środa, 31 lipca 2013

Co z kolorówki zabrałam na urlop pod żaglami? Refleksje o makijażu na wakacjach...

Prawie tydzień temu wróciłam z 10-dniowego urlopu. Dziś pokaże Wam co zabrałam z sobą z tzw. kolorówki.

Wypoczywałam w dość survivalskich warunkach w ukochany od zawsze sposób, mianowicie pod żaglami. Bardzo często nocowaliśmy na dziko, gdzie nie ma mowy o łazience, prysznicu i wielkim lustrze również:)

Kiedy jedziesz na rejs makijaż jest Ci do niczego nie potrzebny. Chyba, że pływasz u boku rosyjskiego oligarchy, a do obsługi jachtu masz tuzin przystojnych brunetów:)

Ostatnią rzeczą o jakiej marzę na tego typu urlopie to nakładanie rano na twarz "tapety". Nie ma na to czasu, warunków, chęci. Kiedy jest się cały dzień na wodzie z tą samą ekipą dzień i noc, tajemnice Twojej twarzy i tak zna już każdy na wylot:) Jest słońce, wiatr, woda, praca na łódce...Cień na powiekach zaburza w tym momencie sens naturalności wyjazdu i prawdziwego odpoczynku. Uważam też, że nasza skóra raz na jakiś czas również potrzebuje wytchnienia od kolejnych nakładanych warstw.

To po co ja tą kolorówkę w ogóle zabrałam? Głównie z myślą, że nasz urlop to poza głównym tematem żagli, także kilka wieczornych koncertów w mazurskich przystaniach, parę dni u znajomych na Kujawach pod namiotem na wsi + jednodniowy wypad na zwiedzanie Torunia.
Uznałam, że coś tam z makijażu się przyda tak na wszelki wypadek, choć wcale nie miałam żadnego zewnętrznego i wewnętrznego bata, że koniecznie muszę się malować, nawet poza żaglówką idąc "do ludzi".

Kosmetyki makijażowe ograniczyłam do minimum. Po tysiącach odbytych wyjazdów, z biegiem lat zauważyłam, że biorę coraz mniej rzeczy. Wypracowałam sobie już zdrowo-rozsądkowy sposób na to co naprawdę będę używać, a co wydaje mi się tylko, że się przyda, a potem wraca nieruszone. Wciąż jednak zaliczam jakieś pokusy (wcale nie potrzeby), wpadki i potknięcia i stale co wyjazd się uczę jaki kosmetyk naprawdę warto zabrać, a jaki spokojnie może zostać w domu i odpocząć ode mnie, a ja od niego:)

Zobaczcie co spakowałam. Sprawdźmy razem co mi się przydało, a co nie?


Lioele Dollish Veil Vita BB SPF25 w kolorze 02 (zielonkawy).
To jeden kosmetyk jednocześnie należący do dwóch zbiorów. Kolorówka i pielęgnacja. Świetna sprawa, gdyż na wakacjach stanowił dla mnie krem na dzień, podkład i korektor w jednym. Doskonale współgrał z wyższym filtrem SPF 50, jaki nakładałam dodatkowo. Jak najbardziej się przydał się każdego dnia.

Cień Bell Satin Mat nr 145. 
Ukochany shadow od lat. KWC. Idealnie wyrównuje kolor mojej powieki. Mimo to na tym wyjeździe użyłam go raz i spokojnie mogłam się bez niego obyć. Nie uskuteczniałam bowiem wcale makijażu oka.

Kredka Basic w numerze 10.
Doskonała cielista konturówka. Bardzo ją polecam. Nie zaaplikowałam jej ani razu. Oczy miałam super wypoczęte i nie widziałam potrzeby nanoszenia niczego na linię wodną. Chyba nawet zapomniałam, że ją mam.


Sleep MakeUp Face Form w kolorze Fair 372. 
Trio do konturowania twarzy: bronzer, rozświetlacz i róż. Pisałam o nim więcej w ulubieńcach maja 2013. Zapraszam do zajrzenia >>. Paletka znakomicie praktyczna na wyjazdy. Spełniła zadanie i pewnie jeszcze nie raz wyjedzie ze mną służbowo czy wakacyjnie.

Bronzer Nars Laguna.
Puder bronzujący ze Sleek'a jak najbardziej mi wystarczył, choć zdecydowanie Nars jest lepszy. Zabrałam go głównie z myślą o koleżance mieszkającej daleko ode mnie, która bardzo chciała go przetestować. Nasze spotkanie jej to umożliwiło i obiecałam Oliwii, że Lagunę wezmę ze sobą. Sama również użyłam go wybierając się na zwiedzanie Torunia i kolację w mazurskiej tawernie.

Podkład w kompakcie Sephora Mattyfying Foudation w kolorze D20 .
Może być także dla nas pudrem. Był dla mnie podręczną puderniczką. Jest ze mną stale od lat. Doskonale komponuje się z kremem BB. Świetny jest również sam.


Bourjois Healthy Mix Concealer w kolorze 52.
Jeden z lepszych korektorów jaki miałam. Nadaje się i na twarz i pod oczy. Można też spokojnie użyć go cienką warstwą na całą twarz jako podkład. Nie mam ostatnio problemów z cerą i rzadko sięgam po korektor. Krem BB wymieniony wyżej w zasadzie tuszuje wszystko co chcę zakryć. Ten zabrałam na wszelki wypadek, gdyby jednak coś tam niespodziewanego i większego postanowiło zagościć na mojej twarzy. Na szczęście nie przydał się. Wrócił do domu nieotworzony ani razu.


Maybelline New Instant Age Rewind Eraser Dark Spot Treatment Corrertor. Kolor 210 Fair Clair.

Odkąd kupiłam go w Stanach (post zakupowy tu >>) często używam pod oczy i w okolice nosa. Bardzo się z nim polubiłam. Na wyjeździe gdy szłam "do ludzi" jak najbardziej go nakładałam. Niesamowicie pięknie rozświetla spojrzenie.



L'Oréal Paris Colour Riche Lip Balm w kolorze 818 Nourishing Nude.
Też zakup z USA. Bardzo trafiony. Ma delikatny naturalny kolor. Do tego jest wybornym masełkiem, działającym na usta jak plaster miodu. Minus niestety za niską trwałość. Na wakacyjne wojaże świetna sprawa. Bez problemu można nałożyć go bez użycia lustra. Nadaje ładny połysk, podkreśla kolor ust, a do tego pielęgnuje.

MAC Kiss & Don't Tell Lipglass.
Ulubieniec czerwca 2013. Piękny żywy, letni kolor. Zwraca uwagę. Towarzyszył mi po zejściu z żagli. Na pokładzie nie nadaje się. Przy ciągłych wiatrach smagających twarz podczas pływania, byłby utrapieniem. Nawet przy związanych włosach kosmyki lepią się do niego niemiłosiernie. 


Alba Botanica Mineral TerraTints Lip Balm Bloom.

Naturalny sztyft z jakim po powrocie z Kalifornii nie rozstaje się. Post z jego udziałem tu >>. Podoba mi się w nim kolor, działanie, zapach kwiatów + mięty. Wszystko. Ma też lekki bo lekki, ale jednak filtr SPF15. Świetnie chroni delikatną skórę ust przed słońcem i wiatrem. Był w ruchu każdego dnia.

Palmer's Cocoa Butter Formula Lip Butter Dark Chocolate & Peppermint.
Kolejny kosmetyk do pielęgnacji ust. Pojawił się w ulubieńcach stycznia 2013. Tam poczytacie o nim więcej. Mam już jego końcówkę i myślałam, że na urlopie uda mi się go zużyć, a tymczasem używam, używam, a nadal końca nie widać. Jest świetny i niesamowicie wydajny. Cudowny zapach i smak mięty z czekoladą na upalne dni jest jak znalazł! A ten połysk i tafla na ustach...cudo!


Zapytacie a tusz do rzęs, jakaś kredka, coś do brwi?
Mam od kilku miesięcy przedłużane rzęsy metodą 1:1 i mascary nie używam. Wygoda ogromna. Na oku permanentne kreski, więc też ich nie muszę malować. Moje brwi są gęste bez żadnych uszczerbków, więc nie mam potrzeby ich uzupełniania. Regularnie też wykonuje hennę. Poza przeczesywaniem, nie maluje ich każdego dnia.

Dla porównania zobaczcie, co zabrałam rok temu na tego typy nieco dłuższy 14 dniowy wyjazd: żagle + namiot >>. Jest różnica prawda?:)

Przygotowuje tez post z pędzlami jakie zabrałam z sobą. Jesteście ciekawi?

Napiszcie co jest zawartością waszej makijażowej kosmetyczki na wakacje. Chętnie poczytam.

Uściski!

Magda

42 komentarze:

  1. az tyle na wakacje pod żaglami? matko! ja na urlop biore tusz do rzęs i pomadkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przeczytałaś treść posta? Czy tylko zobaczyłaś zdjęcie?

      Usuń
    2. przeczytałam. i dalej uważam, że to dużo, podkład na żaglach? :) Ale wiesz, ja też mam cerę, która nie wymaga mejkapu codziennie, przyznaję. Ale znam osoby, które bez delikatnego makijażu nie pokazują się nawet własnej rodzinie :)

      Usuń
    3. W żadnym miejscu posta nie napisałam, że kładłam podkład będąc na żaglach. W poście jest dokładnie napisane akurat coś zupełnie odwrotnego. Dokładnie opisuje, że ani razu wypoczywając na pokładzie nie nałożyłam grama makijażu. Dość szeroko opisuje również w jakim celu zabrałam kolorówkę i kiedy ją zastosowałam. Na 10 dni urlopu było to dokładnie 3 dni.
      Krem BB z Lioele akurat służy mi jako krem dzienny a nie podkład i taką informację w poście również zamieszczam.

      Usuń
  2. Zależy gdzie jadę i na ile. Ale jeśli są to dwa tygodnie zwiedzania i plażowania, to z kolorówki tylko tusz do rzęs, szminka, błyszczyk i puder w kompakcie. I jeszcze mocny korektor z Artdeco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten korektor z Ardeco mam i lubię bardzo. Ale od dłuższego czasu moja skóra ma się tak dobrze, że nie używam.

      Usuń
  3. Ja również na urlopie daje cerze odpocząć od kolorowych kosmetyków:)
    Nie lubię także podczas upałów ciężkiej i dużej biżuterii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo mam z biżuterią. Już totalnie nie znoszę niczego na szyi, jak jest wysoka temperatura.

      Usuń
  4. lato t dobary czas na odetchnięcie od tłustych mazideł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda. Dlatego nie pamiętam kiedy ostatnio miałam na sobie podkład:)

      Usuń
  5. ja lecę w poniedziałek - zabieram minimum kolorówki - bo nie przewiduję ani rosyjskich oligarchów (chociaż kto wie kto wie) ani jachtu. Już wiem, ze zabiorę podkład Vichy w kompakcie z jedną pomadkę i korektor i to wszystko - nie zamierzam się malować przez bity tydzień. Za to pielęgnacji zabiorę całkiem sporo. Chyba dzisiaj pstryknę focie wakacyjnej kosmetyczce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na 10 dni urlopu tylko 2-3 dni wieczorem nałożyłam lekki makijaż i to mi wystarczyło. Reszta dni totalnie wolna bez kolorówki na twarzy. Życzę Ci udanego urlopu. Wypoczywaj cudnie!

      Usuń
  6. Jachty - moja miłość od lat <3 Ostatnio moim zestawem na co dzień i na wyjazd jest: filtr 50+ z LRP i puder Bourjois Healthy Balance, ew. błyszczyk z Vipery. Ostatnio dostaję dużo komplementów co do wyglądu mojej skóry, więc chyba z doborem kosmetyków trafiłam w 10 :)

    Czekam na post z pędzlami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się szybko dodań notkę o pędzlach.

      Usuń
  7. Też ograniczam na wyjazdach makijaż. W domu czasem poszaleję, ale często może się końcyć tak, że stwierdzam, że źle się czuję i zmywam nakładając np. tylko krem i korektor+puder. No i tusz ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też bardzo lubię ten korektor burżujka:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Puder brązujący ma świetny odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja z kolei mam tak, że maluję się codziennie bez względu czy to dzień codzienny czy urlop. Po prostu to lubię, a i w makijażu pewniej się czuję i chętniej pozuję do zdjęć ;) Choć to nie oznacza, że biorę całą kosmetyczkę. Co to to nie ;)))) Na szczęście maluję się delikatnie, więc na wyjazdy biorę to czego używam na co dzień i wcale aż tak dużo tego nie ma. Znacznie więcej mniejsca pochłania mi pielęgnacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy wybiera to co lubi. Wszystko też zależy od rodzaju wypoczynku. Na żaglach nie za bardzo są na to warunki. Poza tym będąc cały dzień na słońcu i wietrze utrzymywanie makijażu jest mało realne, a na jego poprawki szkoda czasu. Szczególnie kiedy kilka razy dziennie wyskakuje się w łódki by popływać na środku jeziora:)

      Usuń
    2. To prawda, miejsce i forma wyjazdu ma duże znaczenie :)

      Usuń
  11. Od czasu kiedy są wysokie temperatury nie używam nic oprócz tuszu i czegoś na usta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ostatnie upały także nosiłam tylko sztyft ochronny na ustach i czułam się z tym świetnie.

      Usuń
  12. Balm z Loreal zakupiłam sobie ale w innym odcieniu... jedzie do mnie i już nie mogę się doczekać.
    Szkoda, że nie jest trwały, aczkolwiek to nie szminka a bardziej masełko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z niego zadowolona. Ładny połysk i fajne uczucie na ustach. Ale o trwałości akurat tu mowy niestety nie ma. Mam nadzieję, że będziesz z zakupu zadowolona.

      Usuń
  13. jestem bardzo ciekawa tego kremu BB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go uwielbiam, choć moim zdaniem jego zalety odkryją głownie osoby z cerą naczynkową, skłonną do rumienia czy innych zaczerwienień. Także raczej z nie suchą. U mnie on świetnie matuje, nawet bez użycia pudru. Nie wiem czy osoby z suchą skórą byłyby z tego zadowolone.

      Usuń
  14. To do samych oczu ile rzeczy Ci już odpadło - niby niewielkie, ale zawsze coś :D
    ja też w razie wyjazdu ograniczam się do minimum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi oczami to rzeczywiście duży luksus:) W sumie stale mam dobrze podkreślone oko, więc mój makijaż teraz nawet poza urlopem jest dość minimalistyczny.

      Usuń
  15. rozsądny wybór, ja bym wzięła BB Clinique, puder, kredkę do oczu, tusz do rzęs, coś do brwi, róż, bronzer i koniecznie coś do ust:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym ja jechała na same żagle bez odwiedzania jeszcze innych miejsc, pewnie zabrałabym jeden błyszczyk i tyle:)

      Usuń
  16. To masełko do ust z L'oreal chodzi mi po głowie od długiego czasu :)
    Balsam do ust Palmersa jest także moim ulubieńcem i także go używam i używam - jest niesamowicie wydajny.
    No i widzę mój ulubiony krem BB :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sporo zabrałaś ze sobą! :)
    W mojej wakacyjnej kosmetyczce podstawa to krem BB oraz tusz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ja tuszu teraz już nie nie potrzebuję.

      Usuń
  18. Ja na żagle z kolorówki zabrałam tylko puder... i nie użyłam ani razu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest świetna decyzja.

      Usuń
    2. Gdzie można nabyć tą cielistą kredkę? I w jakiej cenie? :)

      Usuń
    3. Kosmetyki Bacis można kupić w PL z tego co wiem tylko w drogerii Schlecker. Podobno teraz zmienili nazwę na Daily. Nie są to sklepy wszędzie dostępne. Głównie w małych miastach. Koło mnie nie ma tego sklepu, ale kupiła mi kredkę kiedyś koleżanka. Poza tym możesz szukać na Allegro. Kredka kosztowała chyba około 6-8 PLN, ale to była z 2 lata temu. Jest znakomita.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Proszę o nie reklamowanie w komentarzach swoich stron, blogów, sklepów itp. Będę wdzięczna za nie linkowanie i uszanowanie tego. W innym przypadku będę je natychmiast kasować.
Magdalena