Zużyłam połowę do mycia ciała, a resztę przelałam do pojemnika na mydło i kończę właśnie go używać do mycia dłoni. Nie polecam, nawet po obniżce.
5. The Body Shop Spiced Pumpkin Bath&Shower Gel.
Podobno to wersja limitowana, ale mi udało się go już dwa razy kupić w sporej rozpiętości czasowej. Ten żel polecam. Jest zupełnie inny niż poprzedni. Piękny zapach dyni. Super konsystencja. Dobrze myje i znakomicie się pieni. Wydajny. Nie wysusza skóry. Uwielbiam go i dlatego kupiłam już drugie opakowanie. Zawsze znajduje go na jakieś fajnej promocji.
Może to jest tak, że te kremowe żele (jak ten kokosowy) są kiepskie, a te zwyczajne są lepsze? Nie wiem dokładnie, bo jak do tej pory miałam wiele tych tradycyjnych, a ten kremowy jeden i wypadł słabo.
6. Farmona Tutti Frutti Olejek do kąpieli Melon&Arbuz.
Otrzymałam go na zlocie warszawskich blogerek jeszcze w czerwcu 2012. Przyjemny, ładnie pachniał głównie dla mnie melonem. Wydajny, daje fajną pianę. Nazwałabym go bardziej płynem do kąpieli niż olejkiem. Dobrze zmiękcza wodę. Daje poczucie relaksu w czasie kąpieli. Chętnie wypróbuje kiedyś inne zapachy.
7. Soraya Beauty&Nature Tonik nawilżający z algami morskimi.
Świetny tonik! Zużyłam dwie butelki. Wydajny bardzo. Naprawdę dobrze nawilża. Ma cudny zapach, już za nim tęsknie. Rano od razu stajemy na nogi po spryskaniu nim twarzy. Pobudza do działania, koi, rozjaśnia skórę, daje jej energię. Jeden z lepszych drogeryjnych toników. Słyszałam jednak, że chyba go wycofali. To prawda? Ja jesienią kupiłam go na wyprzedaży w małej drogerii za 10 PLN. Teraz rzeczywiście jakoś go nie widzę. Może tylko szata graficzna została zmieniona? Jeśli wiecie, dajcie znać co i jak.
8. Alverde Balsam nagietkowy do ust w formie pomadki.
Na początku nie byłam nim zachwycona. Dziwiłam się czemu zbiera same pochwały. Nie wiem czy to tylko mój egzemplarz, ale przez 2 pierwsze tygodnie pomadka była tępa i słabo się na ustach rozprowadzała. Potem za to zmieniła front:) i stała się miękka, super natłuszczająca i bardzo przyjemna. To sztyft ochronny dość mocno natłuszczający. W zimę super. Przyznam jednak, że od czasu do czasu drażnił mnie zapach tego kosmetyku. Wtedy zamieniałam go z innym, ale potem miło mi się do niego wracało. Wydajność oceniłabym na średnią. Latem może łatwo się topić, jednak to tylko moje przypuszczenia. Teraz mam wersję mandarynkową, ale jeszcze nie rozpakowana.
Na początku nie byłam nim zachwycona. Dziwiłam się czemu zbiera same pochwały. Nie wiem czy to tylko mój egzemplarz, ale przez 2 pierwsze tygodnie pomadka była tępa i słabo się na ustach rozprowadzała. Potem za to zmieniła front:) i stała się miękka, super natłuszczająca i bardzo przyjemna. To sztyft ochronny dość mocno natłuszczający. W zimę super. Przyznam jednak, że od czasu do czasu drażnił mnie zapach tego kosmetyku. Wtedy zamieniałam go z innym, ale potem miło mi się do niego wracało. Wydajność oceniłabym na średnią. Latem może łatwo się topić, jednak to tylko moje przypuszczenia. Teraz mam wersję mandarynkową, ale jeszcze nie rozpakowana.
9. Gehwol Krem/maść do stóp.
Wybaczcie opakowanie. Wygląda koszmarnie. Ten krem miałam chyba z 1,5 roku. Poleciła mi go kosmetyczka. Bardzo dobry dla wymagających stóp. Można go dostać w gabinetach kosmetycznych i aptekach. Świetna marka, bardzo wydajny, ale dość drogi. Krem jest bardzo tłusty i stosowany systematycznie naprawdę zmienia wygląd stóp. Minus za opakowanie, z czasem niezwykle ciężko jest z niego wydobyć kosmetyk. Aktualnie nie mam jakiś większych problemów ze skórą na stopach, więc go nie potrzebuje kupować. Spokojnie wystarczają mi tańsze specyfiki.
10. Lirene Maseczka Nawilżająca.
Bardzo ją lubię. Ona i antystresowa (recenzja tu >>) to moje ulubione maski z tej serii. Nawilża, koi, rozjaśnia i wygładza. Czego chcieć więcej?:) Planuje napisać jej osobną recenzję.
11. Alouette Chusteczki odświeżające z Rossmanna.
Bardzo ją lubię. Ona i antystresowa (recenzja tu >>) to moje ulubione maski z tej serii. Nawilża, koi, rozjaśnia i wygładza. Czego chcieć więcej?:) Planuje napisać jej osobną recenzję.
11. Alouette Chusteczki odświeżające z Rossmanna.
Noszę je zwykle w torebce i używam do dłoni. Przydatne i tanie.
12. Garnier Fructis Odżywka Wzmacniająca Mega Objętość 48 H.
Świetna odżywka. Wraz z szamponem z tej serii (pisałam o nim w ostatnim denku) tworzą udany duet. Nie obciąża włosów, unosi je, nadaje objętość. Polubiłam jej zapach. Co do wzmocnienia, to raczej bym tu nie oczekiwała cudów po kosmetyku, jaki trzymamy na włosach kilka minut.
12. Garnier Fructis Odżywka Wzmacniająca Mega Objętość 48 H.
Świetna odżywka. Wraz z szamponem z tej serii (pisałam o nim w ostatnim denku) tworzą udany duet. Nie obciąża włosów, unosi je, nadaje objętość. Polubiłam jej zapach. Co do wzmocnienia, to raczej bym tu nie oczekiwała cudów po kosmetyku, jaki trzymamy na włosach kilka minut.
13. Yes To Tomatoes Żel pod prysznic.
Pisałam o nim w ulubieńcach stycznia 2013. Znakomity!
14. Batiste Lace. Suchy szampon.
Już
wiele razy wspominałam, że ta marka robi najlepsze suche szampony. Miałam już
ich kilka. Lace bardzo ładnie pachnie, tak elegancko. Jakość super. Wersja Big&Bouncy
XXL Volume jednak jest jak do tej pory moją ulubioną. Recenzja tu >>.
15. Korres Wild Rose Mask. Maska rozjaśniająca.
Maska - moje odkrycie 2012 roku! Cudowny produkt. Super skład, spełnia wszystkie obietnice producenta. Widać natychmiast efekt na skórze. Miałam miniaturkę 20 ml z zestawu kilku kosmetyków Korres. Zakochałam się w niej. Wydajna bardzo. Mała tubeczka starczyła mi na kilka miesięcy. Niestety w PL jest droga. Poluję na jakąś promocję, ale jak na razie nie znalazłam. Jednak jak tylko uda mi się ją kupić gdzieś taniej, biorę na bank! Będzie jej osobna recenzja.
16. Avene Mydełko w kostce.
Było dołączone do jakiegoś zestawu jako gratis. Mała wielkość. Podobno nadaje się do twarzy i ciała. Ja używałam go tylko do rąk. Poza tym do mycia pędzli i gąbeczek do podkładu. Bardzo kremowe i przyjemne. Ale pewnie standardowa wersja dużej kostki nie jest tania. Mydło jak mydło, na tego typu produkty ja akurat dużej kasy nie wydaje.
15. Korres Wild Rose Mask. Maska rozjaśniająca.
Maska - moje odkrycie 2012 roku! Cudowny produkt. Super skład, spełnia wszystkie obietnice producenta. Widać natychmiast efekt na skórze. Miałam miniaturkę 20 ml z zestawu kilku kosmetyków Korres. Zakochałam się w niej. Wydajna bardzo. Mała tubeczka starczyła mi na kilka miesięcy. Niestety w PL jest droga. Poluję na jakąś promocję, ale jak na razie nie znalazłam. Jednak jak tylko uda mi się ją kupić gdzieś taniej, biorę na bank! Będzie jej osobna recenzja.
16. Avene Mydełko w kostce.
Było dołączone do jakiegoś zestawu jako gratis. Mała wielkość. Podobno nadaje się do twarzy i ciała. Ja używałam go tylko do rąk. Poza tym do mycia pędzli i gąbeczek do podkładu. Bardzo kremowe i przyjemne. Ale pewnie standardowa wersja dużej kostki nie jest tania. Mydło jak mydło, na tego typu produkty ja akurat dużej kasy nie wydaje.
17. L'biotica Biovax Intensywnie Regenerująca Maseczka. Do włosów słabych ze skłonnością do wypadania.
Była ze mną ponad rok. Rozczarowała mnie. Kupiłam gdy miałam spory problem z wypadaniem włosów. Nie pomogła. Za to szampon z tej serii jest świetny. Maska dobrze nawilża, ale moje włosy silnie obciążała. Błyskawicznie, ile bym jej nie nałożyła, stawały się przyklapnięte, brzydkie, tłuste. Stosowałam jako maska, potem jako odżywka na kilka minut. Za każdym razem to samo. Dla moich włosów za ciężka. Męczyłam się z nią. Nie podobał mi się też jej zapach. Drażniący, silny. 3/4 zużyłam do włosów. Reszty nie dałam rady i przeznaczyłam do końcowego mycia pędzli i golenia nóg. Wiem, że wiele osób te maski wychwala. Ja miałam tylko tą tej marki i nie polecam.
18. Lush Vanishing Cream.
Bardzo dobry krem. Szczególnie do cery tłustej i mieszanej. Rewelacyjny pod makijaż. Lekki, dobrze nawilża. Specyficznie pachnie, nie każdemu może się ta woń spodobać. Dla mnie jest oryginalna i ok. Krem polecam, choć nie należy do tanich. Nie jest też dostępny w PL. Nie pobił natomiast innego znakomitego kremu z Lush - Enzymion.
19. Oriflame Silk Satin Radiance.
Bardzo przyjemny jedwab do ciała. Nawilża, super się aplikuje. Błyskawicznie wchłania. Jest lekki i głównie bym polecała go na lato. Pięknie wygładza nogi, rozświetla skórę, ale bez żadnych drobinek czy brokatu. Powiem szczerze, że po jego nałożeniu czułam się, jakbym miała nogi gwiazdy filmowej:) Piękny efekt. Zużyłam zimą, gdyż do lata minął by termin ważności. Zapach ok, ale też nie jakieś cudo, po jakimś czasie już czasem miałam go dość. Wiosną czy latem do odsłoniętej skóry - super! Nie wiem tylko czy nadal jest dostępny, gdyż kupowałam go wieki temu.
Bardzo przyjemny jedwab do ciała. Nawilża, super się aplikuje. Błyskawicznie wchłania. Jest lekki i głównie bym polecała go na lato. Pięknie wygładza nogi, rozświetla skórę, ale bez żadnych drobinek czy brokatu. Powiem szczerze, że po jego nałożeniu czułam się, jakbym miała nogi gwiazdy filmowej:) Piękny efekt. Zużyłam zimą, gdyż do lata minął by termin ważności. Zapach ok, ale też nie jakieś cudo, po jakimś czasie już czasem miałam go dość. Wiosną czy latem do odsłoniętej skóry - super! Nie wiem tylko czy nadal jest dostępny, gdyż kupowałam go wieki temu.
20. Alessandro Express Cuticare Pen.
Totalny bubel. Sztyft miał nawilżać skórki wokół paznokci, zmiękczać je i wpływać na wzmocnienie płytki paznokcia. Nie robi nic. Do tego po 2 tygodniach wysechł totalnie, mimo że oczywiście dobrze go zamykałam i trzymałam w szufladzie. Nie jest tani, a nie warty nawet złotówki.
21. Bielenda Kawior i Trufle Goodbye line. Doskonałe serum pod oczy i do twarzy 35+.
21. Bielenda Kawior i Trufle Goodbye line. Doskonałe serum pod oczy i do twarzy 35+.
Znalazł się w moich ulubieńcach stycznia 2013. Jestem z niego bardzo zadowolona. Aplikowałam pod oczy, a po jakimś czasie także na dekolt i szyję. Sprawdził się bardzo dobrze. Na twarz nie stosowałam.
22. Farmona Nivelazione Peeling do stóp.
22. Farmona Nivelazione Peeling do stóp.
Farmona wg mnie robi naprawdę dobre produkty do stóp. Dobry kosmetyk, wydajny, tani. Ściera super. U mnie jednak peeling do stóp to nie jakiś niezbędnik. Moim zdaniem żaden scrub nie zastąpi tarki do stóp. Poza tym w tym celu można użyć też mocnego peelingu do ciała. Od czasu do czasu kuszę się na taki kosmetyk, ale bez niego też umiem żyć i na pewno nie widzę potrzeby wydawania w tym celu większej gotówki.
23. Farmona Nivelazione Wygładzająca maseczka do stóp.
23. Farmona Nivelazione Wygładzająca maseczka do stóp.
Dobra, tania maska. Rzeczywiście wygładza, zmiękcza skórę i nawilża ją. Można spokojne też stosować jako krem każdego wieczoru. To nie jakiś hit ale polubiłam ją.
Chętnie poczytam czy używałyście, któryś z produktów wymienionych w tym poście i jak Wasze opinie?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Magda
Imponujące to Denko. Mnie zaciekawił krem do stóp wymagających intensywnej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńTa marka ma super produkty do stóp.
UsuńTaki krotki miesi ac, a Ty tyle rzeczy wykończyłaś :)
OdpowiedzUsuńJa nie robię miesiącowych denek:) To nie jest tak, że otworzyłam te opakowania z dniem 1 lutego i już zużyłam. Wiele miałam ponad rok:) Piszę zawsze post denkowy kiedy już nie mogę patrzeć na pudło pustych opakowań i dopada mnie chęć usunięcia z domu tych śmieci:)
UsuńUżywałam a właściwie męczyłam Peeling Myjący Biała Czekolada i Wanilia z Isany. Zapach był straszny i ścieranie za kiepskie, jak już robię peeling lubię czuć, że coś zdziałał. Aktualnie używam kokosowego żelu pod prysznic z TBS i mnie również nie przekonuje, strasznie ciężko wydobyć go z tej twardej butelki! :(
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Twarde butle TBS to już legenda. Nie wiem czy kiedyś je zmienią.
UsuńDla mnie peeling Isana drobinki miał ok. Wcale nie jest tak, że lepsze dla skóry są duże twarde drobiny, to trochę mit. Ale zapach jego to porażka. Okropna chemia i też z trudem go zużywałam.
Fajnie by było gdyby w każdych żelach były pompki, zdecydowanie ułatwiłoby to ich zużycie do końca.
UsuńKochana, może to i mit ale mam wrażenie, że drobiny akurat w tym peelingu słabo ścierały, no chyba że masowałam dany obszar ciała dość długo to było ok ale nawet pomijając jego działanie nigdy nie zrozumiem zachwytów nad zapachem. Chociaż o gustach się nie dyskutuje więc nie będę ;)
Czekam na notę o peelingu z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńBędzie:)
UsuńNapaliłam się na maseczkę KORRES! W ogóle napaliłam się na tą firmę. Zamówiłam na truskawie puder z różą tej firmy i mam ochotę na więcej. Zastanawiam się nad podkładem minerlanym. Słyszałaś coś o nim? Może używałaś? Teraz trchochę załuję, że nie kliknęłam na podwójne masełko do ust, jak było w promocji... ale co się odwlecze... ;)
OdpowiedzUsuńPS. Twoja sałatka z selerem naciowym robi furrorę w pracy i wsród znajomych - dzięki za przepis :)
Mam ich puder z różą ale na razie zaczynam stosowanie. Chciałam kupić ich puder mineralny, ale w sieci w dobrej cenie nie znajduje odpowiedniego dla mnie koloru. Zatem zaczekam, może się jeszcze trafi. Masełko kupiłam i jak na razie jestem zadowolona.
UsuńSuper, że sałatka przypadła do gustu. Jak coś przydaje się moim czytelnikom z tego co publikuje, to cieszy to ogromnie!:)
sporo tego! spisałaś się na 6! moim zdaniem żele żelowe z TBS są lepsze od kremowych, dużo bardziej wydajne ;)
OdpowiedzUsuńZraziłam się do tych kremowych. Kokosowy jest tragiczny.
UsuńDuużo tego! Ale wiesz, fajnie jak sie coś kończy - czas na nowe zakupy! ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w tej chwili to czas na wykańczanie kolejnych rzeczy z szafy łazienkowej. Zakupy jak na razie nie:)
UsuńOj tak konczenie i zaczynanie nowych produktow jest super,choc pozniej i tak wraca sie do swoich ulubieńców:-)
Usuńsporo tego! niezłe masz tempo :P
OdpowiedzUsuńmi też udało się zużyć w tym miesiącu długo zalegające w kosmetyczce produkty :]
Wiele z tych produktów to musiałam wykańczać już na gwałt, bo termin ważności się zbliżał, tak długo ze mną były:)
UsuńMiałam kilka kosmetyków z Twojego denka - np. miniaturkę żelu z TBS i był dla mnie bardzo średni. Miałam też kilka produktów GehWohl i jakoś mnie nie zachwyciły, może byłam za młoda albo za bardzo wymagająca. I miałam podobnie z Biowaxem - bardzo przeciętna maska.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwacji :) no i zapraszam do mnie, jeśli masz czas i ochotę ;)
Żel kokosowy TBS to tragedia, za to ten dyniowy kocham, zapach cudny. Z Gehwol miałam jeszcze kiedyś sól do stóp i była super, ale sól spokojnie można kupić tańszą. Krem u mnie sprawdził się super, pomógł jak miałam problem ze stopami, ale teraz spokojnie wystarczają mi kremy drogeryjne.
Usuńja zawsze tak długo zwlekam z denkiem że aż wstyd się przyznać ale mam CAŁY WÓR OGROMNY - NAJWIĘKSZY - pustych opakowań .. wszystko przez moją dawna manię ... jak zostawało mi czegoś na 1-2 razy to odkładałam bo nie chciałam kończyć i się rozstawać z rzeczą ... Ostatnio uświadomiłam sobie ŻE TO CHOLERNIE GŁUPIE ! skończyłam resztki kosmetyków i tak zapełniałam jedną siatkę , drugą - przekładałam do reklamówki , jednej drugiej aż wreszcie spakowałam wszystko do jednego wielkiego wora ...
OdpowiedzUsuńJa to nie miałabym już gdzie tego trzymać:)
Usuńdużo tego!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPodzielam Twoja opinię co do żeli TBS - te przezroczyste sa super, mleczne do dupy :(
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że i ja uległam pokusie i zakupiłam 2 szampony Batiste :P
Ja lubię te szampony. Używam od ponad roku i sobie chwalę.
Usuńależ tego dużo :)
OdpowiedzUsuńNazbierało się, fakt:)
UsuńŚwietne denko!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie maseczka Lirene i Peeling Cukrowy Perfecta ;)
Chyba czas wybrać się na zakupy ;)
Oba produkty lubię i polecam.
UsuńUżywam pomadek Alverde od momentu ich wejścia na rynek i w przypadku wersji mandarynkowej to fakt była niezwykle tępa i nie przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJednak wersja nagietkowa bardzo przypadła mi do gustu, fakt jest tłusta i w lecie topi się troszkę (lepiej unikać noszenia jej w torebce w upale lub zostawienia w nasłonecznionym samochodzie hehe). Jednak nawilżenie jakie zostawia na ustach jest fantastico bombastico! Może Twoja była długo przechowywana w zimnym miejscu i dlatego była dziwna na początku...
Zobaczymy jak tam będzie u mnie z tą mandarynkową. Jak na razie wykańczam resztki innych pomadek ochronnych i jeszcze jej nie otworzyłam.
UsuńMagdo, Twoje denko jak zwykle piękne, można tylko pozazdrościć zużywania kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńKilka z Twoich zużyć miałam, m.in.: żel z TBS, który również nie przypadł mi do gustu. Dla mnie z kokosem też nie miał nic wspólnego, mi pachniał bananami. Natomiast miałam teraz także kremowy żel pod prysznic Chocomania z TBSu i pienił się rewelacyjnie, aż byłam zdziwiona bo myślałam, że będzie tak samo beznadziejny jak ten kokosowy.
Peeling myjący z Ziaji i peeling Perfecty lubię i co jakiś czas do tych produktów wracam.
Pomadkę z Alverde mam, wersję mandarynkowo-waniliową i się z nią nie rozstaję.
Natomiast maska do włosów z L'Biotica u mnie spisywała się bardzo dobrze :)
PS. Zazdroszczę zużywania tylu żeli pod prysznic, u mnie jak mam otwartych kilka naraz to idzie to opornie ;)
Ja też mam zawsze otwartych kilka żeli pod prysznic i dlatego nawet miesiącami całymi je zużywam:)
UsuńTen krem pod prysznic z TBS się u mnie nie spisał;/
OdpowiedzUsuńDla mnie to totalny bubel.
UsuńŚwietne denko, muszę wypróbować tego peelingu z Ziaji.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajny.
UsuńAle mega denko! Ja z tego peelingu Isany też nie byłam zadowolona. A jeśli chodzi o stopy to ja zazwyczaj do nich zużywam czegoś co nie podeszło mi do ciała/rąk/twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa tam też wszystko co się nie sprawdzi na twarz czy ciało kładę na stopy:)
UsuńJa mam postanowienie, że na cztery wykończone produkty, może się pojawić jeden nowy. Nie dotyczy to kosmetyków do twarzy, bo jak wczoraj się zalogowałam na ZSK, to pojawiło się 10 nowych produktów ;)
OdpowiedzUsuń:) Ja takich postanowień nie mam, w ogóle chyba nie mam utartych postanowień zakupowych:)
Usuńu mnie ten sztyft tak samo sie zachowywał, przez co leżał na półce ale ostatnio siegnełam po niego i jest mięciutki i bardzo przyjemny niewiem czemu . Kusi mnie ten peeling z Ziaji
OdpowiedzUsuńDla samego zapachu warto kupić ten peeling:)
UsuńMasc Gehwohl jest cudowna.
OdpowiedzUsuńMnie rowniez tak jak Ciebie Biovax strasznie rozczarowal, meczylam jedno opakowanie rok czasu, az w koncu oddalam go kolezance.
Ja już tej maski znieść nie mogłam, ale do golenia nóg jest ok:)
UsuńA dla mnie biovax to najlepsza maska do włosów póki co. Na wypadanie włosów u mnie nie działa ale żaden kosmetyk tego nie robi więc wybaczam.Fajnie nawilża i odżywia włosy, moich nie obciąża. Peeling czekoladowy z ziaji również miałam i całkiem mi się spodobał.Napewno do niego wrócę
OdpowiedzUsuńU mnie na wypadanie pomógł rewelacyjnie olejek Sesa i szampon z YR. Polecam. Działają super.
UsuńNiestety maska Biovax dla mnie była koszmarem. Odżywienia nie wiedziałam żadnego, nawilżenie owszem, ale ten smalec jaki zawsze miałam po niej na włosach był tragiczny. Pewnie to zależy od rodzaju włosów, ale zniechęciło mnie to do próbowania innych z tej serii.
Pierwszy raz się zdarzyło, żebym chciała przetestować wszystko, co ktoś zużył! Jesteś pierwsza :D Naprawdę każdy z kosmetyków chciałabym znaleźć w swym kuferku.
OdpowiedzUsuńMam ten peeling z Perfekty i uwielbiam go za zapach :)
OdpowiedzUsuńO taaaak:)
UsuńOjojojoj ale dużo tego :D. Uwielbiam peelingi z Perfecty i maseczki Liren, ta z Koress też jest fantastyczna dostałam kiedyś próbkę w Sephorze ale ta cena to tragedia niestety, jak znajdziesz jakaś promocję na nią daj znać na blogu :D
OdpowiedzUsuńDam znać oczywiście.
UsuńSpore zużycie:) uwielbiam pomadki Alverde...
OdpowiedzUsuńJa na razie miałam jedną i była bardzo ok.
UsuńPolecam też inne toniki Soraya - szczególnie ten z serii Nawilżanie & Dotlenianie - jest genialny, ostatnio jak jestem w PL to kupuję go hurtowo :)
OdpowiedzUsuńSoraya ma super toniki, masz rację. Miałam kilka i wszystkie były świetne. Dzięki za polecenie. Tego chyba nie miałam. Jak wykończę zapasy, to pewnie po niego sięgnę.
UsuńByłam pewna, że dodałam komentarz dużo wcześniej.
OdpowiedzUsuńPatrzę, i nie ma.
No to jeszcze raz :)
Ze sztyftu nagietkowego Alverde jestem średnio zadowolona.
Natomiast wersja mandarynkowo-waniliowa świetnie mi służyła.
To było moje odkrycie ostatnich miesięcy roku poprzedniego.
Zerkam na ten balsam/suflet z Oriflame i się uśmiecham.
Miałam go kiedyś i bardzo lubiłam.
Niestety, nie jest już dostępny. A szkoda.
Nie wiedziałam, że tego balsamu z Oriflame już nie ma. Szkoda.
UsuńDzięki.
OdpowiedzUsuń